Thunderbolts, czyli od zera do bohatera. Oto Legion Samobójców spod znaku MCU
Do MCU w 2024 roku zawita nowa drużyna herosów/bohaterów, Thunderbolts. Postanowiłem przyjrzeć się ich komiksowej historii oraz przewidzieć, w jakim kierunku może pójść ich wątek w Kinowym Uniwersum Marvela.
Thunderbolts to drużyna superzłoczyńców Marvela, która postanowiła w pewnym momencie rozpocząć swoją „superbohaterską” działalność. Film o zespole łotrów zakończy 5. fazę MCU. Sam skład jest często porównywany do swojego odpowiednika z DC, czyli Suicide Squad. I rzeczywiście coś w tym jest, ponieważ oprócz Barona Zemo trzon pierwszego zespołu spod znaku Thunderbolts stanowili raczej trzecioligowi złoczyńcy, którym trzeba było znaleźć miejsce gdzieś w uniwersum Domu Pomysłów. I ta rzecz się udała, a Thunderbolts stali się ciekawą drużyną na tle wielu teamów złożonych w stu procentach z prawych herosów bez skazy na życiorysie.
Sama geneza stworzenia Thunderbolts jest bardzo interesująca. Zamysł założenia grupy złoczyńców przez Barona Zemo miał na celu walkę z Avengers oraz Fantastyczną Czwórką i dobranie się do technologii, którą dysponują dwa składy herosów. Niestety (albo stety dla Thunderbolts) nasi złoczyńcy nie zdążyli zmierzyć się z superbohaterami, ponieważ większość z nich została uśmiercona w czasie wielkiego starcia z Onslaughtem. Ziemia zaczęła cierpieć na deficyt protagonistów, wobec tego Zemo wpadł na pomysł, aby zreformować swoją drużynę Masters of Evil, która wypełniłaby lukę po herosach, a przy okazji być może dorwałaby się do wspomnianej technologii i wiedzy Avengers. W skład zespołu oprócz ich lidera Zemo weszli świeżo uwolniony z alternatywnego wymiaru Goliath, spec od technologii Fixer, który pomógł uwolnić Goliata, Moonstone, Screaming Mimi oraz Beetle. Co jednak najważniejsze, czarne charaktery kompletnie zmieniły swój wygląd oraz pseudonimy, aby wykreować nowy wizerunek „superbohaterów”. Tak powstali Thunderbolts. Zemo był od tej pory znany jako Obywatel V, Goliath jako Atlas, Fixer jako Techno, Screaming Mimi jako Songbird, Beetle jako MACH-1 oraz Moonstone jako Meteorite.
Początkowo walki Thunderbolts „w obronie” mieszkańców Nowego Jorku i nie tylko były w zdecydowanej większości robione pod publiczkę, aby pozwolić im wyrobić sobie renomę nowych herosów, którzy będą stali na straży niewinnych. Między innymi obronili Statuę Wolności przed Wrecking Crew, zmierzyli się z grupą padlinożerców Rat Pack, a nawet stanęli do pojedynku z Hulkiem, który wpadł w szał. Zostali również poproszeni o wytropienie Spider-Mana. Za ich zasługi otrzymali możliwość dysponowania należącym do Fantastycznej Czwórki Four Freedoms Plaza. Z czasem większość członków grupy, którzy odnieśli prawdziwy sukces jako superbohaterowie, zaczęła myśleć o sobie w bardziej heroiczny sposób, gdy zobaczyli jak postrzegają ich tłumy. Punktem zwrotnym na heroicznej ścieżce drużyny Thunderbolts było dołączenie do niej Jolt, osieroconej nastolatki z mocami władania elektrycznością. Dziewczyna szczerze wierzyła w dobre intencje członków zespołu, a jej zaraźliwy wręcz optymizm i energia wzmocniły altruistyczne zapędy grupy. To nie spodobało się Zemo.
Lider Thunderbolts wściekł się, że jego złoczyńcy powoli obracają się w stronę dobra. Złoczyńca rozważał nawet zabicie Jolt, aby zmienić nastawienie członków teamu. Zemo posunął się do tego, że w potyczce z Elements of Doom uwięził swój własny zespół, aby wymusić na T.A.R.C.Z.Y przyznanie mu dostępu do technologii Avengers. W akcji zginął Techno, jednak zdążył przenieść swoją świadomość do Tech-Paca, tworząc kopię samego siebie. Co jednak najciekawsze w wyniku pojedynku z Elements of Doom Thunderbolts nie tylko zyskali chwałę, ale również upragniony dostęp do wiedzy, którą chcieli posiąść od dawna. Jednak inny zbieg okoliczności sprawił, że drużyna została zmuszona do ucieczki. Po powrocie Avengers i Fantastycznej Czwórki wyszła na jaw prawdziwa tożsamość członków Thunderbolts i musieli ukrywać się w niełasce przed herosami oraz T.A.R.C.Z.Ą. To nie sprawiło, że plan Zemo o podporządkowaniu sobie władz Ziemi zmienił się. Widząc zwrot członków swojej drużyny w kierunku heroizmu, postanowił szantażem zmusić ich do lojalności. Mimo wszystko część zespołu zwróciła się przeciwko niemu. Jedynie Atlas i Techno stanęli po stronie Zemo. Thunderbolts ostatecznie poddali się i zgodzili się współpracować, ale w tajemniczy sposób zniknęli, zanim Avengers i Fantastyczna Czwórka zdążyli ich aresztować.
Przez lata obecności na kartach komiksów doczekaliśmy się kilku bardzo ciekawych wersji drużyny. Jedną z takich była ta, w której to Hawkeye stanął na czele Thunderbolts. Co najciekawsze został przywódcą, gdy obiecał członkom drużyny ułaskawienie ich, jednak nie otrzymał ostatecznie takiej decyzji od rządu, co postanowił ukryć przed grupą. To byłby ciekawy wariant dla filmowej adaptacji przygód zespołu, ponieważ sam Hawkeye w MCU jest obecnie byłym więźniem, który zdecydował się na areszt domowy i zrezygnowanie z drogi superbohatera, aby poświęcić się dla rodziny. Przy okazji jest również byłym mścicielem, Roninem, który w morderczy sposób rozprawiał się z przestępcami. To połączenie prawości i obracania się bohatera w szarej strefie sprawia, że staje się on idealnym kandydatem na stanowisko lidera Thunderbolts w MCU. Być może twórcy wykorzystają wspomniany wątek z ich komiksowego rodowodu.
Innym interesującym wariantem grupy jest ta prowadzona przez Normana Osborna. Właściwie Osborn zrobił ze swojego teamu coś w rodzaju własnej ekipy najemników do zadań specjalnych, która miała pod groźbą śmierci wykonywać wszystkie jego polecenia. W jej skład wchodzili Czarna Wdowa, Ghost, Ant-Man, Paladin oraz Headsman. Między innymi jednym z ich zadań było zabicie Deadpoola, co byłoby ciekawym wątkiem, aby włączyć postać Pyskatego Najemnika do MCU. Co najważniejsze jednak Thunderbolts Osborna odegrali ważną rolę w wydarzeniu Tajna Inwazja, czyli ataku rasy Skrulli na Ziemię, gdzie przez lata obcy podszywali się pod różne ważne postacie uniwersum Marvela. Historia ma zostać pokazana w serialu MCU i Disney+, zatem byłby to idealny moment dla wprowadzenia zespołu do ekranowego świata Domu Pomysłów. Dla przypomnienia w komiksowej wersji Tajnej Inwazji Thunderbolts zostali zaatakowani w swojej siedzibie przez uśpionego agenta Skrulli Khn'nr. Niechętnie wzięli udział w ostatecznej bitwie z kosmicznymi najeźdźcami w Nowym Jorku. W międzyczasie Osborn przepychał w mediach kampanię, robiąc z Thunderbolts ważne ogniwo w walce Ziemian ze Skrullami. To byłby wątek, który mógłby ubogacić serial oraz zbudować podwaliny pod własny film dla grupy.
Ważnym elementem dla komiksowego uniwersum Marvela była drużyna Thunderbolts, która stała się projektem Kapitana Ameryki. To wydanie miało w sobie sporo wspólnego ze wspomnianą już grupą Suicide Squad. Program Capa miał bowiem na celu resocjalizację więźniów poprzez ich heroiczne czyny. Liderem grupy był Luke Cage, a siedzibą teamu stało się więzienie RAFT. Poprzedni członkowie zespołu, czyli Songbird, MACH V i Fixer, służyli jako przewodnicy dla pozostałych członków. W tym okresie działalności pojawiła się również jedna z najciekawszych historii dotyczących zespołu, gdy jego członkowie przypadkiem... podróżowali w czasie. Walczyli między innymi z nazistami w czasie II Wojny Światowej oraz trafili na zamek Króla Artura. Mieli styczność również z Kubą Rozpruwaczem w wiktoriańskim Londynie, którym okazał się nie kto inny jak Mr Hyde. Nie sądzę, że twórcy MCU sięgną po akurat ten wspomniany wątek (chociaż to w dużej mierze zależy od tego, jaki reżyser będzie stał za kamerą i jak historia mogłaby pasować do reszty uniwersum Kevina Feige). Jednak nie ukrywam, że byłoby to na pewno miłą odmianą i powiewem świeżości w Kinowym Uniwersum Marvela.
Pozostaje pytanie jak mógłby wyglądać skład Thunderbolts w MCU? Pewniakiem wydają się takie postacie jak Zemo oraz Zimowy Żołnierz. Pierwszy z panów to najsłynniejszy lider ekipy, a po serialu Falcon i Zimowy żołnierz znowu jest na fali wznoszącej w MCU i zyskał spore grono fanów. W końcu również mógł zaprezentować się w swojej ikonicznej masce. Natomiast Bucky w komiksach również przez jakiś czas przewodził Thunderbolts i chętnie zobaczyłbym jego relację i rywalizację z Zemo, ponieważ jest w niej spory potencjał na coś naprawdę dobrego. Raczej na pewno w drużynie znajdzie się również Czarna Wdowa i podejrzewam, że może ona być w wykonaniu Yeleny Belovej. Twórcy MCU starają się znaleźć dla niej odpowiednie miejsce w uniwersum i wydaje mi się, że Thunderbolts byłoby ciekawym miejscem dla rozwoju postaci. Z tego względu również widziałbym w drużynie Taskmastera. Tak naprawdę była antagonistka nie miała za bardzo jeszcze pola do popisu w MCU, ponieważ w filmie Czarna wdowa była raczej bezosobową maszyną do zabijania. Thunderbolts być może ukazało by jej ludzką stronę. Każda szanująca się drużyna potrzebuje również swojego osiłka, który mięśniami rozwiązuje swoje problemy. Do tej roli doskonale sprawdziłby się Abomination. Szczególnie, że za chwilę powróci w serialu Mecenas She-Hulk i będzie mógł pokazać się z nowej strony, ponieważ nie ukrywajmy, do tej pory był on raczej straconym potencjałem. No i i nie ukrywam, że ciekawym zabiegiem fabularnym byłoby umieszczenie w grupie wspomnianego Hawkeye'a, który mógłby być przewodnikiem dla złoczyńców w ich superbohaterskiej drodze.
Tak prezentują się po krótce historia Thunderbolts w komiksach, moje przemyślenia na temat potencjalnych kierunków fabularnych grupy w MCU i jej składu. Piszcie w komentarzach, kogo Wy chcielibyście zobaczyć w drużynie.