Huawei jako marka modowo-technologiczna może znaleźć swoją niszę w branży mobilnej
Nie oszukujmy się, restrykcje handlowe poważnie utrudniły Huawei funkcjonowanie na rynku nowych technologii. Ale z tych trudności może zrodzić się marka, która wyróżni się na tle konkurencji łącząc nowoczesność ze światem mody.
Jeszcze do niedawna firma Huawei mogła być nazywana królem branży mobilnej. Smartfony korporacji rozchodziły się na pniu, kusząc klientów rewelacyjnym układem optycznym i świetnym stosunkiem ceny do jakości. Niestety, w wyniku wojny handlowej pomiędzy administracją Donalda Trumpa a władzami Chin, trafiła na cenzurowane. Ze smartfonów Huawei zniknęły usługi Google napędzające nie tylko Gmaila, ale także Sklep Play, a wraz z nim swobodny dostęp do wielu aplikacji mobilnych, do których zdążyliśmy się przyzwyczaić.
Smartfony Huawei znikły ze szczytów rankingów popularności, a o nowych modelach z serii P nie jest już tak głośno, jak przed laty. O sile ich niegdysiejszej pozycji najlepiej świadczy cena modelu P30 Pro, ostatniego flagowca z usługami Google, za którego w oficjalnej dystrybucji wciąż trzeba zapłacić ok. 3000 zł, a w mniejszych sklepach o kilkaset złotych mniej. Mówimy tu o sprzęcie z pierwszego kwartału 2019 roku, czyli o równolatku Samsunga Galaxy S10+, którego bez problemu kupimy w cenie poniżej 2000 zł.
Wysoka cena modelu P30 Pro utrzymuje się na stałym poziomie nie bez powodu – w momencie debiutu był to po prostu rewelacyjny, wszechstronny sprzęt, który pod wieloma względami zawstydzał konkurencję. Jego następcy bez Usług Google nie mieli już tak dużej siły przebicia, jak model z 2019 roku. Czy konflikt z administracją Donalda Trumpa zatopił markę? Na pewno nie, choć mocno utrudnił jej funkcjonowanie na zachodnim rynku. Zespół Huawei znalazł jednak swoją niszę w branży mobilnej, która w kilkuletniej perspektywie może po raz kolejny doprowadzić markę na szczyty popularności.
Huawei przeistoczyło się w firmę modowo-technologiczną, a Huawei Watch GT 3, który trafił do nas na redakcyjne testy, tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że wybór takiej ścieżki rozwoju może się opłacać.
To nie będzie klasyczna recenzja inteligentnego zegarka, gdyż Watch GT 3 robi dokładnie to, co do niego należy – mierzy czas i sprawdza się w roli opaski sportowej dla wszystkich aktywnych użytkowników. Zaimplementowano w nim więcej trybów sportowych, niż większość z nas będzie w stanie przetestować, a czujniki obecne na pokładzie tego sprzętu po prostu działają jak trzeba. A do tego nawet przy aktywnym użytkowaniu przepracuje bez ładowania cały tydzień, z czym nie radzi sobie większość zegarków z wearOS na pokładzie. Dodajmy do tego szereg czujników mierzący najważniejsze parametry zdrowotne oraz – subiektywnie – przejrzystą aplikację Huawei App, a otrzymamy sprzęt, z którego po prostu dobrze się korzysta.
Huawei Watch GT 3
Fakt, można zarzucić Huawei, że liczba dostępnych aplikacji zewnętrznych jest zbyt mała i nie znajdziemy tu dużych marek, a dostępne tarcze zegarków odstają swoją jakością od tego, co oferuje konkurencja, jednak nie są to cechy, które definitywnie przekreślałyby ten sprzęt w oczach miłośników nowych technologii. Z modelu Watch GT 2 korzystałem przez wiele miesięcy i był to jeden z tych zegarków inteligentnych, które wspominam najlepiej. I gdybym poświęcił równie wiele czasu modelowi Watch GT 3, który trafi do powszechnej dystrybucji 21 listopada bieżącego roku, prawdopodobnie oceniłbym go podobnie. Już po dwóch tygodniach zaprzyjaźniłem się z nim, po kilku miesiącach użytkowania prawdopodobnie nadal byłbym z niego zadowolony.
I to pomimo wszystkich wad, jakie można mu przypisać. Watch GT 3 jest bowiem kwintesencją nowej drogi, którą obrała korporacja. Drogi w stronę firmy modowo-technologicznej.
Dopóki władze Stanów Zjednoczonych oraz Chin nie dojdą do porozumienia, istnieje nikła szansa na to, że Huawei wróci na szczyt listy smartfonowych potentatów. Bez Usług Google albo sklepu App Gallery wyposażonego we wszystkie aplikacje, z których korzystamy na co dzień, sprzęty te nie zachęcą nas do porzucenia Androida w klasycznej, google‘owskiej odsłonie. Firma musi przyciągać uwagę innymi produktami, które wyróżnią ją w tłumie konkurencji. Jak? Na nowo definiując swoją pozycję w branży.
Debiut inteligentnych okularów Huawei X Gentle Monster Eyewear II mógł być zaskoczeniem. Brakowało im inteligencji, miały sprawdzić się wyłącznie w roli ekstrawaganckiego zestawu słuchawkowego i kosztowały krocie. Tym, co miało świadczyć o ich sile, był partner biznesowy całego przedsięwzięcia, marka modowa Gentle Monster o dużym potencjale wizerunkowym. W tym roku pojawiły się także słuchawki Huawei FreeBuds Lipstick, które mogą zachwycać swoją nietuzinkową formą – zamknięto je w estetycznym etui przypominającym klasyczną szminkę. A teraz światło dzienne ujrzał Huawei Watch GT 3, kolejna modowa perełka.
Obrotowa koronka, masywna koperta oraz elegancka bransoleta testowanego modelu doskonale imitują klasyczne zegarki. Przy włączonym ekranie w słoneczny dzień postronni obserwatorzy mogą nawet nie zorientować się, że korzystamy z inteligentnego zegarka. Wyświetlacz pracuje w wysokiej rozdzielczości i może zachwycać płynnością odświeżania oraz nasyceniem kolorów. To nie jest jeden z wielu inteligentny zegarów dostępnych na rynku, które od razu krzyczą do odbiorcy: patrz na mnie, jestem gadżetem mobilnym i tylko udaję zegarek!
Huawei - technologia naznaczona modą
Huawei Watch GT 3 po prostu przykuwa uwagę swoim wyglądem. Podobnie jak okulary Huawei X Gentle Monster Eyewear II, słuchawki Huawei FreeBuds Lipstick, smartfon Huawei Nova 5 czy telefony z linii P. Korporacja perfekcyjnie radzi sobie ze wzornictwem przemysłowym, a już wkrótce może dyktować trendy w branży mobilnej, z której została wykluczona przez administrację Donalda Trumpa. Mówi się bowiem, że Huawei prowadzi rozmowy nad licencjonowaniem wyglądów swoich smartfonów podmiotom zewnętrznym. Tym samym telefony wyglądające jak Huawei zawalczą o serca i portfele odbiorców, mimo iż to zewnętrzna firma będzie odpowiadać za ich składanie.
Taki ruch pozwoli ponownie zaistnieć marce na ryku Androida z Usługami Google. Kto wie, może na obudowie obok nazwy producenta pojawi się napis „Designed by Huawei”? Tym sprytnym ruchem korporacja obejdzie restrykcje handlowe i może znów wrócić do gry.
A że nie będzie bezpośrednio odpowiedzialna za produkcję podzespołów napędzających dane smartfony? Mówi się trudno, najważniejsze, że nadal będzie funkcjonować w świadomości odbiorców ze Stanów Zjednoczonych oraz Europy, co w obecnej sytuacji wydaje się kluczowe dla przetrwania kryzysu, jaki dopadł markę po nałożeniu na nią sankcji.
Debiut Huawei GT 3 idealnie wpisuje się w scenariusz budowania wizerunku marki, która kojarzy się nie tylko z technologią, lecz także ze światem mody oraz wzornictwa przemysłowego. Jeśli Huawei sukcesywnie będzie oddalać się od stricte technologicznego dziedzictwa, zawieszając swoją tożsamość pomiędzy światem gadżetów i wzornictwa przemysłowego, może wyjść na tym lepiej, niż na siłę przekonując nas, że jej gadżety mogą na równi konkurować ze sprzętem z Androidem oraz Usługami Google.