Plotkara po prawie dziesięciu latach doczekała się nowej odsłony, w której ktoś po raz kolejny wziął na siebie odpowiedzialność ujawniania ciemnych sekretów nastolatków z elity na Manhattanie, by dać im nauczkę. Za serię odpowiedzialni są Josh Schwartz, Joshua Safran i Stephanie Savage, co dało wielu fanom nadzieję na to, że i tym razem twórcy będą w stanie stworzyć coś kultowego. Kristen Bell ponownie zaś jest narratorem. Czy pierwszy odcinek zapowiada sukces? Choć serial jest oparty na podobnym schemacie co jego pierwowzór, czasy się zmieniły i wpłynęło to na formę produkcji. Przy istnieniu tylu nowych aplikacji do porozumiewania się z innymi, prowadzenie bloga przez Plotkarę byłoby równie nieefektywne, co pływanie w kałuży. Pierwszą gruntowną zmianą było więc wybranie nowego narzędzia, za pomocą którego będzie dzielić się informacjami. Padło na konto Instagramie. Ta zmiana jest obiecująca, ponieważ zapowiada, że możemy spodziewać się diagnozy współczesnych mediów społecznościowych. Starzy fani mogą też z nostalgią porównać, jak zmienił się Internet przez te wszystkie lata. Oczywiście w serialu musiało nastąpić zderzenie się z dziedzictwem Plotkary, ponieważ oba seriale dzieją się w tym samym świecie, tylko dziewięć lat od zakończenia oryginalnej serii. Trzeba przyznać, że w pierwszym odcinku wyszło to bardzo niezgrabnie i wręcz za prosto. Postacie dosłownie zebrały się w kółeczku, by obejrzeć starego bloga Dana Humphreya i streścić, o co mniej więcej chodziło w jego działaniu. Fakt, że od początku wiemy, kto będzie nową Plotkarą, też jest dość niesatysfakcjonującym rozwiązaniem. W oryginale przecież najciekawszym aspektem seansu było zagadka, kto stoi za tajemniczymi postaciami i oczernia swoich znajomych publicznie. Widz może poczuć się co najmniej zawiedziony tą zmianą.
fot. HBO Max
+2 więcej
Źródłem sukcesu pierwszej Plotkary byli też zarówno bohaterowie serialu, jak i grający je aktorzy. Blake Lively, Ed Westwick i Leighton Meester swoją charyzmą zdobywali ekran. Po pierwszym odcinku ciężko stwierdzić, czy postacie z nowej odsłony będą kiedykolwiek w stanie dorównać temu poziomowi. Przede wszystkim większość znajomych Julien, jednej z głównych postaci, która jest królową pszczół w swoim liceum i influencerką, zlewa się w jednolite tło. Z dość pokaźnego grona jej znajomych wyróżnia się jedyne trójka bohaterów, a to i tak tylko dlatego, że chcą pójść ze sobą do łóżka, choć dwójka z nich jest w monogamicznym związku. Po obejrzeniu pierwszego odcinka nie pamiętałam prawie ani jednego imienia, które usłyszałam. Plotkara klasycznie ma opierać się na rywalizacji dwóch dziewczyn, ale sposób, w jaki zostają skłócone w pierwszym odcinku, też pozostawia wiele do życzenia. Julien i Zoya zaczynają jako przyrodnie siostry, które wymyśliły całą intrygę, by być razem i nadrobić stracone lata. Tymczasem wystarczyło jedno nieporozumienie, by stały się zaprzysiężonymi wrogami, gotowymi na rozpętanie wojny w liceum. Ten konflikt nie ma zupełnie sensu i brakuje w nim jakiegokolwiek dreszczyku emocji, przez co oglądanie, która z nich zdobędzie władzę w szkole, nie jest tak interesujące, jak powinno być. Szczególnie że żadna nie ma tak naprawdę porządnej motywacji i ambicji. Nie jest głodna władzy. Widać, że serial stara się iść z duchem czasów. Po nieudanym hołdzie złożonym oryginałowi postanowił wprowadzić większą różnorodność etniczną, przyjął do wiadomości więcej niż jedną orientację seksualną, w tle puścił znane z radia kawałki Ariany Grande i Billie Eilish. Bohaterowie zaś ubierają się i czeszą zgodnie z aktualną modą. A jednak dalej ma się wrażenie, że to nie jest głos współczesnej młodzieży.  Fabuła – zamiast skupiać się na młodych bohaterach, ich problemach, przesadzonych kłótniach, romansach – kręci się wokół zemsty ich nauczycieli, którzy postanawiają wcielić się w nową Plotkarę, obojętnie jak bardzo nieetyczne i głupie się to wydaje. Kto ryzykowałby pracę, by dać nauczkę podopiecznym? Są elementy, które zapowiadają, że serial może jeszcze stać się o wiele bardziej interesujący. Jeśli skupi się na tym, jakie problemy i wpływ na nastolatków mają współczesne media społecznościowe (zgłębi takie rzeczy jak chociażby cancel culture, gdy wystarczy jedna pomyłka, by zniszczyć kogoś w Internecie), to będzie co oglądać. Chemia pomiędzy bohaterami i możliwe trójkąty romantyczne też wydają się całkiem niezłe, szczególnie że między innymi dla wątków romantycznych ogląda się takie produkcje. Jednak bohaterowie potrzebują ciekawszych i bardziej sensownych motywacji, a konto Plotkary powinno być prowadzone przez kogoś, kto wie, jak zrobić z niego dobry pożytek. No i zapowiadana elita z Manhattanu, złożona z bogatych dzieciaków, powinna być trochę bardziej szalona i nieprzewidywalna. Zostaje mieć nadzieję, że szampan poleje się w następnych odcinkach.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj