San Andreas był relatywnie dobrze przyjętym przez widzów filmem, który zdołał zarobić prawie pół miliarda dolarów. Nic więc dziwnego, że producenci rozmyślali nad stworzeniem sequela, w którym miałby powrócić do głównej roli Dwayne Johnson. Według wcześniejszych doniesień, postać grana przez The Rocka miała zmagać się z bliżej nieokreślonymi pułapkami natury na terenie całego Pacyficznego Pierścienia Ognia, na którym występuje ponad 80% wszystkich trzęsień ziemi oraz 90% czynnych wulkanów. Za scenariusz odpowiedzialni mieli być Neil Widener i Gavin James, a jako reżyser ponownie miał pojawić się Brad Peyton. Takie informacje mogliśmy przeczytać w 2016 roku. Jak sprawa wygląda dziś? Alexandra Daddario, występująca w pierwszym filmie, udzieliła wywiadu portalowi Collider. Podczas rozmowy przyznała, że doszło do spotkania dotyczącego sequela, ale nic z tego najwyraźniej nie wyszło i projekt zdaje się stać w miejscu.
Wspomniano mi o tym kilka lat temu, kiedy przyszłam do New Line. Nie wydaje mi się, żeby dyrektor, z którym rozmawiałam, jeszcze był z tym projektem związany. Ale mieli napisany szkic. O ile wiem, to na ten moment nic się w tmy kierunku nie dzieje. Kupa czasu minęła.
fot. Dwayne Johnson
Trudno zatem powiedzieć czy projekt miałby jeszcze szansę realizacji, zwłaszcza biorąc pod uwagę lata minione od premiery pierwszego filmu i zmieniony status głównej obsady, która na brak zajęć nie może narzekać.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj