Oparta na wydarzeniach historycznych, arcydowcipna nowela w mistrzowskim przekładzie Filipa Łobodzińskiego. Podczas kampanii rosyjskiej 1812 roku, gdy wojska napoleońskie są u progu klęski na polu bitwy, osamotniony batalion byłych jeńców hiszpańskich, których przymusem wcielono do armii francuskiej, posuwa się nieustraszenie w nienagannym szyku, z orłem pod wiatr i bagnetami na sztorc. Hiszpańscy żołnierze próbują przejść na stronę Rosjan. Błędnie interpretując ich intencje, Mały Kapral – czy raczej Cholerny Kurdupel albo Le Petit Coutafon – bierze ich rejteradę za akt bohaterstwa i rozkazuje kawalerii ruszyć z szaleńczą odsieczą. W heroikomicznej noweli W cieniu orła Arturo Pérez-Reverte bawi się konwencją powieści historycznej tak, jak chyba tylko on sam dziś potrafi.
Premiera (Świat)
7 października 2024Premiera (Polska)
7 października 2024Polskie tłumaczenie
Filip ŁobodzińskiLiczba stron
102Autor:
Arturo Pérez-ReverteGatunek:
Literatura światowaWydawca:
Polska: ArtRage
Najnowsza recenzja redakcji
Króciutka, niespełna stustronicowa powieść W cieniu orła Artura Pereza-Revertego to jedna z najwcześniejszych książek tego cenionego hiszpańskiego pisarza. W Polsce ukazała się po raz pierwszy. Wyraźnie różni się od najpopularniejszych tekstów autora, zwykle leżących na pograniczu kryminału i powieści sensacyjnej. Tym razem twórca zabiera nas w czasy kampanii napoleońskiej w Rosji, czyli do początku XIX wieku. Otwierająca powieść scena jest swobodną parafrazą kluczowego momentu z bitwy pod Borodino (w książce nazywana bitwą o Swobodino). Obserwujący zmagania wraz z najbliższymi współpracownikami cesarz dostrzega w kluczowym momencie heroiczny oddział, zmierzający wprost na rosyjskie armaty. Ku zdziwieniu francuskich generałów, samobójczą na pozór misję przeprowadza batalion hiszpańskich „ochotników”. Zafascynowany bohaterstwem jednostki Napoleon żąda, by rzucono się im na ratunek. Rozkazom wodza się nie odmawia, bitewna rzeczywistość okazuje się jednak bardziej skomplikowana – co nie powinno być zaskoczeniem, biorąc pod uwagę choćby to, że wśród oficerów powieściowej armii napoleońskiej są na przykład generałowie Fuckermann i Khouillevielleillaki…
Opis losów trzysta dwudziestego szóstego regimentu piechoty liniowej w czasie bitwy, podczas całej kampanii rosyjskiej i poprzedzających ją walk na Półwyspie Iberyjskim daje autorowi – a tym samym czytelnikom – okazję do świetnej zabawy. Dowiadujemy się też więcej o skomplikowanych stosunkach społeczno-politycznych ówczesnej Europy. Parodiowane postacie „wybitnych przywódców”, zarówno historyczne, jak i fikcyjne, są autentycznie śmieszne, a atmosfera zmagań wojennych często przywodzi na myśl Paragraf 22. Z czasem satyra staje się poważna: żołnierze 267 pułku i ich nieformalny przywódca, kapitan Garcia, to prawdziwe pionki historii. Zmagania o sprawę i marsz ku chwale i orderom to w istocie rozpaczliwa walka o przetrwanie. Na tyle tragiczna, że da się na nią patrzeć wyłącznie przez śmiech.
Pomysłowość autora stwarza poważne wyzwania dla tłumacza. Filip Łobodziński sprostał temu z imponującą wirtuozerią. Liczne przypisy pozwalają zaś lepiej zrozumieć historyczny (i lingwistyczny!) kontekst opowieści.