Po serii nieudanych związków dwójka przyjaciół postanawia jeszcze raz zaryzykować i poszukać miłości — która cały czas jest na wyciągnięcie ręki. [NETFLIX]
Aktorzy:
Carlo Aquino, Lovi Poe (1) więcejReżyserzy:
Easy FerrerScenarzyści:
Dwein Baltazar, Lovi PoePremiera (Świat):
7 lipca 2023Premiera (Polska):
7 lipca 2023Kraj produkcji:
FilipinyDystrybutor:
NetflixCzas trwania:
108 min.Gatunek:
Dramat, Romans
Trailery i materiały wideo
Seasons Official Trailer
Najnowsza recenzja redakcji
Jedną z lipcowych nowości na Netfliksie jest film Pory roku, który zaciekawił mnie, ponieważ to filipiński dramat romantyczny. Chciałam sprawdzić, czy będzie się czymś różnił od typowych amerykańskich produkcji, i okazało się, że nie. Niemniej, to całkiem przyjemny romans.
Pory roku skupiają się na dwójce przyjaciół, Kurcie (Carlo Aquino) i Charlie (Lovi Poe), którzy próbują znaleźć dla siebie kogoś, kto zapewni im romantyczne spełnienie, a w międzyczasie, jak to w dramatach romantycznych bywa, sprawy się komplikują.
Podobała mi się konstrukcja filmu, w której czas nie był linearny. Na początku widzimy scenę inicjującą, po chwili następuje retrospekcja, która trwa przez większość filmu, wspierana od czasu do czasu narracją prowadzoną przez Charlie, a na koniec przenosimy się do przyszłości. Co ważne, zadbano o to, by te "podróże w czasie" nie spowodowały chaosu, a jedynie ożywiały akcję, nadawały kontekst dziejącym się wydarzeniom.
Jeśli chodzi o samą historię, jest ona dość urozmaicona, ale pewne sceny wydają się zakrzywiać rzeczywistość i jakiekolwiek prawdopodobieństwo wydarzenia się naprawdę, przez co widz może wybijać się z płynięcia na fali historii zagubionych przyjaciół.
Główna bohaterka, Charlie, to postać dość irytująca. Jej zachowanie byłoby w jakimś stopniu zrozumiałe, gdyby dotyczyło historii nastolatki. Tu natomiast mamy do czynienia z Char, która jest po trzydziestce... W wielu momentach jej desperacja przeradzała się w irracjonalne, dziecinne czy nawet nieodpowiednie działanie. Rozsądek producentki muzycznej miesza się z głupkowatością niemalże nastolatki. Oczywiście, to film, więc musi być pewnego rodzaju dynamika, ale jednak istotne jest wyważenie, by nie przechylać szali w stronę karykatury.
Nie rozumiem też nazywania siebie nawzajem per Ugly, co w polskim tłumaczeniu wybrzmiewało jako Brzydal. Popularne w komediach romantycznych, niby urocze przezwiska tutaj nie pasowały. Wydawało się trochę zbędne i bez kontekstu, ale być może to tylko moje czepialstwo.
Kurt, w przeciwieństwie do Charlie, jest bardziej rozważny, a przede wszystkim spokojniejszy. Swoją odpowiedzialnością i gotowością do działania równoważy charakter bohaterki. To, co zawsze zwraca uwagę w filmach, to chemia między głównymi bohaterami. Tutaj można było ją wyczuć, jednak lepiej wypadły pojedyncze sceny spotkań po przerwach, które wyrażały najszczerszy ból i wewnętrzne cierpienie. I to one atakowały swoją autentycznością w ten najbardziej pożądany przez widza sposób.
Film można byłoby zaliczyć do kategorii "rozstania i powroty", choć nie są one tak bolesne i wzruszające, jak miało to miejsce np. w Love, Rosie. Pory roku, pomimo rozrywkowego charakteru, w pewien sposób skłaniają do tego, by zastanowić się, dlaczego bardzo często doceniamy coś, dopiero gdy to stracimy. Przyzwyczajeni do jakiegoś stanu rzeczy nie widzimy jego wyjątkowości. Dopiero z pewnego dystansu dostrzegamy każdą jego zaletę i bardzo często żałujemy swojej ignorancji.
Wraz z filmem pojawia się także myśl, że niektórzy ludzie czy rzeczy muszą w pewien sposób dojrzeć, zanim do nas dotrą. Przeszłości zmienić się nie da – niezależnie, jak tragiczna była, trzeba iść naprzód. W naszych rękach jest natomiast przyszłość i to od nas zależy jej kształt. Pory roku dają nadzieję na to, że skoro dwoje ludzi w swej uczuciowej niepewności i ciągłych życiowych zawirowaniach wraca do siebie, będąc dla siebie przystanią i jedyną stałą w życiu, to w pewnym momencie prędzej czy później pozwolą swoim tłumionym uczuciom dojść do głosu. Pory roku w filmie znaczyły typy pojawiających się na krótko partnerów, ale mogą również symbolizować mijający w nijakości i szukaniu celu czas, aż on i ona zrozumieją, że chcą być razem.
Moje przemyślenia mogą nadawać temu romansowi nader patetyczny ton, więc warto zastrzec, że Pory roku to dość przyjemna historia z wątkami, które mogą drażnić, z niejednokrotnie irracjonalną, ale i zabawną Charlie, a także z klimatem ciepłego lata. Czy zakończenie było do przewidzenia? I tak, i nie ... Polecam ocenić je samodzielnie.
Pokaż pełną recenzję
Obsada
-
Carlo Aquino KurtKurt
-
Lovi Poe CharlieCharlie
-
Sarah Edwards