Każdy, kto posiada młodsze rodzeństwo, wie, ile jest z nim utrapień. Cedowanie opieki nad nim przez rodziców na starszaków, „syndrom donosiciela” przejawiany przez młodsze latorośle, szantaże emocjonalne, tysiące najdziwaczniejszych pomysłów, które poprzez dorastanie do głowy by już nie przyszły starszym braciom i siostrom. A jednocześnie niezbywalne uczucia i troska. O tym właśnie jest ten album. Piętnasty już z kolei. Bohaterkami są: kilkuletnia Marine, otoczona sforą pluszaków i pragnąca gorąco wymienić swoją starszą siostrę na lepszy model, oraz nastoletnia Wendy, która poznaje smak randek i odpowiedzialności, czyli powolnego wkraczania w dorosłość. Okazjonalnie pojawia się matka (pielęgniarka, ojca prawie nie widać, wiemy, że jest światowej sławy rysownikiem – a jakże – opowieści obrazkowych), dość często koleżanki jednej i drugiej siostry oraz chłopak Wendy, Maksencjusz. Tej parze Marine najbardziej daje w kość, choć koleżanki też mają już dość wiecznych siostrobójczych walk. A pójść może o wszystko. O sekretny pamiętnik, program w telewizji, gry, a nawet... niewidzialną zastawę dla lalek. Komiks jest pełen zabawnych wolt. Kiedy wydaje nam się, że dziewczyny już się pogodziły, ostatni kadr w wykonaniu małej odwraca wszystko o 180 stopni.
Źródło: Egmont
Sisters przypomina mi nieco serię Calvin i Hobbes Billa Wattersona (choć mi osobiście bardziej się podobała dawna polska nazwa tego komiksu Kelvin i Celsjusz, bo w końcu ile dzieci wie, że Hobbes to angielski filozof?). Zbliżona ekspresyjność małoletnich bohaterów, a także przeżywanie przygód w wyobraźni. Podobnie z odcinkiem, gdzie bohaterowie są już dorośli, taka mała i ciekawa dygresja na koniec książeczki. Humor w Sisters jest na solidnym poziomie, Cazenove daje tu dobry popis, w odróżnieniu od niedawno ukazujących się u nas i prowadzonych przez niego Małych bogów, gdzie dowcip bywa płaski. William Maury natomiast zapewnia tutaj tym kilkunastu albumom świetne grafiki. Trzeba jeszcze napomknąć o pobocznej serii, a mianowicie Supersisters, której jeden odcinek w sosie science fiction ukazał się również w Polsce. Sisters jest skierowane do specyficznej grupy wiekowej, otóż tzw. targetem są tweens (zbitka słów teen i between, dzieci między brzdącami a nastolatkami), oprócz feerii żartów są też elementy kształcące prospołecznie. Polecam rodzicom, którzy mają córki.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj