Halle Berry – od królowej piękności do reżyserki. Amerykańska aktorka kończy 55 lat
14 sierpnia Halle Berry obchodzi urodziny. Z tej okazji przybliżamy zawodową i prywatną drogę pierwszej czarnoskórej laureatki Oscara za rolę pierwszoplanową. Oto sylwetka aktorki.
Halle Berry urodziła się w 1966 roku w Cleveland jako druga córka Judith i Jerome Berry. Jej mama była pielęgniarką w szpitalu psychiatrycznym, a ojciec, Afroamerykanin, pracował w tej samej placówce. Jerome Berry zostawił rodzinę, gdy przyszła aktorka miała cztery lata, a siostry Halle i Heidi zostały wychowane jedynie przez matkę. Halle Berry dorastała w dzielnicy, której mieszkańcy nie chcieli zaakceptować, że biała blondynka ma dwie ciemnoskóre córki. Mała Berry już w młodości spotykała się więc z rasizmem, a kolor skóry nie był ułatwieniem także w szkole. Aktorka wspominała, że by zyskać akceptację rówieśników, angażowała się w liczne aktywności pozalekcyjne i była cheerleaderką. Niestety, mimo to nie wszyscy ją lubili, a kiedy na szkolnym balu w ostatniej klasie szkoły średniej została wybrana najpiękniejszą uczestniczką zabawy, oskarżono ją o podrzucanie sfałszowanych kart.
Nastoletnia Halle Berry była jednak świadoma swojej wyjątkowej urody i brała udział w konkursach piękności. Gdy miała 17 lat, została miss nastolatek, a w wieku 18 wicemiss Stanów Zjednoczonych. Uczęszczała do Bedford High School, a później do Cuyahoga Community College i studiowała dziennikarstwo. Rzuciła jednak studia i przeprowadziła się najpierw do Chicago, później zaś do Nowego Jorku, by pracować jako modelka i próbować swoich sił jako aktorka. W 1989 wystąpiła na małym ekranie w serialu telewizyjnym Living Dolls, w 1991 roku zaś zaliczyła swój kinowy debiut w Malarii Spike’a Lee. Co ciekawe, na przesłuchaniach do filmu reżyser poprosił ją, by przeczytała kwestie „pięknej żony”, lecz później Berry zaproponowała, że spróbuje swych sił w roli narkomanki. Reżyser odmówił, stwierdzając, że nie widzi Berry w tej kreacji. Ona jednak zmyła makijaż, wróciła do pokoju przesłuchań i zaprezentowała się jako Vivian - bohaterka, na której roli jej zależało. I tym sposobem ją dostała. Od tej kreacji zaczęła się filmowa kariera Halle Berry, która powoli przestawała być postrzegana wyłącznie przez pryzmat swojej urody, a zaczęła być widziana jako artystka.
Po Malarii kolejnymi ważnymi produkcjami w jej karierze był miniserial Queen, w którym zagrała tytułową rolę, Dwie matki czy Krytyczna decyzja. I choć kariera Berry nabierała tempa, to niestety na płaszczyźnie prywatnej nie wszystko się udawało. W 1996 roku aktorka rozwiodła się ze sportowcem Davidem Justicem, a rozstanie przeżyła niezwykle mocno - straciła poczucie własnej wartości i miała myśli samobójcze.
Jak aktorka wyznała, z rozstaniem uporać pomogła jej się terapia oraz czas, który wyleczył rany. Nie był to jednak pierwszy raz, kiedy Halle Berry związek przypłaciła zdrowiem. Jeden z jej partnerów okazał się bowiem agresywny - w skutek zadanego przez niego uderzenia aktorka prawie straciła słuch w lewym uchu. W następstwie owej sytuacji aktorka od razu zakończyła znajomość z tym mężczyzną.
Kolejne lata przyniosły takie filmy jak Czarne perły, Senator Bulworth czy X-Men, który okazał się dużym sukcesem komercyjnym i przyniósł Berry niemałą sławę. Wschodząca gwiazda zaś zapewniła Berry nagrodę Emmy oraz Złoty Glob. Wcieliła się nim w aktorkę Dorothy Dandridge, która jako pierwsza czarnoskóra kobieta została nominowana do Oscara. Co ciekawe, dwa lata później to właśnie Halle Berry jako pierwsza czarnoskóra kobieta otrzymała nagrodę Akademii za pierwszoplanową kreację. Mowa oczywiście o filmie Marca Forstera - Czekając na wyrok, za rolę w którym aktorka została nagrodzona także na festiwalu filmowym w Berlinie. Choć w 2002 roku widzowie mogli oglądać Halle Berry jako nową dziewczynę Bonda w Śmierć nadejdzie jutro, to później jej kariera nieco zwolniła, a propozycje udziału w nowych projektach przestały przychodzić. Oto jak aktorka wspominała ten czas:
I choć Halle Berry sądziła również, że przyznana jej nagroda otworzy drzwi dla innych czarnych kobiet w przemyśle filmowym, to jednak i to nie nastąpiło. Zawiedziona Berry zdała sobie sprawę, że jedna statuetka to za mało, by coś zmienić. Ona sama zaś wielokrotnie padała ofiarą dyskryminacji ze względu na kolor skóry.
Lata po otrzymaniu Nagrody Akademii nie należały do najbardziej udanych, jeśli chodzi o filmowe projekt. Gothika została źle przyjęta przez krytyków, Kobietę-Kot zaś „nagrodzono” czterema Złotymi Malinami, w tym za najgorszą rolę kobiecą. Berry tłumaczyła, że na udział we wspomnianym filmie zapatrywała się jako na szansę, by kolorowa kobieta zagrała superbohaterkę. Choć niekoniecznie podobał jej się kierunek, w którym zmierzała fabuła, to jednak jako aktorka nie miała wiele do powiedzenia. W wywiadzie po latach przyznała jednak, że nie żałuje udziału w Kobiecie-Kocie, ponieważ mimo wszystko wiele osób lubi ten film, a to przecież dla widzów robi się kino.
Niedługo potem Berry spróbowała swoich sił jako aktorka dubbingowa w Robotach, wystąpiła w serialu Ich oczy oglądały Boga, za rolę w którym nominowano ją do Złotego Globu oraz nagrody Emmy, a także wystąpiła w Ktoś całkiem obcy z Brucem Willisem i Drugiej szansie w reżyserii Susanne Bier. W 2007 roku odsłoniła swoją gwiazdę na Hollywood Walk of Fame. To w tym czasie skończyła 40 lat i, jak sama wspomniała, weszła w magiczny wiek dla aktorki i dla samej siebie. Mogła być, kim chce, i mówić, co chce. Przestała robić to, co spędzało jej sen z powiek w dzieciństwie - zabiegać o to, by wszyscy ją lubili - a zaczęła być autentyczna.
W 2010 roku zagrała ważną w swojej karierze rolę w Frankie & Alice, za którą została nominowana do Złotego Globu, a dwa lata później wystąpiła w Atlasie chmur. Pracę nad tym ostatnim opisała jako doświadczenie, które zdarza się tylko raz w życiu:
Niedługo później fani mogli podziwiać aktorkę w Połączeniu Brada Andersona, w 2017 roku w filmie Kingsman: Złoty krąg, a dwa lata później w produkcji John Wick 3. Co ciekawe, na planie filmu z Keanu Reevesem Halle Berry złamała trzy żebra, nie wiedząc dokładnie, jak do tego doszło. Opowiadając o tym wydarzeniu, przyznała, że nie czuła bólu, a w pewnym momencie nie była w stanie oddychać. Aktorka bała się, że może mieć raka kości lub osteoporozę, lecz ostatecznie wypadek powiązała z cukrzycą, na którą cierpi od wielu lat. To, że jej kości mają większą łamliwość i skłonność do pękania, dane jej było odczuć także podczas pracy nad kolejnym filmem, Bruised, kiedy to złamała dwa żebra.
https://www.instagram.com/p/CSMtMiFL3E9/?utm_source=ig_web_copy_link
Poobijana jest dla Halle Berry filmem wyjątkowym. To bowiem jej debiut reżyserski. Ciekawe jest droga, jaką przeszła, by wreszcie stanąć po drugiej stronie kamery i spełnić marzenie o reżyserii. Na początku Berry miała problem nawet z tym, by zagrać główną rolę, zawodniczki MMA, jako że była ona napisana dla białej aktorki. Ostatecznie udało jej się jednak otrzymać angaż przez to, że pokazała, jak bardzo rozumie tę postać. Kiedy zaś trwały poszukiwania reżysera, żaden nie wydawał się odpowiedni i nie pasował do wizji postaci, jaką stworzyła aktorka. Wtedy jedna z producentek wpadła na pomysł, że to właśnie Halle Berry powinna wyreżyserować ten film. I tak też się stało. Sama zaś reżyseria przypadła Berry do gustu i nie wygląda na to, by Bruised miał być jej pierwszym i ostatnim filmem.
Halle Berry poszerzyła więc swoje zawodowe horyzonty, a jej wcześniejsza zapowiedź, że w wieku 45 lat zrezygnuje z pracy w filmie i przejdzie na emeryturę, nie spełniła się. Aktorka powiedziała bowiem swego czasu, że nie boi się tego, jak brutalny jest przemysł filmowy dla kobiet po pięćdziesiątce. Stwierdziła, że aktorstwo to wyczerpujący zawód, więc w tym wieku chętnie skupi się na najbliższych i poprowadzi galerię sztuki. Po latach zauważyła jednak, że środowisko filmowe się zmienia i jest coraz więcej miejsca i projektów dla dojrzałych kobiet. Plany macierzyńskie udało się jej zaś zrealizować bez rezygnacji z aktywności zawodowej. Halle Berry wychowuje bowiem dwoje dzieci – córkę i syna - ze swoich poprzednich małżeństw. Berry, trzykrotnie rozwiedziona, obecnie spotyka się z muzykiem Vanem Huntem, a spokój, którego tak wyczekiwała ponad dziesięć lat temu, dziś pozwala odnaleźć jej medytacja i aktywność fizyczna. I choć plany się zmieniły, a w swojej karierze i życiu miewała gorsze lepsze i gorsze momenty, to, jak sama mówi:
I tak trzymaj, Halle! My zaś życzymy powodzenia w nowych, oby interesujących, projektach.