Zbiorcze wydanie wszystkich komiksów ze świata Umpli-Tumpli narysowanych przez Jerzego Wróblewskiego! Niezwykła wyspa Umpli-Tumpli narodziła się w umyśle pisarza i poety Mirosława Stecewicza i w latach 80. XX wieku pojawiła na łamach licznych publikacji. Najbardziej znane z tej serii stały się komiksy narysowane przez Jerzego Wróblewskiego, które do dziś bawią kolejne pokolenia czytelników. To historia o potędze dziecięcej wyobraźni i inspirującej roli literatury. Mamy w tych komiksach tajemniczą mapę, poszukiwanie skarbu, duchy piratów z Latającego Holendra, odrobinę magii, miasto z chmur i kosmiczne ekspedycje – wszystko to połączone we wciągającą i zabawną fabułę z dziecięcymi bohaterami, do których Wróblewski stworzył doskonałe ilustracje. W niniejszym tomie znajdują się komiksy „Nowa wyspa skarbów”, „Miasto z chmur”, „Kupcy z kosmosu”, „Umple-Tumple Comics Colour”, a także ilustracje z książeczki „Pojedynek czarodziejów” oraz tekst o historii całej serii autorstwa Macieja Jasińskiego.
Premiera (Świat)
15 września 2024Premiera (Polska)
15 września 2024Liczba stron
252Autor:
Jerzy Wróblewski, Mirosław StecewiczGatunek:
KomiksWydawca:
Polska: Kultura Gniewu
Najnowsza recenzja redakcji
Trzeba przyznać, że zapoznawanie się z wieloma dziełami w latach 90. miało posmak przygody niczym z Indiany Jonesa – tak naprawdę nigdy nie można było być pewnym, czy trzymana w rękach książka lub komiks będą tym, co naprawdę nam się spodoba. A jeśli tak, to czasami dotarcie do innych dzieł autora graniczyło z cudem przy braku informacji o seriach, wydawnictwach, dostępności w księgarniach czy bibliotekach. Dziś, zaopatrzeni w Internet oraz wielki sentyment, możemy uzupełniać swoje biblioteczki i zanurzać się we wspomnieniach, kiedy odkrywaliśmy nowe światy. Na wyspie Umpli-Tumpli, zbiór komiksów autorstwa Jerzego Wróblewskiego oraz Mirosława Stecewicza, to esencja dzieciństwa osób urodzonych za czasów słusznie minionych, ale także szansa, by te opowieści przekazać dalej.
Na tom składają się cztery opowieści komiksowe oraz ilustracje z książki Pojedynek czarodziejów. Bohaterami są mieszkańcy wyspy Umpli-Tumpli, którym przytrafiają się nietypowe przygody, chociaż na co dzień starają się prowadzić zwyczajne życie. Kiedy jednak trzeba stawić czoło jakiejś sytuacji, zazwyczaj okazuje się, że gromadka dzieci znajduje sposób na rozwiązanie problemu. Z początku może brzmieć to sztampowo, jednak autorzy nie trzymali swojej wyobraźni na wodzy i kolejne kadry odsłaniają coraz bardziej absurdalne i komiczne pomysły. Wypisanie kwitka stadu rekinów, by odpłacić im za pomoc w złocie, za który drapieżniki mogą kupić sobie maść na bolące nosy? Żaden problem. Mechaniczne piranie walczące z równie mechanicznym plezjozaurem? Żeby było ciekawiej, niech latają w mieście zbudowanym z chmur. Kolejne strony zaskakują dorosłego tak samo, jak niegdyś zaskakiwały dzieci.
Trzeba przyznać, że historyjki są przyjemne i nie zestarzały się, chociaż od debiutu minęło niemal czterdzieści lat. Dynamicznie prowadzona akcja nie pozwala się nudzić. Ba! Nie pozwala nawet odłożyć komiksu, bo przecież na następnej stronie będą działy się kolejne przygody. Nawet pod względem graficznym, chociaż styl rysowania zmienił się wielokrotnie, nie razi tak, jak można by się spodziewać. A młodszym odbiorcom może wydać się na tyle interesująca, by dokończyć lekturę. I to jest chyba największy plus tego zbioru – komiksy są nie tylko fantastycznym powrotem do dzieciństwa, ale też mogą być bez problemu pokazane młodszym czytelnikom. Niektóre kadry dziś wydają się nawet bardziej aktualne niż podczas ich powstawania, co chyba podkreśla uniwersalność tych historii.
Dla dorosłego czytelnika znajduje się na końcu posłowie, w którym opisana jest historia serii, współpraca autorów oraz kilka ilustracji, które niestety nie doczekały się publikacji w bardziej rozbudowanym dziele. Trochę tłumaczy to, dlaczego Umple-Tumple zyskały jakąś popularność, jednak nigdy nie przebiły się do tak szerokiego grona jak Kajko i Kokosz czy Kleks.
Na wyspie Umpli-Tumpli to podróż przede wszystkim sentymentalna. Jeśli nie zna się tego świata, to warto do niego wejść. Może się okazać, że jednak któryś komiks towarzyszył Wam na wakacjach, tylko już tak dobrze o nim nie pamiętacie.