Mroczna przeszłość powraca zawsze w najmniej oczekiwanym momencie. Lipiec 2013 roku. Inspektor David Redfern otrzymuje wezwanie do akcji udaremnienia zamachu w katedrze w Guildford. W czasie interwencji odkrywa, że terrorystą jest jego dawny przyjaciel i partner, Adrian Bones. Broniąc się przed niezrównoważonym napastnikiem, policjant oddaje śmiertelny strzał. Wkrótce targany poczuciem winy opuszcza Guildford i rozpoczyna służbę w Woking. Niedługo w miasteczku znalezione zostają zmasakrowane zwłoki. Ofiarą brutalnego mordu jest polska turystka. Kobieta przyjechała do Anglii z mężem, który teraz zaginął bez śladu. Pierwsze śledztwo Redferna szybko się komplikuje - współpracownicy są nieufni, a materiał dowodowy niczego tak naprawdę nie wyjaśnia. Śmierć Polki to jednak niejedyna zagadka, którą Redfern musi rozwiązać. W Dover wyłowiono ciało mężczyzny. Topielec to zastrzelony przez Davida Adrian Bones. Policjant bez chwili zawahania rozpoczyna prywatne śledztwo. Nie podejrzewa, że ktoś zapragnie uciszyć go za wszelką cenę.
Premiera (Świat)
10 marca 2021Premiera (Polska)
10 marca 2021ISBN
9788366736733Liczba stron
380Autor:
Anna RozenbergGatunek:
KryminałWydawca:
Polska: Czwarta Strona
Najnowsza recenzja redakcji
W niewielkiej angielskiej miejscowości Woking zostaje znaleziono ciało kobiety. Jest to Polka spędzająca wspólnie z mężem kilka dni w Anglii. Cały problem w tym, iż jej mąż zniknął, co powoduje, że stał się on głównym podejrzanym. Śledztwo zostaje powierzone Davidowi Redfernowi niedawno przeniesionemu z Londynu po nieudanej akcji, w której zginął jego przyjaciel. W trakcie śledztwa policjanci ustalają, iż przyczyna śmierci kobiety kryje się głęboko w przeszłości jej przodków. Tymczasem Redfern otrzymuje wiadomość, iż z morza wyłowiono ciało mężczyzny, którym okazuje się być przyjaciel zastrzelony przed kilkoma miesiącami. Redfern rozpoczyna prywatne, nieoficjalne śledztwo. Musi ustalić, kto w taki razie został zastrzelony w Londynie.
Trzeba przyznać, iż Anna Rozenberg miała dość ciekawy pomysł na fabułę, ale niestety minusem jest tu jakość przekazu. Wprowadzenie ogromnej liczby bohaterów powoduje, iż wielokrotnie traci się już rachubę, kto jest kim. Pierwszoplanowe postaci są mało wyraziste. Nawet główny bohater, David Redfern, jest taki nijaki. Ani pozytywny, ani negatywny. Nie wzbudza żadnych emocji. Cała akcja jest dość monotonna, bez przełomowych zwrotów i nieoczekiwanych wątków. Liczne opisy historii przodków zamordowanej kobiety, zwłaszcza te wojenne i powojenne, chwilami strasznie się ciągną, powodując, iż zaczyna robić się to nudne. Autorka skupia się również na pokazaniu klimatu angielskiej prowincji, co udaje jej się z powodzeniem. Czytelnik jest jednak bardziej spragniony kryminalnej strony książki.
Irytujące w fabule są również dziury czasoprzestrzenne. W jednej chwili Redfern jest w danym miejscu, po czym nagle znajduje się gdzie indziej i rozwiązuje jakiś wątek. Jak, kiedy i co go naprowadziło na dany trop? Wygląda to tak, jakby brakowało strony w książce, wprowadzającej do określonej sytuacji. Obok wątku śledztwa, autorka jednocześnie prowadzi drugi wątek nawiązujący do przeszłości Redferna. Szkoda tylko, że śledztwo w sprawie morderstwa Polki zostało jako tako zakończone i ustalono sprawcę, natomiast sprawa topielca nie została w ogóle wyjaśniona, a wręcz autorka daje wyraźny sygnał, iż będzie kontynuacja przygód Davida Redferna.
Maski pośmiertne są debiutem Anny Rozenberg i być może autorka musi nabrać wprawy w bardziej dynamicznym przekazie swoich historii. Książka ta nie jest zła, ale też nie porywa niczym wyjątkowym, a chwilami lekko nudzi. Na pewno jest to pozycja do polecenia dla tych lubujących się w spokojnej fabule bez galopującej akcji, brutalności i sadystycznych morderców.