Nie tylko Marvel. Uniwersum świątecznych komedii romantycznych Netflixa ma swój urok
Marvel mógł być wzorem, jak budować uniwersa w popkulturze. Netflix jednak pokazuje, jak robić to dla zabawy i nie na siłę. Przedstawiam Wam uniwersum świątecznych komedii romantycznych Netflixa!
Za początek uniwersum świątecznych komedii romantycznych Netflixa (na potrzeby artykułu przyjmijmy skrót NCU od Netflix Christmas Universe) możemy przyjąć rok 2017. To taka niezwykle sympatyczna ciekawostka, ale niewiele osób o niej wie. W końcu świąteczne komedie romantyczne nie są czymś, co wzbudza zainteresowanie wielu widzów. Dlatego przybywam z odsieczą! O tym warto wiedzieć!
NCU, czyli jak budować uniwersum dla zabawy
Musimy zacząć od faktu: to nie jest wielka, powiązana ze sobą historia jak w filmach Marvela. To pewne urozmaicenie i ciekawostka, która pokazuje, jak wnieść troszkę kreatywności do czegoś, co pozornie za wiele jej nie potrzebuje. Umówmy się, że świąteczne komedie romantyczne to w dużej mierze samograje, jeśli twórcy mają jakiś pomysł na pokazanie wątku romantycznego w klimacie świąt. Cieszę się, że jednak producentom Netflixa chciało się wymyślić taki drobiazg. Wiedza, że produkcje platformy osadzone w tym gatunku mogą być ze sobą powiązane (nie wszystkie są!), pozytywnie wpływa na ich odbiór. W trakcie sensu zastanawiamy się, jak tym razem twórcy odwołają się do innych tytułów, co dostarcza dodatkowej rozrywki.
To nigdy nie jest nic dużego. Normalnie byśmy powiedzieli, że budowa uniwersum opiera się na zabawnych easter eggach. Zastanawiacie się, czy w ogóle można nazwać to "uniwersum"? Odpowiem Wam innym pytaniem: a czy każde uniwersum musi być jak MCU? Mamy świat, w którym istnieją królestwa – Aldovia, leżąca przy Morzu Bałtyckim Belgravia czy Montenaro. To świat, w którym księżniczką może zostać zwykła dziewczyna, a miłość może cię odnaleźć w każde święta. Czasem można odnieść wrażenie, że monarchowie tych dwóch państw są nawet większymi celebrytami niż rodzina królewska z Wielkiej Brytanii. Na pewno są bardziej sympatyczni!
Świąteczny książę, czyli jak to wszystko się zaczęło?
Gdy w 2017 roku powstała komedia romantyczna Świąteczny książę, nikt nie miał wielkich oczekiwań – ani Netflix, ani widzowie. A film okazał się takim sukcesem, że doczekał się dwóch kolejnych części! Seria jest sympatyczna, wesoła i pełna emocji. To właśnie po ostatniej produkcji powstał pomysł, by jakoś wyróżnić tę serię na rynku. A przecież takich tytułów powstaje bez liku – są taśmowo produkowane dla telewizji Hallmark i Lifetime, ale w większości są gorsze jakościowo od tego, co oferuje Netflix.
Vanessa Hudgens skradła serca widzów w Zamianie z księżniczką, a potem bawiła nas jeszcze w dwóch częściach. To właśnie w drugiej odsłonie doszło do pierwszego oficjalnego powiązania NCU! W scenie koronacji królowej Margaret wśród dygnitarzy z całego świata mogliśmy zobaczyć króla Richarda i królową Amber z pobliskiej Aldovii, czyli bohaterów Świątecznego księcia. A fabułę osadzono w Belgravii, czyli w kolejnym królestwie NCU. Oba były potem wspominane w różnych produkcjach z tego uniwersum. W trójce pojawia się jeszcze postać hrabiego Simona.
Szczególnie ciekawa jest scena z Zamiany z księżniczką, w której możemy zobaczyć Świątecznego księcia. To ten sam film, który znają widzowie, ale w NCU jest... dokumentem o parze królewskiej! Proste i pomysłowe, prawda?
Uniwersum pełne powiązań
Zagadką jest Świąteczny rycerz, w którym również gra Vanessa Hudgens. Pojawiły się teorie o tym, że to część NCU, choć nie tak oczywista. Otóż siostra głównej bohaterki wspomina o wycieczce do królestwa Aldovia. Teoria jest taka: skoro Brooke, grana przez Vanessę Hudgens, wygląda jak bohaterki Zamiany z księżniczką, czyli Margaret, Stacy i Fiona, to jest z nimi spokrewniona! Niewykluczone, że w przyszłych projektach zostanie to potwierdzone. Przemawia za tym jedna scena, w której bohaterowie przeglądają świąteczne filmy Netflixa i... na liście brakuje serii Zamiana z księżniczką!
Nieoczywistą częścią serii jest Świąteczny zamek, w którym cameo zaliczają Franka i pani Donatelli z trylogii Zamiana z księżniczką. Wynajmują pokój w zajeździe, co odwołuje się do ich (potencjalnej) miłosnej relacji, która się rozwinęła.
Najnowsze produkcje z 2024 roku również wpisują się w NCU. W Zakochanym bałwanie w jednej rozmowie bohaterka sarkastycznie mówi, że w takim razie ona jest królową Aldovii. Tutaj jednak pojawiają się sprzeczne teorie. Czy odnosi się do prawdziwego królestwa, czy do filmu Netflixa? Kathy widzi na ekranie świąteczny film Netflixa Niezapomniane Święta z 2022 roku. To oznacza, że w tym świecie mają tę platformę! Poza tym główną rolę gra Lacey Chabert. Bohaterka, patrząc na Lohan, mówi: "Wygląda jak moja przyjaciółka ze szkoły!". Z tego wynika, że do uniwersum musimy dodać Wredne dziewczyny z 2004 roku! Chabert grała tam jedną z tytułowych antagonistek, a Lohan była główną bohaterką.
Nie zapominajmy o najnowszych Świątecznych dżentelmenach. Kobieta wraca do małego miasteczka i chce uratować rodzinny interes, czyli klub z występami na żywo. Stawia więc na rewię z półnagimi panami. Miejsce lata świetności ma dawno za sobą, a historycznym momentem dla właścicieli były odwiedziny pary królewskiej z Belgravii, czyli bohaterów Zamiany z księżniczką. Powraca też temat produkcji Świąteczny książę, którą ogląda Ashley, czyli ponownie zakładamy, że fabularnie jest to dokument!
Te wszystkie powiązania stają się pogmatwane, gdy dodamy do tego fakt, że w kilku innych tytułach ludzie oglądają inne komedie romantyczne serwisu streamingowego. Świąteczny spadek pojawia się w Zamianie z księżniczką oraz w Świątecznym kalendarzu, a ten natomiast we wspomnianym filmie o spadku i w Świątecznym rycerzu. W tym ostatnim jeszcze bohaterowie włączają Upalne święta. Rodzi się więc pytanie... Czy postacie po prostu oglądają świąteczne komedie romantyczne? Czy może... wszyscy są wielbicielami filmów dokumentalnych o świątecznych miłościach?
NCU to naprawdę wzbudzający sympatię pomysł na to, jak urozmaicić coś, co pozornie tego nie potrzebuje. Jest pełne absurdu i sprzeczności, ale zarazem wzbudza ciekawość. Za każdym razem, gdy odkrywam coś nowego, na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Cel osiągnięty! Aż jestem ciekaw, czy pójdą kiedyś krok dalej i zrobią coś większego fabularnie!