„Pisany ci blondyn i mnóstwo pomyłek. Wszystko będzie nie tak. Będziesz mieć zawód inny niż ze szkoły, ale da ci sławę. Żyć będziesz krótko, ale przygód będziesz mieć a mieć”. Wszystko, co wróżbiarka przepowiedziała Joannie Chmielewskiej, się sprawdziło. Niemal każdy dzień życia Chmielewskiej był gotowym pomysłem na powieść. Zwariowany Lesio usiłujący zabić kadrową, mężczyzna o tajemniczym głosie dzwoniący do Joanny codziennie o tej samej godzinie i kolejni znajomi znikający bez śladu… Wszyscy byli podejrzani. Świat wokół Joanny Chmielewskiej to prawie popełnione zbrodnie, nieoczekiwane zaginięcia, kuszące zdrady i wysocy blondyni o oczach diabła. Ale to także wielkie miłości i prawdziwe przyjaźnie na śmierć i życie. A wszystko w absurdalnych realiach komunistycznej Polski, kiedy zdobycie kawy graniczyło z cudem, a praca w biurze architektonicznym była prawdziwą szkołą uników i kombinatorstwa. W jednym tylko wróżbiarka się pomyliła. Taką kobietę jak Chmielewska niełatwo jest zabić.
Premiera (Świat)
27 września 2023Premiera (Polska)
27 września 2023Liczba stron
320Autor:
Katarzyna DrogaGatunek:
BiografiaWydawca:
Polska: Znak
Najnowsza recenzja redakcji
Napisanie biografii polskiej królowej komedii kryminalnych wydawało się o tyle trudnym wyzwaniem, że Joanna Chmielewska spisała własną autobiografię i to w kilku (ściślej mówiąc – siedmiu) sążnistych tomach. Raczej nikt prócz niej nie potrafiłby zgrabniej opisać tak ciekawego żywota, dlatego nieco dziwi brawura, z jaką podjęła się tego zadania redaktorka, dziennikarka i pisarka – Katarzyna Droga. Napisana przez nią Opowieść o Joannie Chmielewskiej siłą rzeczy wydaje się albo brykiem (ogromnym skrótem z wielotomowej autobiografii), albo próbą udowodnienia, że Irena Kuhn z domu Becker, czyli pisząca pod pseudonimem Joanna Chmielewska, to i owo w swojej autobiografii pominęła. Tymczasem sama Chmielewska kilkakrotnie podkreślała, że po to właśnie napisała wyczerpującą autobiografię, by nikt inny nie popełnił jej biografii post mortem. Katarzyna Droga jest niemal etatową pisarką biografii, bo do tej pory stworzyła już opowieści o Hance Ordonównie, Aleksandrze Piłsudskiej czy Hance Bielickiej. Trudno jednak orzec, czy tym razem było warto. Być może czytelnicy, których autobiografia przeraża swoją objętością, chętnie zadowolą się mocno okrojonym streszczeniem.
Niełatwo mnie zabić ma także pewne plusy, na przykład podział na rozdziały, których tytuły nawiązują do powieści napisanych przez Joannę Chmielewską, a które prowadzą nas chronologicznie przez jej życie – od punktu przełomowego, kiedy to Irena Kuhn stała się Joanną Chmielewską, a jej pierwsza powieść Klin znalazła się u progu wydania. Pojawiają się nawiązania do pierwowzorów postaci z książek, konteksty powstawania fabuł oraz odniesienia do życiowych pasji autorki – zarówno tych twórczych (nieustająca miłość do bursztynu), jak i nieco mniej legalnych (zamiłowanie do hazardu, zwłaszcza wyścigów konnych). Jednak pojawiają się także błędy i przejęzyczenia, których w porządnej biografii być nie powinno – niewłaściwe nazwy czy lokalizacje (np. Alicja na początku pobytu w Danii nie mieszkała w domku, tylko w pralni u dobroczyńców na placu Świętej Anny; z pewnością nie istniała uliczka Allerod, lecz miasteczko Birkerod).
Opowieść o Joannie Chmielewskiej jest pisana z punktu widzenia głównej bohaterki, chociaż nie w pierwszej osobie. Pozwala nam to zapoznać się z przemyśleniami i uczuciami autorki, co także wydaje się zabiegiem karkołomnym – Joanna z biografii napisanej przez Katarzynę Drogę nie do końca przypomina tę, która objawiała się w twórczości, wywiadach czy materiałach dziennikarskich. Ryzyko „wchodzenia” w czyjąś skórę nie zawsze się opłaca.
Osobną kwestią pozostaje niedbalstwo edytorskie, na jakie wydawnictwo Znak pozwoliło sobie przy wydaniu Opowieści o Joannie Chmielewskiej – okładka została tak przycięta, że ledwo mieści się na niej tytuł biografii. O nazwisku autorki na grzbiecie wolałabym nie wspominać.
Dlatego rekomenduję sięgnięcie po siedmiotomową autobiografię Joanny Chmielewskiej, a nie po Niełatwo mnie zabić pióra Katarzyny Drogi, choć tej drugiej pozycji całkowicie nie odradzam. Jest lekka, łatwa i przyjemna, choć nieco zbyt skrótowa.