Jej książki o fikcyjnym świecie celebrytów podbijają TikToka. Co z ogłoszonymi adaptacjami?
Książkary dobrze znają nazwisko Taylor Jenkins Reid. Pora, by również kinomaniacy byli świadomi, kim ta autorka jest i jak intrygujące historie stworzyła. To mistrzyni w tworzeniu powieści, które wydają się być biografiami o prawdziwych celebrytach.
Jakiś czas temu pisałam o dystopijnej serii Żniw śmierci Neala Shustermana, która absolutnie zasługuje na adaptację stojącą na poziomie Igrzysk śmierci czy nawet Diuny – szczególnie w obecnych czasach, gdy trwają burzliwe dyskusje dotyczące AI oraz siły władzy. Dziś zaprowadzę Was w nieco inne rejony, które szczególnie powinny spodobać się żeńskiej stronie czytelników (a szczególnie fanom BookToka). Z pewnością kojarzycie już chociaż skrawek tego barwnego świata, w którym funkcjonują tak autentyczni, a jednocześnie fikcyjni celebryci. Poznajcie twórczość Taylor Jenkins Reid.
Przede wszystkim o Taylor Jenkins Reid zrobiło się głośno podczas pandemii (tak, wiem, zamierzchłe czasy), gdy media społecznościowe podbijała bestsellerowa opowieść o ikonicznej gwieździe kina lat 60. i 70. Autorce skutecznie udało się przedstawić elegancką kobietę, która mogła żyć w naszej rzeczywistości i grać na ekranie obok Marilyn Monroe i innych znanych aktorek. Do tego jej lekki styl sprawił, że przez książkę wręcz się płynie - chwaląc tę powieść, internauci zapewniali, że nie mogli się oderwać od 500-stronicowej historii, która zajęła im maksymalnie dwa dni czytania. Podobne wrażenia robią kolejne powieści Reid, osadzone w tym samym gwiazdorskim uniwersum – powstała książka w formie intrygującego wywiadu o fikcyjnym zespole muzycznym, który przypominał ludziom Fleetwood Mac i beatlemanię. Później kolejne tytuły pozwoliły autorce na zabawę formą uniwersum i powrzucanie różnych easter eggów, następnie wyłapywanych przez wiernych czytelników. Jedna z powieści opowiadała o dzieciach męża wspomnianej gwiazdy filmowej. Wśród nich jest modelka, którą mąż zdradził ze znaną tenisistką... Zgadnijcie, kto jest protagonistką kolejnej książki Reid. Taki zabieg szczególnie zaintrygował i zmotywował wiele osób do kupienia książki. Tym samym Reid pokazała, że z tego uniwersum można czerpać garściami, a możliwych wątków do rozwinięcia jest nieskończenie wiele. Wszystkie powiązania zebrał jeden z zagranicznych influencerów, Jack Edwards – jeśli spoilery są Wam niestraszne, zachęcam do obejrzenia poniższego filmiku.
Jak można zauważyć, Taylor Jenkins Reid wybudowała sobie spory, solidny fandom, który czerpie z jej twórczości i wyczekuje kolejnych tytułów. Co więcej, kibicują przy zapowiadanych adaptacjach. A jest tego sporo – jedna już nawet zdążyła zadebiutować, choć – niestety – nie brakowało jej wad. A co z produkcją innych tytułów, w tym popularnego Siedmiu mężów Evelyn Hugo? Jak dowiecie się z tego tekstu, podobnie jak w przypadku Kosiarzy Neala Shustermana, to dość skomplikowany proces, który wydaje się nie mieć końca.
Zapomniany hit (?), czyli Daisy Jones & The Six
W 2023 roku doczekaliśmy się pierwszej adaptacji książki z celebryckiego uniwersum TJR, czyli Daisy Jones & The Six – miniserialu Amazona opowiadającego o fikcyjnym zespole rock'n'rollowym, który u szczytu sławy nagle postanowił zawiesić działalność. Dokładnie jak w książce, odcinki przyjmują formę wywiadu z licznymi flashbackami, dzięki czemu stopniowo dochodzimy do odkrycia prawdy, dlaczego członkowie zespołu rozeszli się. A ta historia kryje w sobie pewne spięcia oraz intensywny trójkąt miłosny między wokalistami i żoną.

Oczywiście, jako fanka twórczości Reid, nie mogłam uniknąć seansu. Intrygowała gwiazdorska obsada – dokładnie taka, na jaką ten projekt zasługiwał. W roli tytułowej bohaterki obsadzono Riley Keough, wnuczkę Elvisa Presleya, która zapewne odziedziczyła po nim talent muzyczny. Na ekranie pojawili się również Sam Claflin (od czasu Igrzysk śmierci kolekcjonujący role w adaptacjach książkowych jak Pokemony), Suki Waterhouse czy Camila Morrone. Miałam jednak pewne obawy co do formy produkcji – rozmawiając z przyjaciółkami przed premierą, wszystkie zgodnie stwierdziłyśmy, że film pełnometrażowy pozbawiłby historię ewentualnych dłużyzn. Uważałyśmy, że materiału źródłowego jest zbyt mało, by sztucznie rozciągać opowieść na kilka czterdziestominutowych odcinków. I dziś wiem, że to się potwierdziło – największym grzechem miniserialu jest jego nierówne tempo, które czasem wręcz demotywuje do dalszego seansu. Najbardziej nużąco wyszedł epizod, w którym Daisy na pewien czas odsunęła się od zespołu i żyła w innym kraju. Teoretycznie pojawiła się przestrzeń na rozwinięcie bohaterki, a w praktyce czekałam, aż wreszcie wróci do muzyki.
Mimo wszystko miniserial był prawdziwą gratką dla fanów książki. Szczególnie ucieszyłam się, że mogłam usłyszeć piosenki, których teksty znalazły się na końcu powieści. Wiadomo, że część z nich uległa zmianie (oczywiście na ich korzyść), ale nadal było to satysfakcjonujące doświadczenie. Do dziś w swojej playliście na Spotify mam piosenki z – już prawdziwego – albumu Aurora. Ciężko jednak stwierdzić, czy zespół Daisy Jones & The Six zrobił podobnie pozytywne wrażenie na widzach, którzy nie znali tego kontekstu. Wiadomo, że otrzymał nominację do Złotego Globu, ale choćby w Polsce nie cieszył się większą sławą. Czy to mogło wpłynąć na fazę produkcji innych tytułów od TJR?

Doczekać się nie możemy, czyli Siedmiu mężów Evelyn Hugo
Ach, Siedmiu mężów Evelyn Hugo – prawdziwy hit BookToka, w Polsce znana na tyle, że doczekała się aż trzech wydań. Jak można przeczytać na anglojęzycznej okładce, Evelyn Hugo sprzedała się w ponad milionie egzemplarzy. Myślę, że już dawno nie jest to aktualna liczba. W wywiadzie Reid potwierdziła, że inspiracją do wykreowania głównej bohaterki jest Elizabeth Taylor, która poślubiła siedmiu różnych mężczyzn. Podobnie jak Ava Gardner, Hugo – już jako seniorka – decyduje się ujawnić sekrety przeszłości dziennikarce. Czytelnicy docenili powieść przede wszystkim za kubańskie korzenie protagonistki, która musiała częściowo zmienić swój wygląd, by osiągnąć sukces w Hollywood. Poruszono również wątek środowiska LGBT oraz ukrywania swojej orientacji seksualnej w latach 60. Właśnie z tego powodu często Evelyn jest porównywana do filipińskiej aktorki Giny Pareño, która wyszła z szafy dopiero będąc po siedemdziesiątce. Za młodu spotykała się z Nenitą Vidal.
Ku uciesze czytelników, w 2019 roku po raz pierwszy ogłoszono projekt. Miał być to serial dla platformy Freeform, nad którym pieczę miały sprawować Ilene Chaiken i Jennifer Beals. Później temat ucichł na parę lat. Dopiero w marcu 2022 roku poinformowano o kompletnym przebranżowieniu – Evelyn Hugo odnalazła swój dom u giganta streamingowego. Jednak Netflix ogłosił, że adaptacja przybierze formę filmu, co wywołało oburzenie czytelników. Twierdzili bowiem, iż – w przeciwieństwie do Daisy Jones & The Six – materiału źródłowego jest zbyt dużo, by móc to pomieścić w nawet dwugodzinnym filmie. Poza tym, podzielenie historii na siedem odcinków – pod względem liczby małżeństw zawieranych przez Hugo – byłoby zwyczajnie atrakcyjniejszą formą. Przyznam, że zgadzam się z tym poglądem. Niemniej jednak, odkąd ogłoszono powstawanie filmu, nowych informacji jest niewiele. Można je wręcz liczyć na palcach jednej ręki.
W czerwcu 2023 roku Netflix ogłosił, że Leslye Headland (Russian Doll, Akolita) miała zająć się reżyserią filmowej adaptacji. Natomiast Liz Tigelaar została zatrudniona jako scenarzystka. Niedawno dowiedzieliśmy się, że to uległo zmianie – Headland została zastąpiona przez Maggie Betts, docenianą za Pogrzebanych oraz Nowicjata. Pozostaje nadzieja, że skoro ta informacja wyszła na początku tego roku, produkcja wreszcie pójdzie naprzód. Do tej pory nie ogłoszono obsady ani daty rozpoczęcia zdjęć.
Fani mają konkretne życzenia wobec obsady. Ze względu na kubańsko-amerykańskie korzenie Evelyn Hugo, postrzegano Aubrey Plazę, Anę de Armas, Salmę Hayek czy Sofię Vergarę jako potencjalne kandydatki. W 2022 roku krążyły również plotki o obsadzeniu Eizy Gonzalez, ponieważ zaobserwowała TJR na Instagramie, natomiast zapewne się nie sprawdziły. Natomiast w roli Celii St. James (kto czytał, ten wie, ile ona znaczy dla protagonistki) fani postrzegali Jessicę Chastain. Niestety, pod koniec 2023 roku aktorka potwierdziła „nikłe szanse” na jej udział w projekcie. Pozostaje uzbroić się w cierpliwość, choć na ten projekt czekamy już od kilku ładnych lat.

Mniej konkretów, więcej ogłoszeń, czyli Malibu płonie i Carrie Soto powraca
Jak już czytelnicy zdążyli zauważyć, poza Daisy Jones & The Six doczekaliśmy się więcej ogłoszeń projektów niż faktycznych realizacji. W tym przypadku streamerzy zdążyli wykupić prawa do adaptacji najnowszych książek TJR – i to na krótką przed ich premierami. W 2021 roku stacja Hulu ogłosiła, że pracuje nad serialem będącym adaptacją Malibu płonie. To opowieść o czwórce rodzeństwa – utalentowanej suferce i modelce Ninie, mistrzu surfingu Jayu, fotografie Hudzie i nastoletniej Kit, którzy są dziećmi znanego piosenkarza Micka Rivy (i byłego męża Evelyn Hugo). Piosenkarza, który dobrze radzi sobie za kamerami, ale już beznadziejnie w rodzicielstwie. Akcja rozgrywa się podczas jednej niezapomnianej nocy, gdy impreza w posiadłości Niny wymyka się spod kontroli, a ostatecznie zakończy się wielkim pożarem. Przy tym nie brakuje flashbacków z dzieciństwa bohaterów oraz obecnych dramatów, z którym muszą się zmagać.
Ta historia faktycznie mogłaby się sprawdzić na małym ekranie, natomiast – podobnie jak w przypadku Siedmiu mężów Evelyn Hugo – projekt praktycznie stanął w miejscu. Od 2021 roku wiemy jedynie, że Reid de facto nie połączyła sił ze scenarzystką Liz Tigelaar – potwierdziła to w wywiadzie dla magazynu Time. Natomiast w produkcję mieli być zaangażowani Brad Mendelsohn, Stacey Silverman, Jennifer Gwartz i Amy Talkington. Obsady nadal nie wytypowano.

Czwarta powieść z uniwersum, Carrie Soto powraca, obecnie przechodzi podobną drogę. Tym razem to opowieść o tytułowej tenisistce, która w momencie przejścia na emeryturę nie miała sobie równych. Wszystko to dzięki swojemu ojcu-trenerowi, który pomógł jej stać się niepokonaną. Jednak po sześciu latach niespodziewanie jeden z jej rekordów zostaje pobity – to motywuje ją do podjęcia szokującej decyzji o powrocie na kort w wieku 37 lat. W związku z motywem tenisa oraz rodzinnymi relacjami, historia bywa często porównywana do Challengers oraz Kinga Richarda – do takich wniosku dochodzi m.in. portal ScreenRant. Przy tym argumentuje, że modny motyw sprawdziłby się na wielkim ekranie. Decyzja o adaptacji jest zatem słuszna. W marcu 2023 roku Reid ogłosiła, że prawa do adaptacji zostały nabyte przez studio PICTURESTART.
Sęk w tym, że na razie wiadomo wielkie nic. Nie znamy reżysera, obsady ani żadnych innych szczegółów.
Oczywiście, w żadnym stopniu nie jest to winą samej autorki. Z pewnością ona sama z niecierpliwością wyczekuje kolejnych kroków w stronę realizacji projektów. Natomiast czytelnicy stopniowo tracą cierpliwość – a szkoda, bo wszystkie książki mają ogromny potencjał. Szczególnie jeśli podjęłoby się współpracę z aktorami, którzy mogliby następnie pełnić role epizodyczne przy innych tytułach. Przykładowo, fajnie byłoby zobaczyć powracającą Riley Keough jako Daisy Jones na imprezie Niny Rivy. Mam nadzieję, że obsada miniserialu Amazona byłaby otwarta na takie cameo, a sam średni odbiór nie zdemotywuje twórców do dalszego rozwijania uniwersum.
Źródło: vogue.com, people.com, etonline.com, decider.com, Prime Video

