Poruszające wspomnienia o wychodzeniu z alkoholizmu. Trzydziestoletnia Amy wraca na rodzinne Orkady – wyspy u wybrzeży Szkocji, z których desperacko pragnęła uciec. Pokiereszowana przez nałóg, próbuje znaleźć choć tymczasową stabizację i nauczyć się żyć bez alkoholu. Jej droga do zdrowienia prowadzi między innymi przez kontakt z dziką przyrodą: na wyspach pracuje dla Królewskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, pomaga ojcu w opiece nad stadem owiec, tropi zorzę polarną, pływa w lodowatym morzu i zmaga się z gwałtownym wiatrem. W swoich wspomnieniach autorka uważnie przygląda się otoczeniu, ale także sobie, a naprawienie więzi z miejscem, z którego pochodzi, okazuje się kluczem do zrozumienia tego, co dla niej ważne. Jej liryczna, introspektywna proza, głęboko osadzona w brytyjskiej tradycji pisania o naturze, z obezwładniającą szczerością zdaje relację z rekonwalescencji. Liptrot otwarcie pisze o trudach pozostawiana w trzeźwości, o tym, jak ciężko pogodzić się z utartą dawnego stylu życia i kontynuować walkę z kompulsywną naturą. Czasem ze spokojem, a czasem z frustracją obserwuje powracające destrukcyjne impulsy i stara się zbudować swoje życie na nowo.
Premiera (Świat)
9 października 2024Premiera (Polska)
9 października 2024Polskie tłumaczenie
Kaja GucioLiczba stron
272Autor:
Amy LiptrotGatunek:
obyczajowaWydawca:
Polska: Marginesy
Najnowsza recenzja redakcji
Debiut Amy Liptrot to poniekąd wyjątkowa książka, bo łącząca osobistą historię z pięknem przyrody. Na kartach Wygonu (tytuł wziął się od charakterystycznego, położonego na uboczu miejsca w pobliżu jej rodzinnego domu) autorka dzieli się wspomnieniami dotyczącymi pogrążania się w alkoholizmie, a także kolejnymi krokami na nowej drodze życia.
Relacja autorki nie jest chronologiczna. Z jednej strony opisuje swój powrót na rodzinne Orkady, gdzie próbuje na nowo poukładać siebie i relacje ze światem. Pomagają jej w tym proste czynności, praca na farmie, a także – za sprawą współpracy z Królewskim Towarzystwem Ochrony Ptaków – odkrywanie na nowo dzikiej i surowej przygody tego niewielkiego archipelagu. Nowe fascynacje, kontakt z zupełnie innym środowiskiem i dużo czasu na przemyślenia wyznaczają jej kierunek na przyszłość.
Równolegle możemy śledzić wcześniejsze wydarzenia z Londynu – serię mocno zakrapianych spotkań, imprez, a na koniec po prostu wypraw do sklepu po kolejne butelki. Zaczyna się to od chęci bycia na luzie, zachłyśnięcia się wielkim miastem, wpasowania się w środowisko, a kończy się na osobistych tragediach, utracie znajomych, bliskich, pracy. Nakręca się spirala samooszukiwania się, tanich usprawiedliwień, użalania się nad sobą, a jedynym pocieszeniem jest kolejny drink. To też slajdy z odwyku, początków terapii.
Liptrot potwierdza to, co mówi wiele osób, które miały problemy alkoholowe – nawet jeśli się już nie pije, to cały czas trwa walka, by znowu nie zacząć. Czasem częściej, czasem rzadziej, ale pojawiają się chęci, by się napić. By tym pokusom sprostać, trzeba mieć silną wolę, ale też coś, co trzyma jak kotwica, odciąga myśli. W przypadku autorki była to m.in. dzika przyroda, samotne przeżywanie i doświadczanie otaczającego ją świata, zmiana wielu nawyków.
Wygon to nie tylko szczera, mocna i osobista historia, ale także świetnie napisana książka. Chociaż to debiut, to we frazie Liptrot zupełnie nie daje się tego wyczuć. Pisze mądrze, żywo, inteligentnie i bezkompromisowo. Świetnie oddaje surowość rodzinnych wysp. Czytelnicy nie są wyłącznie biernymi obserwatorami. Opowieść potrafi nami wstrząsnąć, dzięki czemu wczuwamy się w historię.