Gwint to minigra karciana z The Witcher 3: Wild Hunt polegająca na zbieraniu kart i rywalizacji w pojedynkach z postaciami sterowanymi przez sztuczną inteligencję. Stała się ona na tyle popularna, że gracze postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i tworzyli własne wersje tej karcianki – zarówno w formie fizycznej jako mody (np. Tabletop Simulator), a także jako samodzielne, cyfrowe produkcje. Marcin Iwiński ze studia CD Projekt RED przyznał w jednym z wywiadów, że powstało ponad 40 fanowskich gier . Taki potencjał nie mógł pozostać niezauważony – deweloperzy ogłosili więc pracę nad Gwent: The Witcher Card Game, a jakiś czas później udostępnili do przetestowania wersję beta gry na dwóch platformach – PC i Xbox One. Na pierwszy rzut oka nie ma tu zbyt wielu zmian i całość wygląda niemal tak samo, jak minigra z The Witcher 3: Wild Hunt. Mamy więc stół podzielony na 6 rzędów (po 3 na gracza) i talie składające się z od 25 do 40 kart. Diabeł jednak, jak to zwykle bywa, tkwi w szczegółach i tak samo jest tym razem. Gwint z Dzikiego Gonu miał to do siebie, że po opanowaniu jednej, góra dwóch strategii, można było wygrywać pojedynki z wszystkimi oponentami, co naturalnie nie mogło mieć miejsca w grze sieciowej, nastawionej na rywalizację również w starciach rankingowych. Przed twórcami było więc wyjątkowo trudne zadanie zbalansowania wszystkich kart o tym jednak za moment. Sama rozgrywka to idealny przykład tego, co określa się słowami „easy to learn, hard to master”. Podstawowe reguły, a także sam sposób sterowania w grze są banalne. Musimy po prostu zdobyć więcej punktów od przeciwnika w dwóch rundach, aby wygrać całą walkę. Szybko jednak okazuje się, że do osiągnięcia celu trzeba nie tylko posiadać odpowiednio złożoną talię, ale również wykazać się umiejętnością strategicznego myślenia. Czasami warto celowo się podłożyć i przegrać jedną rundę, aby zostawić sobie więcej kart i wygrać dwie kolejne. Nie oznacza to jednak, że gra jest czasochłonna – wręcz przeciwnie. Starcia są dynamiczne i większość kończy się w mniej niż 10 minut. Trochę szkoda, że twórcy nie wspominają nic o chęci przeniesienia gry także na platformy mobilne, gdzie taka formuła krótkich starć sprawdza się idealnie. Wersja beta pozwala na zapoznanie się z krótkim samouczkiem, treningiem i rozgrywkami online. W pełnej wersji gry mamy otrzymać jednak także kampanię dla jednego gracza. Nie brakuje tu również możliwości niszczenia i tworzenia kart, a także dokupywania pakietów, dzięki czemu mamy większą kontrolę nad dostosowywaniem talii do naszych potrzeb. Gwint będzie dystrybuowany w modelu free-to-play, także obecność mikrotransakcji nie powinna nikogo specjalnie dziwić. Na razie zapowiada się jednak, że wydawanie gotówki na zakup kart nie będzie dawało przewagi nad graczami „darmowymi” – karty można zdobywać również za postępy w grze. Atrakcyjnie wypada również oprawa audiowizualna. Grafiki na kartach są przepiękne, a cały interfejs jest wyjątkowo przejrzysty i nawet osoby, które nie miały styczności z Gwintem, czy to w formie papierowej, czy też tej w The Witcher 3: Wild Hunt, szybko się tu odnajdą. Zadbano również o bardzo dobry polski dubbing z aktorami znanymi z serii gier RPG, na czele z fenomenalnym Jackiem Rozenkiem w roli Geralta. Oczywiście nie ma tu zbyt wielu kwestii i słyszymy je jedynie przy zagrywaniu kart, ale to nadal miły akcent, dodatkowo budujący klimat tej produkcji. Aktualnie największym problemem gry wydaje się być wspominany wcześniej balans rozgrywki. Pewne karty są wyjątkowo potężne i potrafią całkowicie odwrócić sytuację na wirtualnym polu bitwy, przez co niejednokrotnie zdarza się, że o porażce lub sukcesie decyduje przede wszystkim szczęście. Deweloperzy mają jednak jeszcze dużo czasu na poprawki, także jest spora szansa na to, że do premiery uda się wyeliminować najbardziej skrajne przypadki tego typu. Gwent: The Witcher Card Game trafi na trzy platformy – PC, Xboksa One i PlayStation 4. Data premiery nie została jeszcze ustalona, ale zainteresowani ciągle mogą zapisywać się do zamkniętych testów beta. Już 6 lutego produkcja zostanie wzbogacona o piątą grywalną frakcję – Cesarstwo Nilfgaardu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj