Na wyspie Umpli-Tumpli - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 15 września 2024Ten zbiór komiksów jest dowodem na to, że starsze pozycje, czasem sprzed kilku dekad, wciąż mają „to coś”. Recenzujemy album Na wyspie Umpli-Tumpli.
Ten zbiór komiksów jest dowodem na to, że starsze pozycje, czasem sprzed kilku dekad, wciąż mają „to coś”. Recenzujemy album Na wyspie Umpli-Tumpli.
Trzeba przyznać, że zapoznawanie się z wieloma dziełami w latach 90. miało posmak przygody niczym z Indiany Jonesa – tak naprawdę nigdy nie można było być pewnym, czy trzymana w rękach książka lub komiks będą tym, co naprawdę nam się spodoba. A jeśli tak, to czasami dotarcie do innych dzieł autora graniczyło z cudem przy braku informacji o seriach, wydawnictwach, dostępności w księgarniach czy bibliotekach. Dziś, zaopatrzeni w Internet oraz wielki sentyment, możemy uzupełniać swoje biblioteczki i zanurzać się we wspomnieniach, kiedy odkrywaliśmy nowe światy. Na wyspie Umpli-Tumpli, zbiór komiksów autorstwa Jerzego Wróblewskiego oraz Mirosława Stecewicza, to esencja dzieciństwa osób urodzonych za czasów słusznie minionych, ale także szansa, by te opowieści przekazać dalej.
Na tom składają się cztery opowieści komiksowe oraz ilustracje z książki Pojedynek czarodziejów. Bohaterami są mieszkańcy wyspy Umpli-Tumpli, którym przytrafiają się nietypowe przygody, chociaż na co dzień starają się prowadzić zwyczajne życie. Kiedy jednak trzeba stawić czoło jakiejś sytuacji, zazwyczaj okazuje się, że gromadka dzieci znajduje sposób na rozwiązanie problemu. Z początku może brzmieć to sztampowo, jednak autorzy nie trzymali swojej wyobraźni na wodzy i kolejne kadry odsłaniają coraz bardziej absurdalne i komiczne pomysły. Wypisanie kwitka stadu rekinów, by odpłacić im za pomoc w złocie, za który drapieżniki mogą kupić sobie maść na bolące nosy? Żaden problem. Mechaniczne piranie walczące z równie mechanicznym plezjozaurem? Żeby było ciekawiej, niech latają w mieście zbudowanym z chmur. Kolejne strony zaskakują dorosłego tak samo, jak niegdyś zaskakiwały dzieci.
Trzeba przyznać, że historyjki są przyjemne i nie zestarzały się, chociaż od debiutu minęło niemal czterdzieści lat. Dynamicznie prowadzona akcja nie pozwala się nudzić. Ba! Nie pozwala nawet odłożyć komiksu, bo przecież na następnej stronie będą działy się kolejne przygody. Nawet pod względem graficznym, chociaż styl rysowania zmienił się wielokrotnie, nie razi tak, jak można by się spodziewać. A młodszym odbiorcom może wydać się na tyle interesująca, by dokończyć lekturę. I to jest chyba największy plus tego zbioru – komiksy są nie tylko fantastycznym powrotem do dzieciństwa, ale też mogą być bez problemu pokazane młodszym czytelnikom. Niektóre kadry dziś wydają się nawet bardziej aktualne niż podczas ich powstawania, co chyba podkreśla uniwersalność tych historii.
Dla dorosłego czytelnika znajduje się na końcu posłowie, w którym opisana jest historia serii, współpraca autorów oraz kilka ilustracji, które niestety nie doczekały się publikacji w bardziej rozbudowanym dziele. Trochę tłumaczy to, dlaczego Umple-Tumple zyskały jakąś popularność, jednak nigdy nie przebiły się do tak szerokiego grona jak Kajko i Kokosz czy Kleks.
Na wyspie Umpli-Tumpli to podróż przede wszystkim sentymentalna. Jeśli nie zna się tego świata, to warto do niego wejść. Może się okazać, że jednak któryś komiks towarzyszył Wam na wakacjach, tylko już tak dobrze o nim nie pamiętacie.
Poznaj recenzenta
Gabriela PiaseckaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1966, kończy 58 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1992, kończy 32 lat