Premiera (Świat)
17 września 2024Premiera (Polska)
17 września 2024Gatunek:
Przygodowa, AkcjaPlatforma:
PS5, Nintendo Switch, PC, Xbox Series XWydawca:
Świat: Devolver Digital
Najnowsza recenzja redakcji
W The Plucky Squire śledzimy losy młodzieńca o imieniu Jot, który tak naprawdę jest bohaterem w książce dla dzieci. A bohater, jak to bohater – musi zatriumfować nad złem, które w tej produkcji przybrało nikczemną twarz czarnoksiężnika o imieniu Humgrump. Niestety, tym razem sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Na początku tej opowieści to antagonista zwycięża, a Jot zostaje wypchnięty poza książkowe strony, jednocześnie opuszczając świat, który znał i kochał.
Prawdziwym szczęściem w nieszczęściu jest natomiast to, że Jot nie trafia do miejsca zupełnie mu nieprzychylnego. Wręcz przeciwnie! Pojawia się on w prawdziwym świecie, a konkretnie sypialni Sama, młodego chłopca, który jest jednocześnie wielkim fanem uniwersum The Plucky Squire. To pomoże Jotowi nie tylko wrócić do swojej bajkowej krainy i rozprawić się z czarnym charakterem, ale też uzyskać zupełnie nowe zdolności – na czele z umiejętnością przenoszenia się pomiędzy światem fantastycznym i rzeczywistym.
Prezentowana w grze opowieść jest dość prosta i korzysta ze sprawdzonych tropów, ale trudno winić za to, że bajka przypomina bajkę. Dobrze wpisuje się to w przyjętą konwencję, a od czasu do czasu dostajemy pewne zwroty akcji i niespodzianki. Dobrze współgra z tym również wszechobecny, lekki humor – dość powiedzieć, że jednym z kompanów Jota jest czarodziej o imieniu Moonbeard, który nosi okulary przeciwsłoneczne i ma zamiłowanie do muzyki elektronicznej, jakiej nie powstydziliby się bywalcy undergroundowych klubów.
Podczas zabawy zajmiemy się walką z przeciwnikami, rozwiązywaniem łamigłówek, a od czasu do czasu natrafimy na segmenty platformowe. Ot, mówiąc krótko, znajdziemy tu wszystko to, co w wielu innych, przygodowych grach akcji. Deweloperzy zadbali jednak o pewne urozmaicenie. Świat Jota jest dwuwymiarowy i rzeczywiście wygląda jak ilustracje z książek dla najmłodszych, ale już przenosząc się do prawdziwego świata, przechodzimy w trójwymiar i styl celujący w realizm. Na dodatek bardzo szybko odblokowujemy możliwość płynnego przechodzenia z jednej do drugiej lokacji, co często wykorzystywane jest w pomysłowy sposób na przykład w zagadkach czy przy eksploracji, by dostać się w pozornie niedostępne miejsca. Przypomina to nieco podobne rozwiązanie z The Legend of Zelda: Link Between Worlds, gdzie Link mógł „wtapiać się” w ściany i przemierzać je jako malunek. Nie brak też zmian perspektywy i minigier, dzięki czemu regularnie natrafiamy na coś nowego i nie mamy wrażenia robienia cały czas tego samego.
Istotną rolę w trakcie rozgrywki, jak na produkcję z akcją wewnątrz książki przystało, odgrywają też słowa. I nie tylko te wypowiadane przez narratora czy bohaterów, choć i tych jest sporo. Czasami natkniemy się na opisy otoczenia, które możemy modyfikować poprzez podmienianie pewnych słów, tak jak w Baba is You. Jeśli więc na naszej drodze stoi zamknięta brama, to w pobliskim opisie trzeba będzie podmienić słowo „zamknięta” na „otwarta”, a z przejściem przez bujny „las” może pomóc nam zamiana go w „ruiny”. Nie jest to może specjalnie skomplikowane czy wymagające, ale dobrze sprawdza się jako przerywnik i urozmaicenie.
A skoro już zahaczyłem o poziom trudności, to dodam, że ten ogólnie nie jest zbyt wysoki. Pojedynki z przeciwnikami nie stanowią większego wyzwania, a arsenał ruchów Jota jest raczej prosty. Wystarczy po prostu unikać ciosów przeciwników i wyprowadzać swoje. Jeśli zaś chodzi o zagadki, to te może i czasami wymagałyby chwili na zastanowienie, gdyby nie fakt, że twórcy chętnie dzielą się podpowiedziami i w dialogach znajdziemy mnóstwo konkretnych wskazówek. Czy mi to przeszkadzało? Ależ skąd! Szczególnie że patrząc na przedpremierowe screeny, zwiastuny i materiały z rozgrywki, kompletnie nie nastawiałem się na wymagające doświadczenie.
The Plucky Squire wygląda bajecznie. Niezależnie, czy eksplorujemy wnętrze książki, czy pokój Sama, trudno nie zachwycać się nad mnóstwem kolorów, detali i mniej lub bardziej poukrywanych smaczków. Najlepsze wrażenie robią jednak te momenty, w których oba światy się ze sobą przeplatają, a trójwymiarowy Jot w ułamku sekundy zmienia się w swoją rysunkową wersję i przemierza krainę papieru.
Debiutanckie dzieło studia All Possible Futures jest dość proste i krótkie (całość można ukończyć w mniej niż 10 godzin), ale mimo wszystko jest to doświadczenie warte uwagi i „intensywne” z uwagi na regularne zaskakiwanie graczy przez twórców. Całą produkcję po brzegi wypełniono urokiem, minigrami i różnymi aktywnościami, przez które nie sposób się tu nudzić.
Co o tym sądzisz?