Młody android walczy o przetrwanie we wszechświecie, w którym roboty zostały zakazane i na każdej planecie czyhają łowcy nagród. Emocjonująca i poruszająca kosmiczna odyseja, która stawia ludzkość przeciwko maszynom i świat przeciwko światu, budując pełną rozmachu wizję autorstwa twórców Czarnego Młota, Łasucha i Little Gotham.
Premiera (Świat)
7 sierpnia 2018Premiera (Polska)
7 sierpnia 2018Polskie tłumaczenie
Jacek DrewnowskiLiczba stron
120Autor:
Dustin Nguyen, Jeff LemireKraj produkcji:
PolskaGatunek:
KomiksWydawca:
Polska: Mucha Comics
Najnowsza recenzja redakcji
Na wstępie przypomnijmy: przed wydarzeniami opisywanymi przez serię Descender doszło do tragicznych wydarzeń. Planety zamieszkałe przez inteligentne istoty, nazwijmy je białkowymi, zostały najechane przez nieznane maszyny. Straty były olbrzymie, a efektem nienawiść w stosunku do sztucznych inteligencji. Na tym tle rozgrywa się historia chłopca-androida, który budzi się po latach nieświadom wcześniejszych wydarzeń. Wkrótce okazuje się, że w jego kodzie kryje się tajemnica, która może wytłumaczyć wcześniejszą tragedię i zapobiec kolejnym masakrom. Szybko zostaje porwany przez wir wydarzeń.
Fabuła Descender #02: Mechaniczny Księżyc koncentruje się przede wszystkim na pobycie androida Tima na sztuczny świat będący tajną bazą sztucznych inteligencji. Bohater, wraz z ludzkimi towarzyszami, początkowo jest nieźle przyjęty, ale z czasem ujawniają się tajemnice i podpowierzchniowe intrygi, które będą miały kluczowy wpływ na fabułę. Znacznie mniejsze znaczenie – choć w dalszej perspektywie może się to zmienić – mają wątki związane z sytuacją w obrębie Zjednoczonej Galaktyki. Niemniej i tutaj pojawiają się interesujące smaczki, które budują obraz świata przedstawionego.
Interesującym zabiegiem jest odtworzenie historii chłopca i androida z drugiej strony. Wiąże się to oczywiście z wprowadzeniem nowego bohatera – dorosłego już ludzkiego „brata” Tima, który obecnie para się polowanie ma sztuczne inteligencje. Gdy jednak dowiaduje się, że jego towarzysz ocalał z zagłady, rusza na poszukiwania. Ten wątek jest chyba najbardziej interesujący: z jednej strony mamy retrospekcje, z drugiej teraźniejszość, w której nie do końca wiemy, jakie motywy stoją za postępowaniem bohatera.
Nadal niewątpliwym atutem Descendera są ilustracje Dustin Nguyen. Przyjmują one formę rzadziej prezentowaną w komiksie, a mianowicie szkiców pociągniętych oszczędnie kolorami robi wrażenie – szczególnie w scenach wymagających dramaturgii. Jednakże gdzie indziej, jak choćby w kadrach prezentujących bazę robotów czy surową przestrzeń.
Mechaniczny księżyc to dobra kontynuacja Descender, vol. 1. Nie da się jednocześnie ukryć, że przedstawiona w nim wizja traci już nieco z powabu nowości, a wymogi w konstrukcji cyklu sprawiają, że więcej jest tu budowania wątków niż wydarzeń, które popychają akcję do przodu. Niemniej nawet przy tych ograniczeniach duet Jeff Lemire-Nguyen stanął na wysokości zadania i zaserwował czytelnikom wart uwagi komiks.