Fenomen Kości. Dlaczego to jest tak dobry serial?
Produkcja Kości zakończyła się kilka lat temu, ale wciąż zyskuje nowych fanów, poszukujących oryginalnych serii kryminalnych. Dlaczego serial zyskał taką popularność? W czym tkwi jego fenomen? Kości są emitowane na antenie TV6.
Amerykański serial Kości, emitowany w latach 2005–2017, opowiada o antropolożce sądowej, doktor Temperance „Bones” Brennan, i agencie FBI – Seeleyu Boothie. Bohaterowie zajmują się rozwiązywaniem spraw morderstw. Gdy zawodzą konwencjonalne metody śledcze, do akcji wkracza zespół specjalistów z Instytutu Jeffersona. Okazuje się, że ludzkie szczątki kryją wiele tajemnic i wskazówek mogących doprowadzić do sprawcy.
Opis sugeruje kolejny procedural w stylu CSI, NCIS, Dowodów zbrodni czy Castle, ale jednak Kości wyróżniają się na ich tle luźną konwencją. Oczywiście mamy do czynienia z morderstwami, rozkładającymi się zwłokami i szkieletami, ale mimo tych makabrycznych obrazków serial jest lekki i zabawny. Nie jest komedią, ale zaskoczy Was dowcipem – mrocznym i błyskotliwym. To naprawdę wciągająca rozrywka!
Każdy odcinek rozwija się według schematu: ktoś odkrywa ciało, zwłoki trafiają do laboratorium, specjaliści badają kości i szukają śladów, które mogłyby wskazać na mordercę. Jednak największą zaletą tego serialu okazali się główni bohaterowie.
Poznajemy piękną doktor Brennan – wykwalifikowaną antropolożkę, której inteligencja i niezłomne dążenie do prawdy potrafią wprawić innych w zakłopotanie. Początkowo postać Emily Deschanel może się wydawać antypatyczna, drętwa, zimna i nieprzystosowana społecznie. Z czasem jednak brutalna szczerość okazuje się jej największym atutem. Bones rozwija się w trakcie trwania serialu – staje się ciepłą, życzliwą i pełną współczucia przyjaciółką.
Jest też przystojny agent Booth, grany przez Davida Boreanaza. Bohater nie ufa jajogłowym (a raczej „zezowatym”, jak sam ich nazywa), ale wie, że ich praca pomaga mu w rozwiązywaniu spraw. To postać oparta na stereotypach. Widzimy w nim typowego amerykańskiego mężczyznę, który kocha broń i Boga. I nie zawaha się uratować kobiety w opałach! Bywa irytujący, ale też uroczy. Rzuca sporo złośliwych uwag w stronę specjalistów, ale na koniec dostaje nauczkę, bo źle ocenia sytuację lub osobę. Dzięki temu również widzowie otrzymują lekcję tolerancji.
Naukowe podejście Brennan kontrastuje z instynktownymi metodami Bootha. Bohaterowie są swoimi przeciwieństwami, dzięki czemu ich interakcje wzbudzają takie zainteresowanie. Ona uczy go otwartości, a on pomaga jej w odczytywaniu ludzkich zachowań i budowaniu dobrych relacji społecznych. Jak można się domyślić, szybko pojawia się między nimi chemia, która jest największą siłą serialu. Nieustannie flirtują, a ich złośliwe docinki niezwykle bawią. Po kilku sezonach niecierpliwie czekałam na moment, aż w końcu będą razem!
Booth i Brennan mają też pomocników. Angela Montenegro (Michaela Conlin) jest specjalistką w zakresie rekonstrukcji twarzy i pomaga w identyfikacji ofiar. Młody stażysta Zack Addy (Eric Millegan) i Jack Hodgins (T. J. Thyne) badają, skąd pochodzą materiały znalezione na kościach. Z kolei patolog Camille Saroyan (Tamara Taylor) zostaje szefem wydziału medycyny sądowej w Instytucie Jeffersona. W trzecim sezonie do grupy dołącza psycholog Lance Sweets, w którego wciela się uwielbiany przez widzów John Francis Daley. Aktor kradnie każdą scenę! Drugoplanowe postacie bawią swoim ekscentryzmem i wieloma dowcipnymi komentarzami.
Co ciekawe, bohaterowie mówią naukowym żargonem. To wypada naprawdę autentycznie, bo Kathy Reichs, producentka serialu, jest antropologiem sądowym. Jest też autorką książek o Temperance Brennan, która w Kościach w wolnych chwilach pisze powieści kryminalne o… Kathy Reichs. Wydaje mi się więc, że profesjonalne nazewnictwo, sposób analizy i kolejność zdarzeń zostały wiarygodnie przedstawione. Gdy trzeba, bohaterowie wyjaśniają zawiłości i specjalistyczne terminy w przystępny, ale też błyskotliwy sposób. Warto docenić, że scenariusze odcinków często nawiązują do rzeczywistych wydarzeń związanych z morderstwami. Ponadto serial nie boi się poruszać tematów tabu czy ważnych pod względem moralnym i etycznym – np. kwestii kary śmierci.
Serial miał aż 12 sezonów, podczas których wyemitowano 246 odcinków – to normalne więc, że historie stały na różnym poziomie. Dla twórców najważniejsza była nie ciągłość fabularna, a „sprawa dnia”. Czasem trafią się ciekawsze śledztwa, innym razem zbyt wymyślne, ale zawsze można liczyć na prawdziwe perełki, które zapiszą się w naszej pamięci. Nie brakuje również niezłych występów gościnnych gwiazd, takich jak Freddie Prinze Jr., Stephen Fry, Michael B. Jordan czy Jaimie Alexander. Dostaliśmy nawet crossover z serialem Jeździec bez głowy! Dodam jeszcze, że serial doczekał się tylko jednego spin-offu. Co prawda potrwał zaledwie sezon, ale fani oryginału go docenili.
Kości to naprawdę wciągający serial! Wystarczy obejrzeć jeden odcinek, by się w nim zakochać. I nieważne, od którego epizodu zaczniecie – każdy zachwyca dowcipem, a kryminalne sprawy nie przytłaczają emocjami czy dramatem. Historię napędza obsada oraz ciekawa dynamika relacji między postaciami. To niezobowiązująca produkcja, idealna do binge-watchingu. Ale może nie przy obiedzie lub kolacji...