Ostatnie drzewo to antologia komiksów, które na tapet biorą lęki i nadzieje związane z klimatem, ale przefiltrowane przez wrażliwość autorek i autorów. To historie obyczajowe i komedie. Dramaty i fantastyka. Pastisz i poezja. Na 150 stronach komiksów i w bogatej galerii ilustracji znajdują się prace takich twórców i twórczyń jak Krzysztof „Prosiak” Owedyk, Berenika Kołomycka, Joanna Karpowicz, Kasia Niemczyk, Tomasz Kontny, Marta Falkowska, Anna Krztoń, Anna Helena Szymborska, Spell czy Henryk. Pomysłodawcą i redaktorem projektu jest Paweł Kicman.
Premiera (Świat)
20 lutego 2021Premiera (Polska)
20 lutego 2021ISBN
9788395661549Liczba stron
202Autor:
Berenika Kołomycka, Katarzyna NiemczykGatunek:
Komiks
Najnowsza recenzja redakcji
Po przewertowaniu spisu treści między mniej znanymi twórcami znajdujemy Krzysztofa Prosiaka Owedyka, którego produkcje można na polskim rynku (najpierw undergroundowym, teraz mainstreamowym) śledzić od lat. Pewna anonimowość i nierozpoznawalność innych w niczym nie umniejsza jakości ich prac. Zresztą, zawsze warto promować świeżą krew i dać jej możliwość prezentacji, w każdej ze sfer kultury.
Zacznijmy od Prosiaka. Komiks krótki, poprawny w formie i treści, ale historia o recyklingu nie potrafi zauroczyć tak mocno, jakby można się tego spodziewać. Może to kwestia scenariusza. Odwrotnie natomiast sprawa wygląda z dziełem Marty Szu. Graficznie jest to świetna, baśniowa stylistyka, a wątki dziecięcej gry w role playing genialnie przenikają się tu z obroną miejskiego drzewa przed wycinką. W opisywanej antologii możemy znaleźć sporo rzeczy z pogranicza fantastyki, co nie dziwi, biorąc pod uwagę tematykę woluminu. Z drugiej strony pozostaje się się tylko cieszyć, że chwilowo ten problem pozostaje jeszcze w sferze science fiction. Oby jak najdłużej, bo prognozy klimatologów i socjologów nie skłaniają do optymizmu. A propos SF, to w krótkim komiksie Andrzeja Włudeckiego i Zvyrke, pojawia się ukłon w stronę fanów Tadeusza Raczkiewicza, gdyż w jednym z kadrów migną jego najbardziej znani bohaterowie: Tajfun i Maar.
W Nadrzędnym priorytecie misji Gizickiego i Pawlaka dostajemy interesującą space operę, jednak z przewidywalnym zakończeniem. Symfonia grozy tria Kołsut/Gierek/Pałka to z kolei lekko inspirowana nowym Mad Maxem i historiami o wampirach opowiastka o końcu ludzkości. Niezbyt wciągająca. Ciekawą i smutną opowieścią (jak większość w tym albumie) jest Las Karoliny Szarosen Plewińskiej - swoista zabawa z konwencją bajki o Czerwonym Kapturku. Bajek jest tu więcej, znajdziemy też fantasy, poezję czy postapo. W Implancie Henryka otrzymujemy wariację na temat pojawiającej się w mediach opcji pogrzebu w formie zostania nawozem dla roślinności. W komiksie jest to zdecydowanie nowocześniejsza wersja odejścia z tego padołu. Na końcu tej pozycji wydawniczej cieszy oko galeria pojedynczych obrazów (w niej m.in.popularny Melon).
Podsumowując, mimo pewnej nierówności w przedstawianych tu graficznych nowelach (co nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę liczbę „sprawców”), bardzo polecam ten tytuł. Ze względu na trzy kwestie: organizację, która stara się pomagać życiu na Ziemi, szeroki wybór prac rodzimych autorów i w końcu pchnięcie do refleksji nad kondycją globu oraz naszą własną jako gatunku panującego.