Nieco ponad rok temu światło dzienne ujrzała teoria, która ponownie podzieliła środowisko fanów Gwiezdnych Wojen, u jednych wzbudzając uśmiech politowania, a u drugich szok, niedowierzanie i zupełnie inne spojrzenie na trylogię prequeli. Użytkownik Reddita, Lumpawarroo, wysnuł ową tezę i poparł ją całkiem solidnymi argumentami, jakoby Jar Jar Binks był wyszkolonym wojownikiem czułym na Moc, pracującym w zmowie z senatorem Palpatine’em. Teoria ta doczekała się także wielu rozgałęzień, wplątano w to między innymi Darth Plagueisa czy Najwyższego Przywódcy Snoke’a. Od tamtego czasu fani tej teorii nie zaprzestają w poszukiwaniach dowodów na to, iż Jar Jar Binks w pierwotnych planach George’a Lucasa miał w rzeczywistości okazać się Sithem oraz na to, że ma on do odegrania jeszcze swoją rolę w nadchodzących produkcjach. Przyjrzyjmy się dowodom, spekulacjom oraz ciekawostkom, które mogą potwierdzać tę hipotezę.

RYMOWANA SAGA

Pewna część społeczeństwa świata Gwiezdnych Wojen głosi, że Lucas przy tworzeniu trylogii prequelów posłużył się chiazmatyczną strukturą, odbijając w lustrze i niejako rymując bohaterów, wydarzenia i dialogi z oryginalnej trylogii. Jar Jar Binks miał być złym odbiciem nikogo innego jak Yody, który w zamyśle Lucasa był ucieleśnieniem często pojawiającego się w opowiadaniach motywu niepozornej istoty, która okazuje się mieć magiczne moce. Wielki twist z Star Wars: Episode V - The Empire Strikes Back miał rymować się z ujawnieniem prawdziwej natury Jar Jar Binksa. Wyjaśniałoby to czemu epizody I-III są kiepsko napisane fabularnie – cała historia została napisana wokół wielkiego zwrotu akcji, do którego koniec końców nie mogło dojść. Sam twórca Gwiezdnych Wojen w jednym z wywiadów przyznał po latach, że żałuje niepodążania za swym oryginalnym zamysłem, ale nie wyjawił o co dokładnie chodziło. Środowisko fanowskie nie zostawiło suchej nitki na bohaterze granym przez Ahmeda Besta, co poskutkowało odsunięciem Jar Jar Binksa na dalszy plan. W tym miejscu pojawiło się miejsce dla Christophera Lee i Hrabiego Dooku. Darzę ogromnym szacunkiem tego aktora, ale grana przez niego postać wydaje się być znalezionym na szybko zastępstwem dla złego Gunganina, jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie aspekty związane z tą postacią – jej rychły koniec w części trzeciej, czy właściwie zerowe zagranie na emocjach przez Lucasa przy ujawnieniu, że Dooku jest zdrajcą. Z logicznego punktu widzenia, robiłaby to o wiele większe wrażenie, gdyby postać ta pojawiła się już w pierwszym epizodzie i jestem pewien, że gdyby Lucas wiedział, jak potoczą się jego plany związane z Binksem, to Hrabia Dooku zasiadałby w radzie Jedi podczas wydarzeń Mrocznego Widma. Mimo oddalenia Jar Jar Binksa od pierwszego planu, fani teorii twierdzą, że ich bohater wciąż pracował razem z Palpatine’em i znajdują na to dowody. Najważniejszym jest oczywiście bliskość, jaka łączy Binksa i przyszłego Imperatora. Gunganin, mimo tego, iż jest początkującym politykiem, ciągle przebywa z szychami Palpatine’a z wyższych kręgów. Perłą w koronie jest jednak przekonanie całej galaktyki do nadania specjalnych uprawnień kanclerzowi, dając mu praktycznie pełną, nieograniczoną władzę. Raczej ciekawostką, która mnie osobiście niekoniecznie przekonuje, jest również wygląd statku Hrabiego Dooku – może to tylko zjawisko pareidolii, ale podobieństwo do twarzy pewnego Gunganina jest dla niektórych oczywiste. W Star Wars: Episode III - Revenge of the Sith Jar Jar zaliczył już tylko małe cameo, ale według Ahmeda Besta została nakręcona scena, w bardzo mrocznym tonie, gdzie Palpatine dziękuje Binksowi za pomoc w zdobyciu władzy. Mam jednak wrażenie, że gdyby taka scena została nakręcona, dołączona byłaby ona do dodatków specjalnych w wydaniu płytowym.
fot. Lucasfilm

MROCZNE WIDMO

Wróćmy jednak do początku. Po raz pierwszy postać Jar Jar Binksa zostaje nam przedstawiona  w Mrocznym Widmie. Tytuł tego epizodu wcale nie miał odwoływać się do Maula czy Palpatine’a, a do Gunganina właśnie. Na pierwszy rzut oka Binks wydaje się być bohaterem stworzonym jedynie ze względów marketingowych, takim, na którym punkcie dzieci oszaleją, a rodzice wyłożą kasę na kolejne to gadżety z nim powiązane. Co ciekawe jednak, Jar Jar był pierwszą postacią, którą Lucas stworzył na potrzeby filmu; początkowe szkice Binksa kreowały go na bardziej złowrogo wyglądającą postać.
fot. Lucasfilm
Fajtłapowatość, sposób poruszania się oraz mówienia miały zapewnić komediowe rozluźnienie w poważnej fabule Gwiezdnych Wojen – ot, mało ważna, drugoplanowa postać. Wnikliwie analizujący tę część widzowie mogą dojść jednak do zgoła odmiennych wniosków – wprawdzie niewiele jest przypadków, aby nieistotna postać z dalszego planu, przy której trzeba skorzystać z kosztownej technologii, pojawiała się w prawie każdej scenie filmu… Mind trick to dobrze znana umiejętność posługujących się mocą, gdzie za pomocą ruchów dłoni - choć nie zawsze jest to warunek - używający wpływa na umysł drugiej osoby (kultowe These are not the droids, You are looking for z epizodu IV).Podczas seansu Mrocznego Widma, wielokrotnie mogliśmy zobaczyć Jar Jara, który używał pewnej odmiany tej sztuczki. Część tych przypadków znajduje się na granicy błędu lub może nie mieć nic wspólnego z dominacją umysłu, ale co do niektórych nie ma najmniejszych wątpliwości. Trzeba pamiętać o jednej, kluczowej kwestii, a mianowicie o tym, że Jar Jar Binks to postać w pełni cyfrowa i każdy jego ruch był starannie wykonany przez animatorów. Nie ma tu mowy o przypadku spowodowanym nieintencjonalnym zachowaniem aktora. Animowany serial Star Wars Rebels udowodnił istnienie umiejętności przejęcia kontroli nad drugą osobą, więc sztuczka, którą stosował Jar Jar wydaje się być jak najbardziej kanoniczna. Qui-Gon Jinn przekonywał nas w epizodzie I, że nic nie jest przypadkowe (potem podobne zdanie głosił Obi-Wan). Szczęście Jar Jara na polu bitewnym to nic innego, jak styl walki o nazwie zui quan, potocznie znany jako styl pijanego mistrza. Dużo więcej przykładów wojowniczego zmysłu Binksa możemy znaleźć w serialu animowanym Gwiezdne Wojny: Wojny Klonów. Motyw przewodni Binksa według analizy jednego z fanów teorii ma wiele elementów w zapisie nutowym pokrywających się z dwoma innymi utworami ze świata Star Wars – Imperial March oraz Duel of Fates. Inny fan pokusił się nawet o przerobienie motywu Jar Jar Binksa na motyw Darth Binksa  - i trzeba przyznać, brzmi to świetnie i klimatycznie, a gdyby nad tym jeszcze popracować, miałoby to szansę na stanie się jednym ze znaków rozpoznawczych serii.
Strony:
  • 1 (current)
  • 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj