Po śmierci męża w dziwnej eksplozji Amparo zaczyna szukać odpowiedzi z jedyną pomocą Richiego, ochroniarza, byłego policjanta i alkoholika. Tymczasem morderstwa zawsze przebiegają według tego samego schematu: obok spalonych ciał ofiar pojawia się lalka Curro, kultowa maskotka Expo '92 w Sewilli.
Aktorzy:
Paz Vega, Carlos Santos, (2) więcejReżyserzy:
Álex de la IglesiaProducenci:
Carolina BangScenarzyści:
Jorge Guerricaechevarría, Jorge Valdano Sáenz, (1) więcejPremiera (Świat):
13 grudnia 2024Kraj produkcji:
HiszpaniaDystrybutor:
NetflixGatunek:
Dramat, Thriller
Trailery i materiały wideo
1992 - trailer
Najnowsza recenzja redakcji
Momentami zaskakująco dobrze, jednak scenariusz Saschy Penna i Vromena jest ostatecznie tylko przyzwoitą próbą gatunkowej mieszanki. Mamy w 1992 trochę społecznego zacięcia, trochę strzelanin, ale to film mocno niespójny. Potrafi wyłożyć się na każdym z dotykanych elementów gatunkowej tkanki. Akcja związana z bójkami i wybuchami przypomina tani odpowiednik filmów z Bruce’em Willisem, w którym protagonista znajduje się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie, ale ponieważ trochę przeszedł i potrafi poradzić sobie z oprychami, to ostatecznie ratuje dzień. Nic wyszukanego, nic specjalnie złożonego. I tak samo jest niestety też z nawiązywaniem do wydarzeń z tytułowego 1992 roku, kiedy to ława przysięgłych zdecydowała o uniewinnieniu białoskórych policjantów, którzy brutalnie potraktowali Rodneya Kinga. Dla Vromena staje się to tylko pretekstem do snucia własnej opowieści, a wskazywanie na niesprawiedliwość i napięcia rasowe wychodzi co najmniej średnio.
Ale jak napisałem na początku – są momenty, w których 1992 potrafi pozytywnie zaskoczyć. Tyrese Gibson w roli byłego członka gangu i ojca nastolatka wypada naprawdę przekonująco – także w sytuacji, gdy fabuła wymaga od niego przeistoczenia się w Johna Wicka. W tle mamy całkiem sprawnie powiązaną relacjami bandę białoskórych złodziei, którzy dowodzeni są przez Lowella (jedna z ostatnich ról Raya Liotty), angażującego do paczki dwójkę swoich synów. Wykorzystują oni rasowe napięcia i zamieszki na ulicy do tego, by zrobić napad na miejsce, z którym związany jest Mercer, bohater grany przez Gibsona.
W sytuacji, gdy łączone są ze sobą całkiem ciekawe komponenty, wypadałoby zadbać o większy ładunek napięcia, ale też o więcej okazji do refleksji. Jak wspomniałem, Vromen wypada średnio, jeśli chodzi o serwowanie akcji. Słabo jest też z ogrywaniem tematów rasowych, bo pozbawiono to subtelności. Najgorsze jednak, że film rozłazi się w sferze moralnej. Chociaż protagonista postępuje z pozoru właściwie, to jednak wciela się w mściciela i sam wymierza sprawiedliwość, chociaż film w sferze lirycznej zdaje się sugerować inne podejście jako te właściwsze.
Zamieszki w Los Angeles są zatem iskrą do rozpalenia fabuły, natomiast sama akcja zwyczajnie mało angażuje. Postać Liotty do napadu jest ciekawa i wydaje się złożona, jednak w momencie, gdy zaczynają puszczać jej nerwy, staje się bezbarwnym przeciwnikiem. 1992 nie radzi sobie z mieszaniem się porządków – kiedy jeszcze oglądamy typowy thriller, jest nieźle. Gdy zaczynają się wątki melodramatyczne (ojcowskie relacje z synami), to całość się niestety mocno rozjeżdża.
Za co można pochwalić 1992? Za sposób osadzenia akcji w minionej epoce. Najtisy nie są tylko ze względu na odwołanie się do prawdziwych wydarzeń. Nie służą wyłącznie wywołaniu nostalgii. Wszechobecny brud i sposób kręcenia, nawiązujący do lat 90., potrafią podkręcić klimat i napięcie.
Film 1992 w sposób przeciętny realizuje swoje założenia, a niedociągnięcia (pewna łopatologia i nierówne tempo) powodują, że trudno wynieść coś więcej po seansie. Nie ma tu miejsca na głębsze przesłanie dotyczące kwestii rasowych lub związanych z władzą i korupcją w organach ścigania. 1992 daje szansę pokazać się Gibsonowi, daje się wyszaleć Scottowi Eastwoodowi, wcielającemu się w jednego z synów Lowella, natomiast cała reszta jest mało angażująca i udana tylko połowicznie.