Trailery i materiały wideo
Najnowsza recenzja redakcji
Równo rok po tragicznej śmierci dzielnego bandyty i przejęcia przez jego byłych kompanów władzy nad miasteczkiem (oraz należącej do niego kopalni złota) Guerrero wraca z piekła, by dokonać swojej zemsty i odesłać Szatanowi sześć dusz należących do morderców, oszustów i tym podobnych (czyli takich samych jak jego). Uzbrojony w pistolety, których kule odrzucają przeciwników na kilka metrów (łamanie praw fizyki nie razi - przecież w tego rodzaju filmach kanoniczną jest ręczna broń o sile działa czołgowego), zaczyna z niewielką pomocą lokalnego księdza oraz wdowy po szeryfie, który zginął podczas przejęcia miasta, eliminować zdrajców. Razem muszą zapełnić sześć sosnowych trumien, co nie będzie takie proste – zwłaszcza że Guerrero musi zamordować wszystkich osobiście, inaczej z umowy nici. Końcowa konfrontacja nie jest zaskoczeniem, acz utrzymana została w znośnej konwencji.
Śmierć w Tombstone okazuje się być filmem mocno przeciętnym, choć na dobrą sprawę nie wierzę, by ktoś spodziewał się czegoś innego. W końcu Danny Trejo jest aktorem charakterystycznym i lubianym, acz bardzo przewidywalnym – czy będzie to Dziki Zachód, czy jakakolwiek inna kraina, średniowiecze czy odległa przyszłość, wiemy, kogo możemy się spodziewać. Ponadto odpowiedzialny za reżyserię Roel Reine też nie jest twórcą, po którym można spodziewać się megahitów (nakręcił m. in. "Niedźwiedźa", "Pierwotny instynkt", "Wyścig Śmierci 2"). Śmierć w Tombstone to jego pierwszy western, jednak nie można mu odmówić uroku. Uroku prostego i nieskomplikowanego, ale sprawiającego, że film da się obejrzeć bez większego zażenowania. Trochę żal, że nawet Mickey Rourke nie potrafił tchnąć życia w postać Szatana – wypada tak samo nieciekawie jak główny antagonista (grany przez Anthony'ego M. Halla) o wdzięcznym pseudonimie "Red". Nieco więcej polotu mają postacie reszty bandytów, nadal jednak całokształt gry aktorskiej raczej rozczarowuje. Na plus z pewnością zaliczyć można kostiumy i przyjemną dla oka scenerię.
Dość jednak marudzenia, bo choć film jest przeciętny, to taki miał w zasadzie być. Ot, prosta i nieskomplikowana rozrywka na sobotni wieczór, pełna strzelanin, wybuchów i z dzielnym, nieco mrocznym superbohaterem. Dodajmy do tego niebrzydką niewiastę i dość ciekawy (choć mało oryginalny) pomysł na fabułę, a efekt końcowy wyjdzie niczego sobie. Fani "Maczety" będą oczywiście zadowoleni.
Wydanie DVD |
Dodatki: Sceny Usunięte, Making Of, Konie, Pistolety i Eksplozje, Roel Reine: Lider Gangu, Przemiana Miasta, Stworzenie Piekła: Efekty Wizualne |
Język: angielski - 5.1, polski (lektor) - 5.1, czeski, węgierski |
Napisy: polskie, angielskie (dla niesłyszących), czeskie, węgierskie |
Obraz: 1.78:1 |
Wydawca: TiM Film Studio |