Film Uciekaj! nie tylko był początkiem kariery Jordana Peele'a w kinie grozy, ale także przełomem dla aktora wcielającego się w głównego bohatera. Daniel Kaluuya nie wziął się jednak znikąd w branży rozrywkowej. Swoją pierwszą sztukę napisał, gdy miał zaledwie dziewięć lat. Wystawiono ją w Hampstead Theatre. Przed swoją wielką sławą grał w Skins i był nawet współautorem kilku odcinków serialu. Pojawił się także w antologii Black Mirror na Netfliksie. Jednak o tym artyście zwykle nie mówi się w kontekście jego talentu, tylko koloru skóry. Dlaczego? 
materiały prasowe
Za jego debiut filmowy uważa się rolę w Shoot the Messenger z 2006 roku. Od tego czasu Daniel Kaluuya nie tylko zasłynął w horrorach, ale także wcielił się W’Kabi w Czarnej Panterze od Marvela. W oczy rzuca się jego naturalność. Grani przez niego bohaterowie są bardzo zakotwiczeni w rzeczywistości. To idzie w parze z jego filozofią. Uważa, że jeśli scenariusz, postacie i relacje są mocne, to praca aktora powinna ograniczyć się do wypowiadania kwestii. Ważne, by nie przesadzać z grą. Dobra historia jest dla niego kluczowa, nawet jeśli gra małą rolę jak w Widows – nieważne, ile razy pojawił się na ekranie, liczy się to, że jego postać była ciekawie poprowadzona. Pragnie trzywymiarowych bohaterów.  Dlaczego człowiek, który z taką pasją opowiada o tym zawodzie, chciał go porzucić?

Gwiazda Uciekaj! niemal rzuciła aktorstwo

Daniel Kaluuya przez rasizm niemal rzucił aktorstwo. Na portalu Essence można znaleźć jego rozmowę z Jordanem Peelem. Reżyser przyznał, że widział go w odcinku Piętnaście milionów z Black Mirror. Filmowiec wiedział, że będzie idealnym kandydatem do jego filmu, ponieważ potrafi grać subtelnie, a jednocześnie ma wybuchową stronę. Był jednak zaskoczony, gdy Daniel Kaluuya uświadomił mu, że przed castingiem do Uciekaj! był zmęczony aktorstwem.
Nigdy ci tego nie mówiłem, ale gdy skontaktowałeś się ze mną i mieliśmy tę rozmowę na Skypie, byłem naprawdę rozczarowanym aktorstwem.
Przestałem grać na jakieś półtora roku. Wycofałem się, ponieważ miałem wrażenie, że to się nie uda. Nie dostawałem ról z powodu rasizmu i tym podobnych rzeczy. Gdy się do mnie odezwałeś, pomyślałem: "okej, nie jestem szalony. Wszystko będzie dobrze".
Warto przypomnieć już kultową historię z castingu do Get Out. Daniel Kaluuya podczas przesłuchania w pięciu różnych ujęciach uronił łzę dokładnie w tym samym momencie, co sprawiło, że Jordan Peele natychmiast dał mu rolę. Po sukcesie filmu można śmiało powiedzieć, że była to dobra decyzja. Ciężko teraz wyobrazić sobie kogoś innego na jego miejscu. Sam Jordan Peele powiedział, że podczas szukania czarnoskórego aktora do swojego debiutanckiego filmu w 2006 roku zdał sobie sprawę, że nie ma za wielu aktorów, którzy dostali szansę zagrania głównej roli. To, że Daniel Kaluuya rozważał porzucenie aktorstwa mimo wielkiego talentu, może wskazywać na pewien problem w Hollywood, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydaje się, że kino nie jest już zdominowane przez białych mężczyzn. 

Zdjęcia do Nie!

fot. Empire/materiały prasowe

Daniel Kaluuya kontra słowo "różnorodność"

Daniel Kaluuya jest drugim aktorem z pierwszego pokolenia dzieci afrykańskich imigrantów po Ramim Maleku, który wygrał Oscara. Dostał go w kategorii najlepszego aktora drugoplanowego w filmie Judasz i Czarny Mesjasz. W wieku 32 lat stał się także najmłodszym czarnoskórym aktorem, który dostał dwie nominacje od Akademii. Poza wspomnianą wcześniej nagrodą miał szansę na statuetkę za najlepszego aktora pierwszoplanowego za Get Out.  Aktor bardzo często mówi o rasizmie w Hollywood. Musi pokazywać, z czym się mierzy, by ludzie zaakceptowali to, że jest czarny. Co ciekawe, słowo "różnorodność" – tak często używane w ostatnich czasach w kontekście pozytywnych zmian w branży rozrywkowej – jest dla niego szkodliwym określeniem. 
Moim zdaniem słowo "różnorodność" jest szkodliwe. To sposób na powiedzenie "niebiałe" – co sugeruje, że bycie białym jest standardem.
fot. materiały prasowe

Daniel Kaluuya jest chodzącą sesją terapeutyczną

Choć Daniel Kaluuya często rozmawia o rasizmie, to czasem jest zmęczony faktem, że media patrzą na niego przez pryzmat koloru skóry. Podczas wywiadu dla Radio Times powiedział, że problemy rasowe go nie definiują:
Jestem po prostu Danielem, który jest akurat czarny.
Nawet na festiwalach muzycznych, gdy próbuje się dobrze bawić i odprężyć, ludzie chcą z nim rozmawiać na temat rasizmu, co może być niezwykle męczące. Jednak aktor zdaje sobie sprawę, że jest ważnym symbolem dla wielu ludzi.
Jakaś czarnoskóra kobieta przytuliła mnie i poszła w swoją stronę. Wielu czarnoskórych mężczyzn opowiada mi o randkowaniu z białymi kobietami, otwierając się na swoje doświadczenia na tle rasowym. Czuję, że jestem chodzącą sesją terapeutyczną. To jest dość intensywne przeżycie. I wiele znaczy dla ludzi.
fot. materiały prasowe
Na szczęście Daniel Kaluuya nie porzucił aktorstwa i od 12 sierpnia 2022 roku będzie można go oglądać w polskich kinach w filmie Nie! Jordana Peele'a. A to na pewno nie koniec jego przygody z branżą rozrywkową. Jego naturalna, a jednak intensywna gra to coś, co według mnie będzie przyciągać wielu ludzi. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj