Czy kryminał może być pełen pozytywnej energii? Magnum udowadnia, że tak!
Magnum: Detektyw z Hawajów to serial kryminalny osadzony w słonecznej scenerii. Dzięki niemu zapomnicie o ponurej zimie! Jest emitowany od poniedziałku piątku o 17:00 na antenie TV6.
Zawsze byłem fanem serialu Hawaii 5.0, który idealnie łączył lekkość z kryminalną fabułą. Sprzyjał temu oczywiście słoneczny krajobraz. Produkcja Magnum: Detektyw z Hawajów jest osadzona w tym samym świecie (bohaterowie pojawiali się gościnnie w obu tytułach). Twórcy jeszcze usprawnili tę konwencję i dali nam coś, czego telewizja bardzo potrzebowała. Jeśli więc macie dość ponurej pogody za oknem i szukacie ciekawej produkcji, która urozmaici Wam czas podczas przerwy świątecznej, koniecznie włączcie ten serial.
Magnum nie jest serialem skomplikowanym, jeśli chodzi o fabułę. Detektyw Thomas Magnum pracuje dla bogatego człowieka i jest nadzorowany przez byłą agentkę brytyjskich służb wywiadowczych. Nie ma tu jednej, dużej historii. Przygody rozpisane są na pojedyncze odcinki. Tak zwane "sprawy tygodnia" są różnorodne, często kreatywne i zaskakujące. Dają sporo dobrej rozrywki. Mam wrażenie, że twórcy chcieli wyjść poza znane nam schematy. Produkcja utrzymuje dobry poziom przez wszystkie sezony.
Mroczne oblicza kryminałów
Jeśli spojrzymy na seriale kryminalne i reakcje widzów, możemy dojść do wniosku, że: im mroczniej i poważniej, tym lepiej. Nie ma w tym nic złego, ponieważ takie upodobania wynikają z gatunku. Ale gdy skupimy się tylko na jednej ścieżce, nie pozwolimy sobie na różnorodność. Ileż mieliśmy kryminalnych hitów, które były lekkie, przyjemne, wesołe? I to pomimo przedstawiania poważnych spraw? Kości, Castle, Rekrut, Detektyw Monk czy wspomniane Hawaii 5.0 wpisują się w tę luźniejszą konwencję i bez nadęcia serwują coś, co poprawia nam humor. Do tego grona należy też Magnum.
Swego czasu powstało pojęcie comfort tv. Tak nazywa się seriale, które nie aspirują do miana arcydzieł walczących o największe nagrody, ale spełniają swoją funkcję, bo gwarantują nam wytchnienie, relaks i dobrą zabawę. Takie tytuły są potrzebne, więc nie wiem, czemu niektórzy internauci je krytykują. Sam zawsze cieszę się, gdy mam okazję obejrzeć Magnum. Ten serial wyróżnia się na tle tytułów osadzonych w podobnej konwencji. A przecież mógł popaść w kicz.
Może zdziwicie się tym porównaniem, ale uważam, że podobnie działają świąteczne filmy. Emanują ciepłem, urokiem i akcentują bliskość między ludźmi. Wprowadzają do naszej codzienności mnóstwo słońca, którego w okresie zimowym nam brakuje. Otulają nas jak kocyk w zimny wieczór. Może to zabrzmieć banalnie, ale takie elementy są istotne i potrzebne. Magnum robi to dobrze.
Magnum to słońce, humor i lekkość
Hawaje stały się bohaterem tego serialu. Są też kluczem do zrozumienia jego siły oddziaływania na widza. Bez względu na to, jak poważne są sprawy kryminalne, wakacyjna otoczka potrafi rozluźnić atmosferę. Magnum szczególnie dobrze ogląda mi się jesienią i zimą. W tych okresach zawsze brakuje mi słońca, więc dzięki produkcji mogę poczuć się lepiej. Gorące Hawaje dodają mi energii!
Twórcy Magnum wykorzystali pomysł z Hawaii 5.0 i w centrum opowieści postawili „rodzinę z wyboru” – przyjaźnie, które stały się ważniejsze niż więzy krwi! To świetnie łączy się z dynamicznymi relacjami między bohaterami. Nie ma tu zbędnych problemów z przeszłości czy sztucznych komplikacji, aby ktoś wydawał się bardziej ludzki. Bohaterowie przeszli swoje, nie są idealni, mają wady, ale nie muszą mieć jakichś nieprzyjemnych przywar, aby być ciekawi. To postacie, które świetnie się ogląda, bo są autentyczne. Mam wrażenie, że obsada nie grała ani niczego nie udawała.
Szybka i wściekła konwencja
Widać, że konwencja ta została zaczerpnięta z serii Szybcy i wściekli. Dlatego też zbudowana przez bohaterów "rodzina" jest zawsze najważniejsza. W serialach tych nie ma szalonego rozmachu, który pamiętamy z filmów, ale pościgi, walki i pomysłowe popisy kaskaderskie dobrze wypadają. Magnum łączy solidną dawkę humoru z zaskakująco dużymi emocjami. Twórcy wiedzą, jak wzruszyć widza. Może nie dzieje się to regularnie, ale nie raz udało im się trafić w mój czuły punkt.
Na seansie Magnum zawsze dobrze się bawię, bo grupa postaci potrafi mnie zaangażować. Do tego doceniam humor i akcję. Połączenie tych aspektów z pewnością było diabelnie trudne, ale twórcy wykazali się kreatywnością. Ten serial gwarantuje uśmiech, relaks i dobrą energię. Nie idzie w zbyt poważne tony, nie szokuje twistami. Polecam go szczególnie teraz, gdy pogoda nie rozpieszcza. Dzięki niemu odpoczniecie od szarej rzeczywistości.
Magnum to serial, którego telewizja potrzebuje – pozytywny, lekki i zabawny. A do tego osadzony w gatunku, który przez większość widzów postrzegany jest zupełnie inaczej.