Siódmy tom dowcipnej i niezwykle popularnej serii o Najemniku z Nawijką. Miesiąc miodowy dobiegł końca - Deadpoola i Shiklę znów nękają krwiożercze zastępy Draculi. Tymczasem agentka Preston odkrywa szokującą tajemnicę: Wade Wilson ma córkę! Czy Deadpool zdoła w porę odeprzeć armię nieumarłych i uratować dziewczynkę? Jakie inne mroczne sekrety skrywa jego przeszłość?
Premiera (Świat)
3 września 2014Premiera (Polska)
17 sierpnia 2017Polskie tłumaczenie
Oskar RogowskiLiczba stron
144Autor:
John Lucas, Gerry Duggan (2) więcejKraj produkcji:
PolskaGatunek:
KomiksWydawca:
Polska: Egmont
Najnowsza recenzja redakcji
Wydaje się, że okrzepła już formuła Brian Posehn i Michael Duggan na Najemnika z Nawijką – szczypta absurdu, mniejsza, niż w pierwszych tomach, sporo humoru, mnóstwo, mnóstwo krwi oraz poważna, bolesna, ponura historia jako podstawa dla fabuły. Mamy więc w Deadpool, Vol. 7: Original Sin przeniesioną w czasie mutantkę Dazzler, której moc błyszczenia Deadpool wykorzystuje w walce z legionami wampirów, mamy latające kończyny, rozsadzane głowy, rozszarpywane ciała na niemalże każdej stronie, mamy wreszcie dwie opowieści podane na serio: historię córki Deadpoola, która całe życie spędziła z innym ojcem, a także opowieść o śmierci rodziców Najemnika, w którą on sam był zamieszany.
Łączy się to wszystko na niespełna stu pięćdziesięciu stronach, i nie gryzie, głównie ze względu na dobrą konstrukcję – zaczynamy lżej, bliżej granic absurdu, by w kolejnych stopniach stopniowo uspokajać humor, a choć sam Deadpool gadać nie przestaje, wciąż jest więc zabawnie, czuje się jednak zmianę atmosfery, aż dochodzimy do „specjalnego zadania” i scen prawdziwie wzruszających. Kończymy natomiast znowu z humorem, lekko, jakby na przypomnienie, czym jest ten komiks.
Przypadnie więc Grzech pierworodny do gustu tym, którzy w opowieść o Deadpoolu zdążyli się wciągnąć – w końcu to siódmy tom, bohaterowie i konwencja są już ustalone, pozostaje więc zabawa i pogłębianie historii. Oraz przesuwanie granic dobrego smaku, przynajmniej na poziomie graficznym, bo odnoszę wrażenie, że z tomu na tom artyści pozwalają sobie na więcej, a Grzech… to już komiks, który obok półki z tytułami dla dzieci nawet stać nie powinien.
Cieszy tu przede wszystkim fakt, że pozostaje Deadpool tytułem unikatowym, tworzącym i wypełniającym własną nisze, którego nie sposób przyrównać do innego tytułu. Chyba dzięki temu, mimo iż mamy tu już aż siódmy komiks w serii, wciąż jest świeżo, wciąż czeka się na kolejne przygody Najemnika. Poprosimy więcej.