Roman Polański jest na festiwalu w Cannes ze swoim najnowszym filmem D'après une histoire vraie, w którym grają Eva Green oraz Emmanuelle Seigner. O kontrowersje z Netflixem został zapytany podczas konferencji prasowej.
- Przyszłość pokaże, co tak naprawdę się dzieje. Nie sądzę, by było to zagrożenie dla kina. Ludzie będą chodzić na filmy, nie dlatego, że jest lepszy dźwięk, obraz czy siedzenia. Będą chodzić dla wspólnego doświadczenia filmu z innymi ludźmi - wyjaśnia reżyser.
Czytaj także: Oświadczenie władz festiwalu w sprawie kontrowersji z Netflixem Polański wspomina, że gdy wiele lat temu walkmany stały się popularne, ludzie zapowiadali koniec koncertów. To oczywiście nie miało miejsca, a wielkie gwiazdy wciąż gromadzą tysiące ludzi na występach.
- Ludzie lubią doświadczać rzeczy i spektakli razem. To jest główny powód, dla którego idą do kina. To jest inne doświadczenie, gdy oglądasz takiego Borat: Cultural Learnings of America for Make Benefit Glorious Nation of Kazakhstan sam w domu i w pełnym kinie ze śmiejącymi się ludźmi - tłumaczy.
Wcześniej temat komentowali jurorzy festiwalu. Przeczytajcie więcej. Przypomnijmy, że Netflix ma dwa tytuły w konkursie głównym: Okja oraz The Meyerowitz Stories.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj