Największą przeszkodą na drodze do ekstremalnej miniaturyzacji nowych technologii są przestarzałe układy zasilania. Od lat polegamy na bateriach litowo-jonowych, których  wydajność jest zbyt niska, aby sprostać wyzwaniom współczesnego świata. Zaawansowane inteligentne zegarki wytrzymują bez ładowania kilkadziesiąt godzin, a laptopy gamingowe rozładowują się po dwóch godzinach intensywnej pracy. Z kolei producenci samochodów elektrycznych potrzebowali kilku lat, aby opracować auta, które na jednym ładowaniu zaoferują kierowcom akceptowalny zasięg maksymalny. Naukowcy doskonale zdają sobie sprawę z niedoskonałości współczesnych baterii, dlatego od dawna poszukują alternatywnych metod na przechowywanie energii elektrycznej. I wszystko wskazuje na to, że mogli wpaść na trop następcy ogniw litowo-jonowych. Inżynierowie z Caltech, NASA i Hondy połączyli siły w pracach nad nowym, wydajniejszym źródłem zasilania. Obiektem ich badań są baterie zbudowane w oparciu o fluorki. Według wstępnych ustaleń ogniwa te mają wszystko, co potrzebne, aby zdetronizować baterie litowo-jonowe: przechowują dziesięciokrotnie więcej energii przy tej samej gęstości i potrzeba mniej surowców do ich wyprodukowania. A to nie koniec zalet, które mogą przyczynić się do powstania nowego standardu gromadzenia energii. Jak zauważyli dziennikarze CNET, już w 2016 roku naukowcy eksperymentowali z ogniwami fluorkowo-jonowymi w roli alternatywnego źródła energii. Jednak badania sprzed dwóch lat wykazały sporą wadę tej technologii: prototypowe modele działały w temperaturze 150°C, dlatego nie nadawały się do wykorzystania na rynku konsumenckim. Za to baterie od Caltech, NASA i Hondy mogą pracować w temperaturze pokojowej, co czyni je znacznie bardziej użytecznymi. Co więcej, baterie fluorkowo-jonowe nie przegrzewają się, a pozyskanie fluorków jest mniej szkodliwe dla środowiska niż pozyskanie litu i kobaltu, surowców stosowanych w produkcji baterii litowo-jonowych. Wszystko wskazuje na to, że naukowcy wpadli na trop rozwiązania, które ma szansę zrewolucjonizować całą branżę technologiczną. Producenci komputerów, telefonów czy samochodów mogą co roku pokazywać nowe, jeszcze wspanialsze urządzenia, ale dopóki nie pojawi się nowa generacja baterii, będą wciąż tylko odświeżać stare pomysły. Jeśli ogniwa fluorkowo-jonowe wejdą do powszechnej produkcji, smarfony w końcu będą pracować bez ładowania tak długo jak legendarne Nokie, elektryczne samochody staną się realną alternatywą dla pojazdów spalinowych, a laptopy gamingowe pozwolą przez pół dnia zagrywać się w The Witcher 3: Wild Hunt w najodleglejszej głuszy, z dala od gniazdka. Niestety, na wdrożenie tej technologii będziemy musieli jeszcze poczekać. Jeśli branża technologiczna zainteresuje się jej rozwojem, minie jeszcze kilka lat, zanim ogniwa fluorkowo-jonowe wejdą do powszechnej dystrybucji.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj