Kontrowersyjny recast. Dlaczego zmiana aktora w roli Grindelwalda wywołała tak wielkie dyskusje?
Zjawisko recastu coraz częściej uwidacznia się w świecie kina. Poza przedwczesną śmiercią aktorów twórcy filmowi decydują się na podmianę artystów z rozmaitych przyczyn. Czy recast zawsze jest uzasadniony? W jakich momentach studia nie powinny dokonywać tego typu zmian?
Z podobnymi przemyśleniami mierzyli się fani serii Fantastycznych Zwierząt. Johnny Depp, odtwórca roli Grindelwalda z poprzednich części, został poproszony przez wytwórnię Warner Bros. o rezygnację z dalszej współpracy. Powodem tego nieoczekiwanego przebiegu wydarzeń był ciągnący się za Deppem burzliwy rozdział związku z Amber Heard. Impulsem do rozwiązania kontraktu okazał się niekorzystny dla aktora wyrok sądu. Mężczyzna przegrał rozprawę o zniesławienie z tabloidem The Sun, na którego łamach opublikowano artykuł określający go „żonobijcą”. Po wydaniu orzeczenia wytwórnia zadecydowała o odcięciu się od artysty. Na jego miejsce zaangażowano Madsa Mikkelsena, którego zadaniem było zagranie postaci Grindelwalda z zachowaniem elementów wykreowanych przez Johnny'ego. O podjętej decyzji odstąpienia od roli Depp poinformował wszystkich na Instagramie. W krótkim oświadczeniu zapewniał o swojej niewinności i dalszej motywacji do walki o prawdę. Cała sytuacja wywołała burzę w social mediach, w których doszło do wylewu niezadowolenia w związku ze zmianą. Fanclub Deppa bardzo nieprzychylnie odniósł się do podjętych przez studio braci Warner kroków, co w konsekwencji doprowadziło do bojkotu nowej części na portalach społecznościowych. Największa fala krytyki miała miejsce na Twitterze, gdzie wprost żądano przywrócenia Deppa na plan filmowy.
Prywatne życie w wielkim świecie
O tym, jak trudno jest oddzielić życie prywatne od zawodowego, wie chyba każdy. Konsekwencje braku odpowiedniego balansu między jednym a drugim mogą okazać się fatalne w skutkach, o czym przekonał się na własnej skórze m.in. Johnny Depp. W wyniku burzliwego i pełnego kontrowersji małżeństwa z Amber Heard kariera aktora została przyćmiona widmem damskiego boksera. Od zakończenia związku, czyli końca 2016 roku, toczy się spór o to, kto mówi prawdę. Wszystko rozpoczęło się od wstrząsających zeznań Heard. Kobieta niedługo po rozwodzie oskarżyła aktora o stosowanie wobec niej przemocy domowej z uwzględnieniem znęcania fizycznego i psychicznego. Pomimo braku jednoznacznych dowodów, a także wystąpieniu pewnych nieścisłości w deklaracjach kobiety, do aktora przylgnęła na stałe łatka faceta, który bije żonę. Wzbudziło to niechęć wobec niego w większych wytwórniach filmowych. Z pewnością punktem przesądzającym o przystopowaniu jego kariery był przegrany proces, który wytoczył dziennikowi The Sun. 2 listopada 2020 roku sąd rozstrzygnął sprawę na korzyść angielskiego tabloidu, a zaledwie 4 dni później w Warner Bros. poprosili Deppa o zakończenie współpracy. Niedługo potem ogłoszono nowinę o przyznaniu roli Grindelwalda duńskiemu aktorowi – Madsowi Mikkelsenowi.
Niespodziewana decyzja o nagłej zmianie obsady w kolejnej części Fantastycznych Zwierząt spotkała się z niemałym hejtem. Zwolennicy wykreowanego przez Deppa Grindelwalda, a także miłośnicy samego aktora byli mocno rozczarowani zaistniałą sytuacją. Trudno jednogłośnie opowiedzieć się, za którąś ze stron, gdyż trzeba zrozumieć położenie artysty, ale też renomę studia filmowego. Do ewentualnej zmiany w obsadzie może dojść z bardzo różnych powodów, mianowicie w grę wchodzą sprzeczki o finanse (jak to było w przypadku filmu Iron Man 2, kiedy Terrence Howard przez brak porozumienia z Marvelem w kwestii wynagrodzenia musiał odstąpić swoją rolę), prywatne pobudki ekipy (sytuacja Sarah Chalke i Lecy Goranson w Roseanne albo różnice kreatywne i konflikt z Willem Smithem w Bajer z Bel-Air, przez co doszło do usunięcia Janet Hubert z serialu) lub też nieplanowany sequel (Rachel Weisz została zastąpiona w Mummi 3 w wyniku długotrwałych zdjęć). Jak widać, bodźców do wprowadzania zmian w filmowej kadrze jest wiele.
Zmiany aktorów w serialach
Jednak najczęstszą przyczyną zmiany w obsadzie jest przedwczesna śmierć aktora. Twórcy filmowi uciekają się w takiej sytuacji do zmian fabularnych - uśmiercają samego bohatera lub rezygnują z jego dalszych losów, między innymi wysyłając go w podróż. Trudne do przyjęcia nawet w takim aspekcie jest zjawisko recastu. Aktor mający warsztat świetnie dopasowany do filmu i cieszący się znakomitą aparycją wydaje się wręcz nie do zastąpienia. Kreowana przez niego postać tak naprawdę scala się z jego osobą, przez co nie jest łatwo wyobrazić sobie innego artystę na jego miejscu. Pojawia się wówczas uczucie przekombinowania, a momentami nawet niesmak, gdyż bohater stworzony przez poprzednika dominuje swojego następcę.
Zdarzało się w historii kina, że twórcy w przypadku nagłej śmierci aktora nie zdecydowali się na ponowne obsadzenie jego roli. Spójrzmy choćby na Czarną Panterę w Kinowym Uniwersum Marvela - śmierć Chadwicka Bosemana wydaje się końcem dla T'Challi w łączonym uniwersum, bo oficjalnie zapowiedziano, że nie będzie tutaj recastu. Zasmuciło to fanów, którzy uważają, że dziedzictwo postaci powinno być kontynuowane dla wszystkich, którzy zdążyli się z postacią utożsamiać, ale Disney i Marvel doszli do wniosku, że żaden inny aktor nie powinien odgrywać tej roli. Charyzmatyczny artysta zapadł w pamięć i w hołdzie dla niego nikt inny nie zostanie upoważniony do odgrywania właśnie tej wersji postaci. Jest to jednak seria na podstawie komiksów, więc może studio znajdzie inny sposób, by to rozwiązać.
Decyzja o usunięciu Johnny'ego Deppa z kontynuacji Fantastycznych Zwierząt nie była oczywiście podyktowana śmiercią aktora. Za takim rozwiązaniem przeważać miało burzliwe życie prywatne Deppa, a przede wszystkim niszczące jego dobre imię oskarżenie. Fala krytyki, która rozlała się w mediach społecznościowych, jest w pewnym stopniu do zrozumienia. Walka między byłymi małżonkami wciąż trwa, jest wyniszczająca i niesie ze sobą ciężkie konsekwencje. Jednakże nadal nie można jasno stwierdzić, kto tak naprawdę padł ofiarą - czy to przemocy domowej, czy po prostu pomówień. Zarzutem kierowanym w stronę twórców Fantastycznych Zwierząt był brak oddzielenia życia zawodowego aktora od jego prywatnych problemów, co stanowi poniekąd sporną kwestię. Z jednej strony nie można zaprzeczyć, że Johnny Depp dysponuje fenomenalnymi zdolnościami aktorskimi i jest jednym z czołowych artystów. Ponadto głupstwem byłoby całkowite skreślenie aktora, gdyż konflikt między byłymi partnerami wciąż pozostaje nierozstrzygnięty. Co więcej, Amber Heard nie została usunięta z obsady filmu Aquaman i Zaginione Królestwo, a przecież krążyły pogłoski o jej fałszywych zeznaniach. Niemniej jednak trzeba zrozumieć również wytwórnię, która przez ciągnące się, momentami wręcz żenujące procesy sądowe Deppa, traciła na swoim wizerunku. Sprawa wytoczona dziennikowi The Sun przez długo wywlekana była na pierwsze strony gazet, a ukazanie się kolejnych dowodów pogłębiało zainteresowanie całym procesem. Dlatego też w momencie, gdy Johnny Depp ostatecznie przegrał rozprawę, Warner Bros. miało podstawę, także i prawną, aby zakończyć kontrakt z aktorem. Czy było to etyczne? Trudno stwierdzić, jednakże nie można dziwić się ich decyzji.
Jak wypadnie nowy Grindelwald?
Dla Madsa Mikkelsena wcielenie się w postać czarnoksiężnika stanowiło również wyzwanie. Mężczyzna stwierdził: "Jest to trudne zadanie, dlatego nadal nad tym pracujemy. Musi istnieć pomost między tym, co zrobił Depp, a tym, co ja zamierzam zrobić. Muszę to zagrać po swojemu, ale jednocześnie musimy znaleźć kilka połączeń z poprzednią wersją tej postaci i wpływów, aby nie oderwać się całkowicie od tego, co on po mistrzowsku osiągnął”. Poza zmianami w wyglądzie należy się więc spodziewać autorskiej wizji czarnego charakteru w wykonaniu duńskiego aktora, co może ciekawie wpłynąć na odbiór całości. Jeśli chodzi o niełatwe życie prywatne Deppa, Mads uznał szereg wydarzeń za wyjątkowo smutne i życzył stronom sporu wszystkiego dobrego oraz rychłego powrotu do pracy. Sam, jako osoba niemająca nic wspólnego z konfliktowym małżeństwem dwójki aktorów, został przedwcześnie oceniony i skreślony w oczach fanów Deppa. Oczywiście, było to krzywdzące, bo osoby sprzeciwiające się decyzji Warner Bros. powinny dać szansę nowemu Grindelwaldowi. Mikkelsen ze swoim dorobkiem mrocznych postaci, może zbudować naprawdę interesującego bohatera. Jeśli, tak jak wspomniał, będzie to połączenie jego twórczej inwencji z pracą, którą włożył Johnny Depp, nowa wersja czarnoksiężnika sama w sobie wydaje się obiecująca.
Zmiany aktorów w filmach
Recast wynikający z różnych powodów jest zjawiskiem, które pomimo niechęci widowni często ma miejsce w przemyśle filmowym. Jednak nawet w przypadku śmierci aktora jest trudne do zaakceptowania dla zagorzałych fanów oryginalnego wcielenia postaci. Zdarza się, że bohater i aktor dopełniają się tak idealnie, że nie jest łatwo wyobrazić sobie kogoś innego w danej roli. Johnny Depp uszanował decyzję studia i odstąpił od umowy na kolejne części Fantastycznych Zwierząt, co również wywołało spore rozczarowanie wśród widzów. Przy wydaniu własnej oceny należy jednak pamiętać o położeniu aktora i interesach wytwórni. Jest to przede wszystkim biznes i jeśli ciągnące się za artystą procesy sądowe coraz bardziej osłabiają dobre imię firmy, studio filmowe ma prawo do podjęcia takiej decyzji. Wątpliwe jest, czy wzburzenie wśród widzów wynika tylko z fascynacji odegranym przez Deppa Grindelwaldem. Prawdopodobnie na wybuch całej fali krytyki miał wpływ całokształt jego dorobku na scenie kina i umiejętności. Jedno jest pewne – siła przywiązania do aktora potrafi być potężna i przyćmić zdroworozsądkowe myślenie. Mads Mikkelsen ma wiele do zaoferowania i z pewnością będzie w stanie sprostać narzuconemu mu wyzwaniu.