Niezwykły talent, wyrazista postać. Kim był, że każdy chciał się z nim zaprzyjaźnić? Brał wszystko na dystans – może z wyjątkiem studiów aktorskich, do których pchała go potężna siła artystycznego powołania. Grał postaci zadumane jak Jańcio Wodnik czy Stanisław Japycz z Rancza – ale nawet pancerniak Gustlik był typem refleksyjnym. Korzenie miał na Śląsku, ale w warszawskiej Falenicy założył swoje drugie rodzinne gniazdo. Po spektaklach pędził do domu i zapominał o uroku scenicznych desek – wolał obrabiać deski na budowę i przyuczać dzieci do bycia „złotą rączką”. Autorka miała tę książkę napisać razem z Franciszkiem. Nie zdążyli. Zatem po jego śmierci, aby dopełnić zobowiązanie, wyruszyła z mikrofonem do bliskich artysty. Rozmawiała z synem Piotrem i córką Iloną, z najbliższymi krewnymi i sąsiadami aktora, a także z przyjaciółmi z artystycznego świata, jak Daniel Olbrychski, Jan Jakub Kolski czy Kazimierz Kaczor. Dała nam wielobarwną mozaikę opowiadań i oryginalny portret tego niezwykłego człowieka.
Premiera (Świat)
24 stycznia 2024Premiera (Polska)
24 stycznia 2024Liczba stron
264Autor:
Katarzyna StoparczykGatunek:
BiografiaWydawca:
Świat: Mando
Najnowsza recenzja redakcji
Franciszka Pieczkę pokochał cały kraj za rolę Gustlika z serialu Czterej pancerni i pies, ale to tylko jedna z wielu wybitnych kreacji w dorobku tego aktora. W ciągu kilkudziesięciu lat kariery stworzył on mnóstwo niezapomnianych bohaterów i na stałe wpisał się do panteonu legend polskiego kina i teatru.
Pieczka przez lata był kojarzony z ekranowym siłaczem z czołgu. A jakim był człowiekiem? Na to pytanie postanowiła odpowiedzieć Katarzyna Stoparczyk w książce Franciszek Pieczka, Portret intymny. I od razu warto podkreślić, że podtytuł jest bardzo trafny. Podczas lektury ma się wrażenie, że na codzienne życie Pieczki patrzy się trochę jak przez dziurkę od klucza.
Autorka zdecydowała się na interesującą formę. Nie mamy do czynienia z klasyczną biografią prezentującą zawodowe i prywatne życie aktora. Ba, nawet chronologia wydarzeń nie została zachowana. Po prostu otrzymujemy ponad sto obrazów z życia Pieczki. To wspomnienia, anegdoty i zabawne historyjki, które zapadły w pamięć bliskim i przyjaciołom aktora. Są tu historie z czasów młodzieńczych na Śląsku (i licznych powrotów w rodzinne strony), opowieści o borykaniu się z popularnością, ale przede wszystkim wspomnienia o mężu, ojcu i dziadku, który spajał rodzinę, otaczał ją ciągłą troską… ale też trochę rozpieszczał. Życie zawodowe i sukcesy aktorskie to tylko niewielki wycinek tych opowieści – a gdy się pojawiają, to nie służą podkreślaniu dorobku, a dokładają jakąś cząstkę do obrazu.
Z książki wyłania się obraz człowieka niezwykle ciepłego i rodzinnego, o mocnych zasadach. Pieczka potrafił zachować dystans i odpowiednią perspektywę, rozgraniczyć życie zawodowe i prywatne – i to drugie stawiał na pierwszym miejscu. To nie posągowa figura, a zwykły człowiek mający swoje przyzwyczajenia i słabości, ciekawy świata i optymistycznie patrzący w przyszłość, wierzący w ludzi. Aż chciałoby się, by takich osób było więcej.
Nie jest to też książka, którą warto czytać jednym ciągiem. Jej specyfika sprawia, że o wiele lepiej sprawdza się rzucanie okiem na kilka rozdziałów, zapoznanie się z paroma historiami i anegdotami. Po następne można sięgnąć za jakiś czas – innym przypadku może być nieco zbyt jednostajnie. To trochę jak wpadanie na chwilę do znajomego i cieszenie się chwilą. Za jakiś czas znów można tu powrócić.
Franciszek Pieczka. Portret intymny to pozycja nie tylko dla osób darzących sentymentem tego aktora, ale też chcących poczytać o prawym człowieku, który przez całe życie kierował się jasnymi zasadami.