Dlaczego Ryan Gosling jest sigmą? Najdokładniejszy przewodnik po karierze aktora
Śpiewa, tańczy, gra postacie o kompletnie różnych doświadczeniach (nawet kaskaderów!) i umie piec. Czy jest coś, czego Ryan Gosling nie potrafi? Co ten aktor ma w sobie, że kochają go absolutnie wszyscy - zarówno nastolatki, jak i faceci po czterdziestce?
Ryan Gosling – doceniany aktor, muzyk, tancerz. Feministyczna ikona, która zdobyła serca milionów osób na całym świecie. Dekadę po tym, jak rozmarzeni fani pisali blogi na jego temat na Tumblrze, stał się symbolem memów na TikToku oraz Twitterze, a także twarzą jednego z internetowych trendów, z którym utożsamiała się szczególnie męska strona pokolenia Z. Powstał już nawet list miłosny w formie książki dostępnej na Amazonie. 100 Reasons to Love Ryan Gosling podaje sto argumentów na to, że Ryan zasługuje na miano idola. Za co tak naprawdę uwielbiamy i szanujemy tego aktora? Zanim przejdziemy do złotej ery Goslinga, przypomnijmy o jego początkach. Okazuje się, że wszystkie drogi prowadzą do... studia Myszki Miki.
Myszka Miki miarą sukcesu Goslinga
W latach 90. do amerykańskich stacji telewizyjnych powrócił znany program muzyczny dla dzieci, Mickey Mouse Club. To w nim swoje kariery zaczynały znane gwiazdy – Britney Spears, Christina Aguilera oraz Justin Timberlake. Do dzisiaj ich występy są wspominane w artykułach internetowych, a starsi widzowie chętnie powracają do nich na YouTubie. W tym programie brał również udział 13-letni Ryan, chociaż nie cieszył się taką rozpoznawalnością, jak jego znajomi z planu. Stał bardziej na uboczu. Wiele lat później, podczas rozmowy z Variety, Gosling porównywał swój udział w programie do Kena z Barbie, który nieudolnie usiłował zwrócić na siebie uwagę blondynki.
W wielu wywiadach Ryan opowiadał o złym samopoczuciu na planie. Czuł, że odstaje od kolegów i koleżanek. Jednak zapewnia, że było to dobre doświadczenie, które ukształtowało jego późniejszą karierę. Na planie dowiedział się o swoich słabszych stronach i zdobył doświadczenie przed kamerą.
Pięćdziesiąt twarzy Ryana Goslinga
Kiedy Ryan przyszedł na przesłuchanie do Pamiętnika, Nick Cassavetes wiedział, że właśnie znalazł swojego Noaha.
W ten sposób Gosling dostał angaż i od tamtej pory... odgrywa praktycznie same główne role. Grał mężczyzn o różnych cechach, z różnymi doświadczeniami i światopoglądami, którzy najczęściej nie pasowali do typowego main character. Choć widzieliśmy ich na pierwszym planie, częściej stali za kimś bądź czymś – pewną ideą, upragnionym celem czy zasadami przedstawionego świata. W końcu Ken przeżywa kryzys egzystencjalny, gdy dochodzi do niego, że nie istnieje bez Barbie. Holland March nie rozwiązałby tajemniczej sprawy śmierci gwiazdki porno, gdyby nie współpraca z Jacksonem oraz wścibska ciekawość jego córki Holly. Jednocześnie odgrywani przez Ryana bohaterowie mają cechy, które wzbudzały współczucie oraz zrozumienie. Luke z Drugiego oblicza zrobi wszystko, aby zapewnić dobry byt swojemu synowi. Nawet jeśli oznacza to kradzież. Colt Seavers powraca do pracy kaskaderskiej specjalnie dla swojej byłej, do której wciąż coś czuje. Nie zapominajmy o Danie ze Szkolnego chwytu, który zmagał się z narkomanią.
Trzeba również pochwalić Goslinga za jego pracowitość i poświęcenie. W wywiadach sam często opowiada o przygotowaniach do ról. Przed kręceniem Drive spędzał dnie z Nicolasem Windingem Refnem na przejażdżkach po Los Angeles. Z kolei Tylko Bóg wybacza wymagał intensywnych treningów w Tajlandii. La La Land to projekt, w którym aktor powrócił do śpiewu i tańca. Musiał również ćwiczyć grę na pianinie oraz dopracowywać choreografię w domu.
Ryan ze swoją ogromną determinacją oraz dystansem do siebie pokazuje, że świetnie sprawdza się w różnorodnych rolach. Jego emocjonalna strona została wykorzystana w Blade Runnerze. Warto dodać, że aktor jest kapitalnym komikiem, co udowadnia również poza kinem – przykładowo w Saturday Night Live, które mógł prowadzić już trzy razy. Gdy ostatnio powrócił do SNL, jego skecze były oglądane najchętniej z całego sezonu. Szczególnie kawałek z Beavisem i Butt-Headem rozśmieszył amerykańską widownię.
Ryan Gosling – najbardziej niedoceniane role
Zobaczcie zestawienie występów Ryana, które użytkownicy portalu Ranker.com uważają za szczególnie niedoceniane.
Ryan Gosling jest sigmą
Nie tylko role, ale również postawa Ryana pokazuje go jako wzór silnego, niezależnego i pewnego siebie mężczyzny. A tym właśnie jest sigma w internetowym świecie – to podziwiany, ale nieafiszujący się swoimi sukcesami introwertyk. Facet, który potrafi się postawić i podejmować decyzje z asertywnością.
Archetyp samotnego wilka widzieliśmy już w wielu filmach – również tych, w których występował Gosling. Szczególnie jego występy w Drive oraz Blade Runner 2049 sprawiły, że stał się postrzegany jako jedna z twarzy sigmy, tuż obok Christiana Bale’a oraz Keanu Reevesa. Dzięki temu zdobył również uznanie męskiej części widowni. Szczególnie młode pokolenie potrafiło utożsamić się z jego „smutnymi” rolami, co udowadnia trend „literally me”. Z kolei ikoniczna kwestia Any de Armas, skierowana do bohatera Goslinga, wciąż jest odtwarzana na Instagramie oraz TikToku.
Po latach kultywowania toksycznej męskości ciekawie było zobaczyć, jak mężczyźni nakręcają się filmem o… lalce Barbie. Jego różowa poświata nie przeszkodziła w przypasowaniu go do reszty sigm.
Ryan to tylko Ken?
Jeżeli zapytalibyście pokolenia Z i Alpha o ich ulubioną rolę Ryana, wcale nie wspomnieliby o Blade Runnerze czy nawet Pamiętniku. Wymieniliby chłopaka Barbie, chowającego do kieszeni kluczyki z napisem Mojo Dojo Casa House i podśpiewującego I’m Just Ken pod nosem. Jest to o tyle zdumiewające, że jeszcze rok temu Gosling był krytykowany – i to przed premierą filmu! – za wybór roli. Pierwsze zdjęcie z planu, ukazujące opalonego aktora w rozjaśnionych włosach i dżinsowym outficie, wywołały burzę. Zdaniem internautów, szerzących hashtag #NotMyKen, aktor kompletnie nie pasował do tej kreacji (szczególnie ze względu na swój wiek). Nawet Rolling Stone napisało artykuł o tym, że Ryan jest cringe'owym Kenem.
Dziś może i nawet ten dziennikarz zmienił zdanie. Ta rola przyniosła Goslingowi wiele wyróżnień, w tym Akademii Filmowej. Ryan był rozbrajający jako Ken. Skradł absolutnie każdą scenę w filmie! Wisienką na torcie stała się wspomniana piosenka, którą zaśpiewał podczas tegorocznej gali rozdania Oscarów. Plotki się sprawdziły – Gosling wszedł na scenę cały na różowo i ponownie odegrał szarmanckiego chłopaka Barbie. To wydawało się słodkim pożegnaniem z rolą.
O tej roli jeszcze długo Gosling nie zapomni. Szczególnie że była ważnym elementem w kampanii Kaskadera. W tym filmie również nie brakuje humoru, dynamicznej akcji oraz nawiązań do popkultury. Team PR-owy postanowił wykorzystać fakt, że Emily Blunt była istotną częścią Barbenheimera (aktorka grała Kitty w Oppenheimerze). Jednak w każdym wywiadzie to Ken stanowił główny temat. Nawet ostatni monolog Ryana SNL (choć zaproszono również Emily) dotyczył niemożności pożegnania się z Kenem, o czym zaśpiewał w przeróbce piosenki Taylor Swift, All Too Well. W rozmowie z This Morning, dziennikarka z powagą zapytała o to, czy Ken zawsze pozostanie w środku Ryana. Oczywiście wszyscy wybuchnęli śmiechem.
Widać, że ta rola przyniosła Ryanowi sporo frajdy. W wywiadzie dla Variety przyznał, że to także „najtrudniejsza” kreacja w jego życiu. Nie chciał zaimponować krytykom ani widowni. Chciał sprawić, by jego córki zainteresowały się Kenem – co mu się ostatecznie udało. Dał męskiej lalce nowe lepsze życie.
Ryan Gosling i jego największa miłość
Ryan jest szczęśliwym mężem Evy Mendes, którą poznał na planie Drugiego oblicza. Para ma córki: Esmeraldę oraz Amadę, które dzielnie wspierały tatę w przygotowaniach do roli Kena. Razem z nim ćwiczyły choreografię do I’m Just Ken, podczas gdy żona odpytywała go z kwestii i dawała cenne rady. To ona wpadła na pomysł, aby Ken szczególnie zabiegał o uwagę Barbie.
Choć oboje dbają o prywatność swojej rodziny, chętnie dzielą się rodzicielskimi anegdotami. Nie wynajmują niani, bo chcą spędzać jak najwięcej czasu ze swoimi dzieciakami. Gosling wielokrotnie pokazywał, że traktuje to jako priorytet.
Dzięki nim zmienił również swoje podejście do aktorstwa. Nie traktuje już grania jako formy terapii. To dla niego po prostu ciężka praca.
Jeszcze Wam mało powodów, aby pokochać tego człowieka? Bez obaw! Przekupi Was świeżo upieczonym ciastem malinowym (odziedziczył umiejętności kulinarne po mamie). I nie będzie korzystał z gotowców, lecz sam przyrządzi spód z kruchego ciasta. A jeżeli wolicie coś wytrawnego, Ryan potrafi przygotować idealnie kremowy hummus.
Źródło: elpais.com, variety.com, time.com, amazon.com, people.com, gq.com, IMDb, Warner Bros. Discovery