Premiera (Świat)
23 maja 2023Premiera (Polska)
23 maja 2023Gatunek:
SymulatorPlatforma:
Nintendo Switch, Android, iOS
Najnowsza recenzja redakcji
Seria Farming Simulator zawsze miała nerdowski urok i tworzona była dla konkretnego, specyficznego odbiorcy. Skok na wersję mobilną pod tytułem Farming Simulator 23 w moim odczuciu okazał się kompletnie nieudany. W zasadzie trudno mi określić, do kogo ta odsłona jest skierowana. Dla wyjadaczy serii? Raczej nie. Dla nowicjuszy? Zdecydowanie nie.
Na farmie wieje nudą i jest brzydko
Farming Simulator 23 nie stawia graczom konkretnego celu. To taka produkcja, w której jeździ się, uprawia pole i zgarnia pieniądze, które mają kluczowe znaczenie. Trzeba mieć ich naprawdę sporo, by inwestować w nowoczesne maszyny rolnicze. Tych jednak jest stosunkowo niewiele. Liczba 130 może początkowo robić wrażenie, ale gdy zestawi się ją z 400 w wydaniach na "duże" sprzęty, widać, że mamy do czynienia z wyraźnym spadkiem.
Seria przyzwyczaiła nas do pięknych widoków, a w FS23 nie mamy na czym oka zawiesić. Otrzymaliśmy dwie nijakie mapy, których nie warto odkrywać. Poza farmą i pobliskim sklepem niewiele jest do zobaczenia, a to, co przychodzi nam oglądać, jest tandetne. Oprawa wizualna jest uproszczona, żeby nie powiedzieć płytka. Momentami ma się wrażenie, że to tytuł z minionej epoki – z budynkami pozbawionymi tekstur, nijaką paletą kolorów i płaskimi obiektami. W dodatku zdarzają się momenty, gdy fizyka płata figle i ciągnikiem możemy zawiesić się lub nawet utknąć na niewielkim płotku. Na Nintendo Switch zdarzają się gry naprawdę ładne, ale Farming Simulator 23 zdecydowanie się do nich nie zalicza.
I chociaż gra jest brzydka, to przynajmniej zadbano o szczegóły, które dostrzegą i być może docenią fani serii. Ciągniki, kombajny i wszelkie inne sprzęty rolnicze wykorzystywane przy pracy w polu przynajmniej dość wiernie oddają wygląd swoich rzeczywistych odpowiedników.
Na osobny akapit zasługuje płynność rozgrywki. Coś, czego nie doświadczałem często w wersji preview, w finalnym produkcie jest nad wyraz widoczne. Mowa o zauważalnych spadkach w płynności rozgrywki. Jeśli narzekaliście na takie problemy w The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom, to poczekajcie, aż sprawdzicie FS23. Zabawa momentami przypomina film poklatkowy, a przecież nie ma tu mnóstwa akcji i wybuchów, które mogłyby to usprawiedliwiać. Na Boga! Jedziemy traktorem czy kombajnem i obserwujemy nasze uprawy. Co tu może wymagać takiej mocy obliczeniowej? Odpowiedź brzmi: nic. Zatem najprostszy wniosek jest taki: fatalna optymalizacja. Wyczuwam tu winnego.
Winna całej tej sytuacji może być sama gra, która w moim odczuciu została skrojona pod urządzenia Android i iOS. Nawet w wersji na Nintendo Switch twórcy nie zdecydowali się na usunięcie z ekranu dotykowych przycisków potrzebnych w wersjach na telefony i tablety. Zasłaniają tylko ekran.
"][/NeEmbed]Dla kogo Farming Simulator 23?
Skłamałbym, gdybym napisał, że to tytuł skierowany do największych wyjadaczy. Dla nich będzie to niestety tylko potworek i młodszy, a zarazem mniejszy brat „dużej” serii. W wersji mobilnej otrzymujemy sporo elementów, ale nie jest to wszystko, co było obecne w ubiegłorocznej odsłonie na komputery stacjonarne. Jeśli tą grą twórcy chcieli zainteresować nowych graczy, którzy nie są obyci z serią na PC, to potworkiem tym strzelają sobie w kolano. Fatalna optymalizacja, mizerna grafika i samouczek, który zupełnie nie wprowadza graczy w świat upraw owoców, zniechęcą tych nowych do całej serii.
Są w grze rozwiązania, które trzeba jednak docenić. Mowa o ułatwieniach w rozgrywce oraz możliwość dostosowywania mechanik pod siebie. Z pewnością docenią to gracze, którym niekoniecznie zależy na tym, by każdą czynność na farmie wykonywać ręcznie. Są przecież odbiorcy, którzy chcą po prostu pojechać na pole i zacząć siać, bez konieczności przełączania dziesiątek przycisków, włączników i wszelkiej maści wihajstrów. Niektóre z aktywności są natomiast całkowicie zautomatyzowane.
Wiele procesów w rozgrywce można zlecić sztucznej inteligencji. Wystarczy zatrudnić pracownika, który wykona konkretne zadania za nas, a my możemy wówcza skupić się na realizacji łańcucha dostaw. Niekoniecznie musi to oznaczać transport z pola do skupu. Można pokombinować, pobawić się i spróbować samemu mielić na mąkę – może w konsekwencji będzie to bardziej opłacalne? Warto o tym pomyśleć, bo ekonomia w grze jest nieubłagana i bardzo szybko można roztrwonić pieniądze, jakie otrzymujemy na start.
Z Farming Simulator 23 nie wiązałem żadnych nadziei. Dla mnie to miała być taka gra, do której siadam po pracy, odpalam ciągnik i ruszam trochę popracować w polu. Miałem frajdę w wersji preview, ale finalny produkt, w którym mogłem spędzić więcej czasu, odebrał mi apetyt. Im dłużej grałem w FS23, tym bardziej mi się odechciewało.
Plusy:
+ ułatwienia w rozgrywce;
+ sprzęt oddany z detalami.
Minusy:
- mała zawartość w stosunku do poprzednich wersji na PC;
- brzydka;
- nudna;
- w wersji na Nintendo Switch nie jest warta swojej ceny (45 dolarów do 8 dolarów na telefony);
- liczne spadki animacji.