W nowych odcinkach Euforii Zendaya daje prawdziwy popis! Aktorka pokazała, że doskonale czuje się roli Rue i potrafi bawić się swoją kreacją. Kłótnia z mamą i Jules to była fantastyczna scena pod względem dialogowym i gry aktorskiej. Nowe epizody były bardzo wymagające pod względem ukazania bardzo wyraźnych, silnych emocji, jednak aktorka wzorowo podołała temu zadaniu. Każda sekwencja z jej udziałem była wybitna, przemyślana. Sprawiała, że Zendaya mogła wybrzmieć z pełną mocą. Przy okazji doskonale obserwowało się, jak bohaterka zostaje wplątana w kolejne, coraz to bardziej absurdalne, śmieszne, ale również mroczne sytuacje. W wątku Rue było sporo dramatu, ale też odrobina komedii. Te aspekty bardzo sprawnie ze sobą działały.  Sam Levinson potrafi wykreować mroczny i brudny świat na ekranie, ale taki, który fascynuje. Nie koloryzuje środowiska licealnego, jak to robią twórcy w innych projektach o tej tematyce. Dzięki temu wierzy się w rozterki bohaterów. Możemy dowiedzieć się, jak wygląda uzależnienie od narkotyków czy choroba dwubiegunowa. Nowe odcinki dają do myślenia, sprawnie i bez cukru przedstawiają problemy, z którymi mierzą się młodzi ludzie. Oferują prawdziwy emocjonalny rollercoaster, co sprawia, że aż chce się oglądać produkcję HBO.
fot. HBO
To, że Zendaya dała swój aktorski popis w nowych odcinkach, nie znaczy, że reszta obsady nie miała okazji, żeby się wykazać. Wręcz przeciwnie. Każdy z głównych bohaterów i tych ważniejszych pobocznych zaprezentował się z naprawdę dobrej strony. Dialogi były prawdziwym złotem. Na szczególne uznanie zasługuje postać Cala, który - jak zapowiadałem w poprzedniej recenzji - ma coraz ciekawszy wątek. Scena w barze czy finałowy monolog, który Cal wygłasza przed rodziną, to scenopisarskie perełki, które decydują o sile Euforii. Chętnie zobaczę, w jakim kierunku pójdzie wątek ojca Nate'a, bo nowe odcinki udowodniły, że ma większy potencjał, niż z sądziłem. Podobał mi się również wątek relacji Cassie i Nate'a, który wszedł w bardzo toksyczne rejony. Może nie był on mocno eksploatowany w nowych epizodach, ale sceny, które dostałem, wystarczyły, żeby zrobił na mnie o wiele lepsze wrażenie, niż to miało miejsce w poprzednich odcinkach. Kłótnia bohaterów sprawiła, że uwierzyłem, że ich relacja może wnieść coś świeżego i ciekawego do historii. Podobnie sprawa ma się z  Jules i Elliotem. Hunter SchaferDominic Fike mają bardzo dobrą ekranową chemię i potrafili wnieść relację swoich postaci na kolejny poziom.  Nowe odcinki Euforii były top of the top produkcji HBO. Należy pochwalić świetne aktorstwo, pomysły realizacyjne oraz mroczny, brudny, ale zarazem fascynujący klimat. Polecam bardzo. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj