Chris Columbus był reżyserem Kevina samego w domu, który powrócił w kontynuacji pod tytułem Kevin sam w Nowym Jorku. W rozmowie z Business Insider wspomina bardzo negatywną interakcję z wówczas znanym biznesmenem Donaldem Trumpem, którego musiał pokazać w filmie. O co chodzi?

Kevin sam w Nowym Jorku - cameo Donalda Trumpa

- Jak przy większości lokacji w Nowym Jorku, płacisz należne i możesz w niej kręcić. Skontaktowaliśmy z hotelem Plaza, który w tych czasach należał do Trumpa, bo chcieliśmy nagrać sceny w lobby. Nie mogliśmy tego zbudować w studiu. Trump się zgodził. Zapłaciliśmy, ale postawił on warunek: "możecie kręcić w Plaza tylko, jeśli ja pojawię się w filmie". No to zgodziliśmy się na to, a gdy po raz pierwszy pokazaliśmy produkcję, stała się rzecz dziwna: ludzie wiwatowali, gdy Trump pojawił się na ekranie. Powiedziałem mojemu montażyście: "zostaw go w filmie. To scena dla widzów". Tak czy inaczej, siłą wdarł się do filmu.
Przypomnijmy, że Kevin sam w Nowym  Jorku był gigantycznym sukcesem komercyjny. Film w 1992 roku zebrał na całym świecie 358,9 mln dolarów przy budżecie 28 mln dolarów.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj