Niedługo w ramówce TVN zadebiutuje nowy serial pt. "Aż po sufit!". Premierowy odcinek to bardzo miłe zaskoczenie - wywołuje uśmiech na twarzy, ale dostarcza także nieco wzruszeń.
Jeśli nie jesteście na bieżąco z polskimi serialami i kojarzą się Wam one jedynie z nudnymi tasiemcami, których scenariusze powodują załamanie rąk, to "
Aż po sufit!" może Was pozytywnie zaskoczyć. Jest to współczesna saga rodzinna, której bohaterami jest rodzina Domirskich. To słodko-gorzka opowieść o życiu i problemach, jakie spotkać mogą każdego. Nie ma przerysowania ani nudy - są prawdziwe emocje i rzeczywistość z jej blaskami i chwilami zwątpienia.
"
Aż po sufit!" opowiada o Joannie (Edyta Olszówka) i Andrzeju (Cezary Pazura). Ich dzieci wyfrunęły już z gniazda, więc małżeństwo cieszy się na myśl o tym, że w końcu będzie mieszkać tylko we dwoje. Niestety ich wolność szybko się kończy, a los sprowadza rodzinę do domu.
Olszówka i Pazura świetnie sprawdzają się jako ekranowa para. Znakomicie oddają chemię, jaka łączy bohaterów. Można być miło zaskoczonym, jak bardzo Cezary Pazura pasuje do tego serialu obyczajowego. Po pierwszym odcinku trzeba przyznać, że jest to rola skrojona dla niego, a sam Pazura jest wszechstronnym aktorem. Edyta Olszówka sprawia pozytywne wrażenie. Dobrze potrafi pokazać wielowymiarową naturę Joanny. Z jednej strony - doświadczoną przez życie kobietę po czterdziestce, kochającą matkę i partnerkę, która wspiera swojego męża, a z drugiej - seksowną kobietę w kwiecie wieku, która wciąż odkrywa swoją seksualność. Ciekawym zabiegiem jest także to, że Olszówka jest narratorem. Podkreśla to jej rolę ogniwa spajającego całą rodzinę.
Kama (Karolina Staniec) to najstarsza z trójki rodzeństwa. Dziewczyna wraca do domu rodzinnego, gdy konfrontuje się z rzeczywistością i w końcu widzi, że związek, w którym utkwiła, jest toksyczny. Wątek ten jest bardzo emocjonalny, ale nie został przekoloryzowany i nie przerobiono go na tani wyciskacz łez. Ma on potencjał, aby zostać ciekawie poprowadzony.
[video-browser playlist="745486" suggest=""]
Kolejnym dzieckiem Domirskich jest skupiony na robieniu kariery Łukasz (Krzysztof Chodorowski). Chłopak wraz ze swoją ukochaną, Natalią (Erika Karkuszewska), wpadł w problemy finansowe, a jedynym wyjściem jest zamieszkanie u rodziców. Pierwszy odcinek nie mówi nam za wiele o tej parze. Nie mamy na razie podstaw, żeby ich lubić lub nie. Miejmy nadzieję, że w kolejnych odcinkach postacie te trochę się wybiją, bo aktualnie są najmniej wyraźne. Jedynym dzieckiem, które nie mieszka z rodzicami (a w domu obok, ze swoim kolegą), jest najmłodszy syn, Tomek (Kamil Szeptycki) - lekkoduch i imprezowicz. Niewątpliwie on, jego kolega oraz nowa, urocza współlokatorka zapewnią widzom dawkę humoru.
Niespodziewanym lokatorem w domu Domirskich staje się także ojciec Joanny, Tadeusz (Tadeusz Borowski), który nie potrafi poradzić sobie po stracie ukochanej żony. Wątek ten jest jednym ze smutniejszych i poruszających serce. Postać starszego mężczyzny może okazać się idealnym dodatkiem do tych rodzinnych relacji.
Każdy z wątków poruszonych w serialu zdołał zaciekawić albo przynajmniej nie kłuł w oczy i nie był nietrafiony. Historia rodziny ma w sobie spory potencjał. Miejmy nadzieję, że scenarzyści zaskoczą widzów ciekawym i niebanalnym rozwinięciem, a serial utrzyma poziom premierowego odcinka.
Warto dodać, że "
Aż po sufit!" to adaptacja australijskiego serialu "Packed to the Rafters". Polska wersja jest adaptacją jeden do jednego, czyli w gruncie rzeczy jest kalką. Sceny są podobne, następują po sobie w tej samej kolejności. Zmieniono jedynie niewielkie elementy, które nie mają wpływu na fabułę. "Aż po sufit!" ma mniej komediowy oddźwięk, a strona wizualna bardziej przyciąga oko. Obraz zdaje się głębszy i bardziej atrakcyjny niż w wersji oryginalnej. Momentami jest wręcz tak cukierkowy, że widz zdaje sobie sprawę z tego, iż prawdziwe życie nie jest aż tak estetyczne. Niemniej trzeba przyznać, że w zestawieniu z oryginałem polska wersja wypada bardzo dobrze.
"Aż po sufit!" to serial obyczajowy, ale bynajmniej nie jest to opera mydlana w stylu "M jak miłość". Nie brak tutaj humoru, a także prawdziwych emocji. Jest dobrą pozycją dla osób, które szukają emocji i wzruszeń, jakich dostarczyć może życie rodzinne.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h