Mimo iż Samsung jest liderem w sprzedaży telewizorów, od lat stroni od stosowania matryc OLED w tych sprzętach, mimo iż klienci cenią tę technologię, a bezpośredni rywale wyposażają w matryce organiczne swoje najlepsze odbiorniki. Takie postępowanie może dziwić, zwłaszcza jeśli uświadomimy sobie, że OLED-y znajdziemy w smartfonach z serii Galaxy S. Przez lata Samsung tłumaczył swoją niechęć do tej technologii zbyt szybkim wypalaniem się organicznych pikseli przy wielogodzinnej pracy. Po przeanalizowaniu żywotności OLED-ów firma doszła do wniosku, że takie panele mogą sprawdzić się w urządzeniach mobilnych, ale stosowanie ich w telewizorach byłoby niewłaściwe. W końcu klienci nie po to kupują odbiornik klasy premium, aby za kilka lat wymienić go na nowy. Taki sprzęt powinien posłużyć przez lata, a pierwsza generacja OLED-ów nie dawała - zdaniem Samsunga - takie gwarancji. Mijały lata, jakość matryc organicznych drastycznie wzrosła, a Samsung dalej nie wprowadzić ich do swoich telewizorów. Dopiero na początku tego roku na jaw wyszedł prawdziwy powód niechęci do OLED-ów. Korporacja skrycie pracowała nad technologią MicroLED, która łączy zalety LED-ów oraz OLED-ów i jest pozbawiona wad obu rozwiązań. Matryce MicroLED nie potrzebują dodatkowego podświetlenia, każdy piksel emituje własne światło, dokładnie tak, jak ma to miejsce w przypadku OLED-a. Dzięki temu obok siebie może występować piksle świecący z pełną mocą w kolorze śnieżnej bieli oraz taki, który w ogóle nie emituje światła, czarny jak smoła. Efekt - kontrast idealny. Ale piksele w MicroLED nie są organiczne, dlatego świecą kilkudziesięciokrotnie jaśniej niż te OLED-owe, cechują się też lepszą żywotnością i niższym zużyciem energii elektrycznej. Matryce doskonałe? Nie do końca. Mają jedną, zasadniczą wadę - to rozwiązanie przeznaczone na rynek biznesowy. Dotychczas o domowych telewizorach MicroLED mogliśmy tylko pomarzyć. Jonghee Han, President of Visual Display w firmie Samsung, zapowiedział, że wkrótce na rynku pojawią się pierwsze odbiorniki wykorzystujące technologię MicroLED. Co więcej, będą jeszcze lepsze niż sprzęt, który zaprezentowano w tym roku w Las Vegas. 146-calowy The Wall prezentowany przez Samsunga podczas CES miał grubość 80 milimetrów, zaś wersja konsumencka zostanie znacząco odchudzona. Telewizory będą miały tylko 3 centymetry grubości. A to jeszcze nie koniec dobrych informacji - Han zapewnił, że sprzęt nie będzie tak drogi, jak mogłoby nam się wydawać. Owszem, będzie to urządzenie klasy premium, jednak prawdopodobnie zapłacimy za nie tyle samo, co za konkurencyjne rozwiązania. Samsung wyznaczył już termin rozpoczęcia produkcji pierwszej generacji MicroLED-ów, linie produkcyjne zostaną uruchomione we wrześniu. Wtedy z tej technologii skorzystają pierwsi klienci biznesowi. Na szczęście na nową, odchudzoną wersję matryc nie będziemy czekali zbyt długo - według zapewnień Jonghee Hana trafi na rynek już w przyszłym roku. Jak przekazali dziennikarze ZDNet, firma prezentowała już pierwsze, próbne wersje telewizorów MicroLED. Niestety, pokazy były prowadzone za zamkniętymi drzwiami, a reporterzy nie mogli fotografować tych urządzeń. Jeśli jednak Samsung faktycznie dysponuje działającym prototypem, oznacza to, że przyszłoroczna data premiery tej technologii na rynku konsumenckim jest bardzo prawdopodobna. OLED w końcu zyska godnego konkurenta. Na tej walce skorzystamy wszyscy - nie zdziwię się, jeśli za rok, góra dwa lata cena telewizorów OLED drastycznie spadnie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj