Wszystko, co oczywiste, jest fasadą Carl i Helene przeżywają kryzys w związku i wierzą, że długie wakacje z dala od sztokholmskiego zgiełku pomogą im na nowo się odnaleźć. Dlatego zamieniają się domami z parą z Kalifornii – Scarlett i Adamem – która przygotowuje się do wyjazdu do Szwecji, gdzie mężczyzna będzie miał wystawę. Jednak gdy tylko docierają do Santa Cruz, rozpoczyna się seria dziwnych wydarzeń. Czy Carlowi szwankuje pamięć, czy dom na zdjęciach wyglądał zupełnie inaczej? Czy ktoś naprawdę stuka nocą w rury grzewcze, czy to tylko koszmarne omamy? Co robi para w ich szwedzkim domu – i dlaczego ktoś wyłączył zainstalowane przez Carla kamery? Oraz czy Scarlett coś sobie wyobraża, czy też Helene naprawdę zostawiła jej tajną wiadomość w garderobie? Mnożą się pytania – w końcu nikt nie ma odwagi uwierzyć własnym oczom. Gdy elementy układanki łączą się w całość, staje się jasne, że marzenia i fantazje mogą zostać obrócone przeciwko nam. I że wszystkim byłoby lepiej, gdyby wyznali prawdę. I tylko prawdę.
Premiera (Świat)
3 lipca 2024Premiera (Polska)
3 lipca 2024Polskie tłumaczenie
Ewa WojciechowskaLiczba stron
384Autor:
Stefan AhnhemGatunek:
ThrillerWydawca:
Polska: Marginesy
Najnowsza recenzja redakcji
Stefan Ahnhem to scenarzysta telewizyjny i filmowy. Pracował przy produkcjach, takich jak Wallander czy Inspektor Irene Huss. Jako pisarz zadebiutował w 2014 roku thrillerem Ofiara bez twarzy, który był początkiem serii o Fabianie Risku. Rok później ukazał się drugi tom Dziewiąty grób, a w kolejnych latach Osiemnaście stopni poniżej zera, Motyw X, X sposobów na śmierć oraz Ostatni gwóźdź. Najnowsza powieść autora – Prawda i tylko prawda – to jednotomowa historia, która zostanie opublikowana w 14 krajach.
Carl i Helene przeżywają kryzys w związku i wierzą, że długie wakacje z dala od sztokholmskiego zgiełku pomogą im na nowo się odnaleźć. Dlatego zamieniają się domami z parą z Kalifornii – Scarlett i Adamem – która przygotowuje się do wyjazdu do Szwecji, gdzie mężczyzna będzie miał wystawę. Jednak gdy tylko docierają do Santa Cruz, rozpoczyna się seria dziwnych wydarzeń. Czy Carlowi szwankuje pamięć, czy dom na zdjęciach wyglądał zupełnie inaczej? Czy ktoś naprawdę stuka nocą w rury grzewcze, czy to tylko koszmarne omamy? Co robi para w ich szwedzkim domu – i dlaczego ktoś wyłączył zainstalowane przez Carla kamery? Czy Scarlett coś sobie wyobraża, czy też Helene naprawdę zostawiła jej tajną wiadomość w garderobie? Mnożą się pytania – w końcu nikt nie ma odwagi uwierzyć własnym oczom.
Motyw zamiany domów zapowiadał się obiecująco, ale niestety autor nie do końca wykorzystał jego potencjał. Prawda i tylko prawda ma okropnie rozwleczony i przegadany początek. Poznajemy historię z perspektywy czworga bohaterów, ale niestety zabieg ten, zamiast wzbogacać fabułę, niepotrzebnie ją przeciąga. Szczególnie że niektóre wstawki i retrospekcje mogłyby być krótsze, a ta historia nic by na tym nie straciła. Jedynie zyskałaby dynamizm, którego brakuje. Wszystko przez to, że rozdziały są bardzo długie. Zbyt wiele czasu spędzamy z jednym bohaterem, zanim dowiemy się, co się dzieje u pozostałych. Momentami trzeba wysilić się, żeby przypomnieć sobie, co działo się w poprzednim rozdziale.
Akcja nabiera rozpędu dopiero w drugiej połowie powieści. I nie ukrywajmy – na tym etapie czytelnik jest znużony i już średnio zainteresowany tym, jak rozwiną się poszczególne wątki. Czeka już na efekt wow, a on niestety nie nadchodzi. Uważna lektura sprawia, że domyślamy się, kto jest odpowiedzialny za rozgrywające się wydarzenia. Na pewnym etapie sami bohaterowie prawie się wysypują, ale niestety nikt tego nie zauważa i nie skraca to męki czytelników poprzez wcześniejsze rozwiązanie zagadki.
Mozolnie brnąć do końca, oczekujemy tylko na wyjaśnienie motywacji antagonistów, a ona jest...kiepska. Wiadomo, że większość przestępstw jest popełniana z małostkowych przyczyn, z błahostek, ale niestety po powieści, która ma trzymać czytelnika w napięciu i zwalić z nóg, oczekuje się trochę lepszych rozwiązań.
Autor momentami całkowicie porzucił wiarygodność. Historie z pogranicza thrillera, kryminału rządzą się swoimi prawami i czasem można przymknąć oko na niesamowite wydarzenia czy obroty akcji, ale w Prawda i tylko prawda Ahnhem już przesadził. Wiele wątków kompletnie nie ma sensu, a rozwój wypadków jest nieprawdopodobny. Nie sposób uwierzyć, że coś takiego mogłoby wydarzyć się naprawdę. W całej powieści razi również brak logiki w postępowaniu poszczególnych postaci. Są to dorośli ludzie, a zachowują się infantylnie, nienaturalnie. Trudno jest uwierzyć w tych bohaterów i ich działania. Prym w tym wiedzie Carl. Przez wydarzenia, które go spotykają, mężczyzna mógł być w szoku i w pierwszej chwili nie zdawać sobie sprawy ze swoich poczynań. Jednak gdy emocje opadają, wcale nie zaczyna zachowywać się lepiej.
Książkę zabijają również dialogi. Rozmowy są przedłużone i bardzo nienaturalne. Wewnętrzne przemyślenia bohaterów rozwlekłe i niewprowadzające ani niczego świeżego do fabuły, ani niczego, co pomogłoby zrozumieć ich postępowanie.
Prawda i tylko prawda nie jest powieścią wybitną, ale na pewno znajdzie swoich odbiorów wśród miłośników kryminalnych historii, zwłaszcza takich, z których dużą rolę odgrywają wątki psychologiczne. Niestety autor jedynie liznął ten aspekt, ponieważ praktycznie do samego końca nie dostajemy wyjaśnienia, co tak naprawdę kierowało poszczególnymi bohaterami. A samo zakończenie pozostawia wiele niedosytu.