Recenzja pojawiła się na portalu Reddit, a teraz krąży już po różnych stronach o tematyce popkultury. Naturalnie początkowo autorowi zarzucano kłamstwo i pisanie rzeczy nieprawdziwych, ale szybko pokazał on zdjęcie zaproszenia na tajny pokaz testowy, jakie dostał od Warner Bros. Jednakże nadal jest prawdopodobieństwo, że jest to fałszywe, dlatego traktujemy te informacje z dystansem. Zawiera ona spoilery.

Według autora film był bardzo długi (trwa on ponad 2 godziny), ale nie dłużył się, bo cały ten czas został wykorzystany efektywnie. Chwali kreacje aktorskie wyróżniając Jesse'ego Eisenberga w roli Lexa Luthora (ma wzbudzić nienawiść i podziw widzów) i Bena Afflecka w roli Batmana. Był szczególnie pozytywnie zaskoczony tym drugim, gdyż jako Batman w masce stał się kimś innym i nowym. Sądzi, że wielu widzów będzie odbierać Batmana jako złoczyńcę przez jego zachowanie. Podaje za przykład scenę, gdzie naznacza jednego z bandytów wypalając na skórze znak nietoperza. Jednocześnie przy tym szczerze się uśmiecha - jakby czerpał z tego przyjemność. Innymi słowy - mamy naprawdę innego i nowego Batmana, który nie będzie podobny do tych, których znamy.

Czytaj także: Kevin Feige o 3. fazie Kinowego Uniwersum Marvela

Wyjawia, że Jena Malone w filmie gra Barbarę Gordon, która jest sparaliżowana. Pojawia się epizodycznie. Natomiast potwierdza, że Scoot McNairy gra Jimmy'ego Olsena, który został ranny podczas wydarzeń Człowieka ze stali. Wspiera on Supermana i postrzeganie go jako bohatera. Tworzy bloga o Supermanie, który jest bardzo popularny.

Autor recenzji wyjawia, że trzeci akt wgniata w fotel. Krytykowane wyjawienie w zwiastunie potwora zwanego Doomsday to zaledwie czubek góry lodowej. Obiecuje sporo efektownej i widowiskowej akcji. Pierwsze dwa akty według niego to tytułowy konflikt Batmana z Supermanem, natomiast trzeci akt to "świt sprawiedliwości". Na końcu zobaczymy Ligę Sprawiedliwości w pełnym składzie.

Batman v Superman: Dawn of Justice zadebiutuje w Polsce już 1 kwietnia 2016 roku.