To uniwersum może kiedyś wywrócić rynek fantasy do góry nogami
Chcę zabrać Was w podróż do świata, który kryje się nieco w cieniu bardziej znanych uniwersów, a mimo to zasługuje na Waszą uwagę…
31 maja 2023 roku wydawnictwo Egmont wypuściło na nasz rynek dwa pierwsze tomy tajemniczego i praktycznie nikomu nieznanego Świata Akwilonu. Okładki już na starcie informowały kupujących, że czeka na nich typowe high fantasy z elfami, krasnoludami i orkami. Zdradzały, że nowy projekt to jeden z największych komiksowych uniwersów, jakie istnieją na świecie.
Jasne, na pierwszy rzut oka może wydawać się odtwórczy i zbudowany wokół bezpiecznych schematów, ale to tylko pozory. Gdy je odrzucimy, znajdziemy się w niby-znajomym, ale w istocie zachwycającym i obszernym fantastycznym świecie wypełnionym niezwykłymi postaciami, ślicznymi rysunkami i epickimi przygodami. Twórcami i pomysłodawcami są francuscy scenarzyści Jean-Luc Istin i Nicolas Jarry. Co więcej, do projektu zaprosili również kilku innych scenarzystów oraz licznych utalentowanych rysowników, którzy podzieleni na kilkanaście zespołów (scenarzysta i rysownik) tworzą wspólnie wielkie sagi przygód danych postaci. I to właśnie w tym elemencie kryje się geniusz marki, o którym chciałbym Wam opowiedzieć.
Świat Akwilonu szanuje Twój wolny czas i nie wymaga czytania dziesiątek komiksów!
Obecnie na rynku znajdziemy pięć serii, a każda z nich skupia się na innej rasie. Na początek na tapet weźmy Elfy i Krasnoludy:
Są to duże serie, w których każdy tom poświęcony jest innemu gatunkowi przedstawicieli tytułowych ras. Przykładowo: pierwszy tom szpiczasto-uszych skupia się na niebieskich (morskich) elfach, drugi na zielonych (leśnych), trzeci na białych (wysokiego rodu), czwarty na półelfach, a piąty na czarnej odmianie (czarnoksiężnikach i skrytobójcach). Nie inaczej jest z brodaczami, którzy również dzielą się na pięć klanów. Zapewne zastanawiacie się, gdzie ta innowacja? Otóż ważną kwestią jest to, że wątki w tomach idą wedle stałego wzoru. Czyli w skrócie, kontynuacją pierwszego tomu (o niebieskich elfach) nie będzie tom drugi (czyli ten o leśnych elfach), tylko dopiero szósty (znowu o niebieskich).
Trochę inaczej jest z pozostałymi seriami, czyli Orkami i goblinami, Magami i debiutującymi nie tak dawno Ziemiami Ogona. Te przypominają raczej antologie, bo każdy tom opowiada o innych przedstawicielach poszczególnej rasy, profesji czy mieszkańców terenu. Dostajemy pełną, zamkniętą historię w jednym tomie, która czasem może się przecinać z czymś, co poznaliśmy w innych, ale jest to bardziej “mrugnięcie okiem” lub ciekawostka dla fanów, aniżeli wymóg do rozumienia tego, co dzieje się w poszczególnej opowieści.
Jest to bardzo przyjemny system, który nie wymaga od nas śledzenia wszystkich tytułów, a pozwala obserwować historię tylko wybranych grup, czego nie możemy powiedzieć o konkurencji (na przykład Grze o tron Martina czy nawet twórczości Sandersona), których serie coraz częściej wymagają “odrobienia zadania domowego”, czyli zapoznania się z wieloma poprzednimi tytułami. Oczywiście, tutaj też przed rozpoczęciem czytania przykładowych leśnych elfów powinniśmy najpierw poznać poprzednie tomy, ale zajmie to nam zdecydowanie mniej czasu niż szczegółowe brnięcie przez obszerne powieści wymienionych wyżej twórców.
Ale czy taki układ nie stoi na przeszkodzie, by zbudować dobre "lore" całego uniwersum?
Dokładnie takie pytanie zadawałem sobie, sięgając po pierwsze tytuły. Na szczęście twórcy dobrze przemyśleli sposób, w jaki chcą przedstawiać swoim czytelnikom historię Akwilonu i praktycznie żadnej odpowiedzi nie dostajemy od razu. Cechą wspólną każdej opowieści jest to, że zostajemy wrzuceni w żywy świat, gdzie losy bohaterów nieprzerwanie się toczą. Daje to uczucie pewnego realizmu w tych fantastycznych historiach, bo nie uświadczymy tu drzew genealogicznych monarchów czy kronik i opisów stworzenia świata, a raczej codzienne troski elfów, napięcia między krasnoludzkimi klanami, a także goblińskich złodziei snujących plany na szybki zarobek.
Można by się zastanawiać, czy takie podejście nie tworzy wrażenia niższej stawki. W końcu w porównaniu do chociażby Władcy Pierścieni Tolkiena akcja właściwie pozbawiona jest globalnej intrygi, zagrażającej całemu światu. Ale to właśnie te z pozoru „małe” historie mają w sobie wielką emocjonalną głębię, a wątki, które odkrywamy w każdym tomie, składają się na fascynującą, stopniowo rozszerzającą się mozaikę. Choć nie trzeba znać każdego tomu, aby cieszyć się pojedynczą opowieścią, uważne śledzenie kolejnych historii odsłania coraz szerszy obraz świata, co wciąga i angażuje jeszcze bardziej. Idealnym przykładem może być to, że w pewnych momentach możemy natrafić na strzępki informacji o drugim tajemniczym kontynencie (Ziemiach Ogona), którego nie wszyscy mieszkańcy są świadomi. Każda kolejna pogłoska jest jak fragment układanki. To od nas zależy, jak wiele o tym terenie dowiemy się, zanim zobaczymy go na własne oczy w poświęconej temu serii.
Czy warto wejść do świata Akwilonu?
Bez wątpienia – tak. Uniwersum oferuje fanom fantasy nie tylko estetyczne piękno, ale też bogactwo różnorodności. Przyciąga wieloma detalami i złożonością, które czynią każdą serię wyjątkową. Kiedy przegląda się przygody goblinów, elfów czy krasnoludów, widać tu głębokie różnice, zarówno w kreacji graficznej, jak i w osobowości postaci. Jedna rasa nie oznacza jednolitego stylu – każda frakcja, klan czy profesja jest przedstawiona inaczej, co urozmaica i jest po prostu ciekawe. I właśnie to jest element, który wraz z ciekawą formą storytellingu sprawia, że zacząłem śledzić to uniwersum. Na start bardzo polecam zacząć od któregoś z tomów Elfów lub Krasnoludów, bo od nich się wszystko zaczęło, a więc wprowadzają w cały projekt. Jednak to żaden wymóg i nic nie stoi na przeszkodzie, by kupić pierwszy lepszy tom dostępny w najbliższym sklepie.
Na koniec można byłoby gdybać, czy Świat Akwilonu ma potencjał, by stać się czymś większym? Kto wie, może kiedyś zobaczymy go na ekranach lub w grze wideo, bo materiału jest tu na wiele opowieści. Na razie jednak nie ma co na to liczyć. Akwilon wciąż jest praktycznie nieznany, a nam pozostaje odkrywanie jego tajemnic jedynie za pomocą komiksów. Ale w tych dostępnych w cenie biletu do kina komiksach czuję magię. I przyznaję, że dla mnie to w pełni satysfakcjonująca możliwość podróży do innego miejsca. Do Akwilonu.
TOP 30: Najpopularniejsze książki w 2023 roku według Tumblra
A jeśli chodzi o książki fantasy, to warto przyjrzeć się rankingowi najpopularniejszych książek 2023 roku według danych Tumblra, ponieważ pokazuje, że zainteresowanie tym gatunkiem zdecydowanie nie słabnie.