Opowieść zainspirowana prawdziwą historią sławnego surfera Jaya Moriarity’ego (Jonny Weston). 15-letni chłopak odkrywa, że mityczna fala zwana Mavericks naprawdę istnieje w Południowej Kalifornii. Zmierzenie się z jednym z największych żywiołów na Ziemi staje się jego życiowym marzeniem. W treningach pomaga mu Frosty (Butler) – miejscowa legenda surfingu. Dwóch ambitnych mężczyzn musi znaleźć drogę porozumienia, bo tylko działając wspólnie mogą sprostać wyzwaniu. Wkrótce się okaże, że poszukiwanie słynnej fali to coś, co wykracza daleko poza sam surfing... [opis dystrybutora]
Premiera (Świat):
25 października 2012Premiera (Polska):
14 grudnia 2012Kraj produkcji:
USACzas trwania:
116 min.Gatunek:
Biografia, Dramat
Trailery i materiały wideo
Wysoka fala - zwiastun
Najnowsza recenzja redakcji
Historia o chłopaku, który jako nastolatek dokonał w świecie surfingu czegoś wielkiego, na pewno jest tematem na dobry film. I taki byśmy dostali, gdyby twórcy tej produkcji nie uraczyli nas scenariuszem na poziomie stojącym poniżej typowego niedzielnego kina Hallmarku. Jest to jeden wielki festiwal schematów gatunku, począwszy od trudnego dzieciństwa, poprzez nieszczęśliwą miłość, szukanie zastępczego ojca, rywalizację, na problemach z przyjacielem i tym podobnych kończąc. Nie wiem, jak życie tego człowieka wyglądało naprawdę, ale to, co nam zaprezentowano, to sztucznie udramatyzowana i nijaka historyjka, która nie potrafi w żadnej mierze nas niczym zaciekawić i zaskoczyć.
Para reżyserów, którzy mają doświadczenie w kinie na poziomie raczej przyzwoitym, Wysokiej fali nie zaliczą do chlubnych momentów w swojej karierze. Cała opowieść w żadnym miejscu nie próbuje wyjść poza klisze, pokazując jedynie nieumiejętny zlepek boleśnie oklepanych schematów, które nie raz widzieliśmy w o wiele lepszej formie. Tempo jest ślamazarne, a sposób prowadzenia narracji chaotyczny.
Problemem jest też obsadzenia głównego bohatera aktorem niebywale drętwym, który nie potrafi do siebie przekonać w żadnej scenie. Gerard Butler ratuje trochę ten film, ale jego rólka to zbyt mało, aby można było mówić o sukcesie. Tak naprawdę Wysoka fala ma jedną zaletę - piękne zdjęcia wybrzeży i nieźle nakręcone sceny surfowania. Te fragmenty filmu naprawdę cieszą oko i pozwalają przez chwilę zapomnieć o "jakości" produkcji.
Wysoka fala to film dla wielbicieli historii opartych na faktach, których realizacja pozostawia wiele do życzenia. Brakuje przede wszystkim tego, co w takich produkcjach jest najważniejsze - emocji. Gdy sięgnę pamięcią do ostatniego okresu filmów o podobnej tematyce, "Soul Surfer" z AnnąSophią Robb również poruszał się w schematach gatunku, ale dobrze zagrana główna bohaterka oraz wywoływane uczucia ratują tamtą produkcję, a w Wysokiej fali niestety tego nie uświadczymy.