W błyskotliwych, a jednocześnie odkrywczych i głębokich felietonach Jerzy Bralczyk przedstawia najbardziej niezwykłe, najwięcej znaczące i najważniejsze słowa, których używamy na co dzień i od święta. Tropi zmieniające się znaczenia wyrazów i zaskakujące powroty słów – wydawałoby się – skazanych na zapomnienie. Obok słów wielkich, które każą stawać na baczność, będą też słowa-perełki, które swoim brzmieniem, historią, znaczeniem, emocjonalnym tłem budzą zdumienie i radość z ich ponownego odkrycia. Redaktorem książki jest Michał Ogórek, który tworzy niezwykłą strukturę „1000 słów” – książka ta dzięki niemu będzie czymś znacznie więcej niż zbiorem felietonów. „Bralczykowe” opowieści o słowach w wersji Ogórka układają się w opowieść nie tylko o metamorfozach polszczyzny, ale również przemianach naszej obyczajowości, kultury, polityki. Książka na każdą półkę.
Premiera (Świat)
26 września 2017Premiera (Polska)
26 września 2017Liczba stron
480Autor:
Jerzy BralczykKraj produkcji:
PolskaGatunek:
non-fictionWydawca:
Polska: Prószyński i S-ka
Najnowsza recenzja redakcji
Jerzy Bralczyk jest postacią dobrze znaną nie tylko językoznawcom. Jego ostatnia książka 500 zdań polskich została przyjęta przez czytelników bardzo dobrze. W tym roku pod redakcją Michała Ogórka zostało wydane najnowsze dzieło profesora. Niektórzy już sobie za pewno ostrzą zęby i przełykają ślinę, słysząc te dwa nazwiska złączone w literackim duecie. No cóż, mają rację.
1000 słów jest zbiorem felietonów profesora Jerzego Bralczyka. Profesor w sposób błyskotliwy i bardzo ciekawy opowiada o wyrazach w języku polskim. Książka bynajmniej nie przypomina typowego słownika. Felietony mają różną długość, czasem jest to zaledwie kilka, kilkanaście zdań. Jednakże wszystkie są niezwykle interesujące.
Całość podzielona jest na tematyczne działy o pełnych wdzięku i intrygujących nazwach jak np. Słowa obiecujące czy Słowa, którym na nas nie zależy. Jednakże zadbano o komfort czytelników i na samym końcu znajdziemy alfabetyczny spis, żeby łatwiej było odszukać poszczególne wyrazy.
Profesor w porywający sposób snuje opowieść o zmianach znaczeń wyrazów, o powrocie wycofanych z użycia anachronizmów, o metamorfozach naszego ojczystego języka. Wiedza jest przemycana w sposób przystępny i bezbolesny. Od lektury 1000 słów naprawdę ciężko jest się oderwać.
Wydaje mi się, że lektury tego rodzaju w naszych czasach, które cechuje niechlujstwo językowe bardzo, są bardzo, ale to bardzo potrzebne. Po ten słownik powinien sięgnąć każdy, choćby przez zwykłą ciekawość.