Oparta na faktach powieść o głośnej zbrodni w Rakowiskach. Wnikliwa i odkrywcza próba odpowiedzi na pytanie, dlaczego doszło do morderstwa, które wstrząsnęło całą Polską. Spokojna zadbana wieś pod Białą Podlaską. Mieszkają tu ci, którym się powiodło. Kiedy policjanci odbierają zgłoszenie od mężczyzny, który zauważył ślady krwi i uchylone drzwi w domu sąsiadów, spodziewają się rutynowej interwencji – prawdopodobnie w sprawie włamania. Zupełnie nie są przygotowani na to, że na terenie posesji znajdą zmasakrowane zwłoki małżeństwa. Podejrzenia dość szybko padają na osiemnastoletniego syna zamordowanej pary oraz jego przyjaciółkę. Dlaczego dwoje licealistów z tak zwanych dobrych domów dopuściło się tej bestialskiej zbrodni? Czy można było jej zapobiec? Dlaczego dorośli nie zauważyli kiełkującej rozpaczy, nienawiści czy po prostu zła? Magdalena Majcher w „Rakowiskach” opisuje wydarzenia, o których w 2014 roku mówiła cała Polska. Autorka odkrywa wcześniej nieznane wątki i informacje o sprawcach, rzucając tym samym nowe światło na historię, która po tylu latach wciąż szokuje i przyprawia o dreszcze.
Premiera (Świat)
14 maja 2024Premiera (Polska)
14 maja 2024Liczba stron
288Autor:
Magdalena MajcherGatunek:
true crimeWydawca:
Polska: W.A.B.
Najnowsza recenzja redakcji
13 grudnia 2014 roku Jerzy i Agnieszka zostali bestialsko zamordowani we własnym domu. Ich piękna rezydencja zamieniła się w scenę zbrodni rodem z filmów Quentina Tarantino. Wszędzie było pełno krwi i śladów przemocy. Nie było za to oznak włamania. Policja dość szybko ustaliła sprawców, bo ci, trzeba przyznać, nie działali zbyt roztropnie. Na miejscu można było znaleźć pełno dowodów, które dość jasno wskazywały winnych. Dużo trudniej było zrozumieć, dlaczego w ogóle doszło do tej makabrycznej zbrodni.
Magdalena Majcher w Rakowiskach przybliża nam wszystkie szczegóły śledztwa. Tropy, którymi sugerowali się policjanci, hipotezy, które brali pod uwagę. Krok za krokiem przybliża nas do rozwiązania, choć dla osób znających tę sprawę nie ma tu żadnej zagadki. Morderstwa dopuścili się Kamil, syn zabitych, oraz jego koleżanka Zuzanna (na potrzeby książki autorka posłużyła się imionami Kacper i Maja). Głównym pytaniem, które można sobie zadawać w związku z tą sprawą, jest to, dlaczego młodzi ludzie zdecydowali się na tak ostateczny krok. Co ich motywowało, dlaczego dokonali tego w tak brutalny sposób? Doniesienia medialne nie rozwiewają tych wątpliwości w wystarczający sposób, więc tutaj Magdalena Majcher rzeczywiście mogłaby wykazać się jako autorka książki true crime.
Niestety Rakowiska nadal nie stanowią wyczerpującej odpowiedzi na powyższe pytania. Choć warto zauważyć, że wprowadzają kilka nowych, istotnych wątków, których nikt wcześniej wystarczająco nie podkreślił. Jedną z ważniejszych kwestii jest relacja Zuzanny i Kamila (Mai i Kacpra). Media, podejmujące temat zbrodni, przedstawiały ich jako zakochanych w sobie bez pamięci nastolatków. Tymczasem, według Magdaleny Majcher, łączyła ich zupełnie inna relacja. Autorka Rakowisk powołuje się w swoim dziele głównie na rozmowy z Zuzanną. I z pewnością to właśnie od niej dowiedziała się o tym, jak wyglądała jej znajomość z Kamilem. Istotnym potwierdzeniem tego wątku może być też fakt, że wcześniej niedoszła zabójczyni była już oskarżona o zupełnie inny czyn karalny.
Kamil (czyli tytułowy Kacper) nie chciał rozmawiać z autorką – i z tego wynika zdecydowanie najsłabszy punkt Rakowisk. Nigdy nie będziemy w stanie odkryć odpowiedzi na pytanie „dlaczego”, jeśli nie poznamy jego wersji. Zuzanna (książkowa Maja) od początku w tej historii jest kreowana na czarny charakter, ale też osobę, która jest zdolna zrobić naprawdę wiele, byleby tylko znaleźć się w centrum wydarzeń. Nic zatem dziwnego, że zdecydowała się przedstawić autorce swoją wersję tej historii. Dzięki temu mogła przecież wpłynąć na to, jak zostanie przedstawiona na kartach książki. Majcher dość mocno podkreśla, że nie wierzy w to, iż Kamil (Kacper) został zmanipulowany przez swoją koleżankę i dlatego zdecydował się na morderstwo. Czy jej sądy byłyby równie jednoznaczne, gdyby poznała wersję chłopaka? Tego niestety się nie dowiemy.
Podobno fascynacja historiami true crime jest niezdrowa. Podobno nie ma w niej szacunku dla ofiar. Jest za to niepotrzebny rozgłos wokół zabójców. Trzeba jednak przyznać, że mimo wszystko historie tego typu przyciągają z siłą magnesu. Książka Rakowiska jest dobrze napisana. Czyta się ją szybko, akcja jest wartka, dialogi wiarygodne. I gdyby tak na chwilę zapomnieć o tym, że jest to true crime i prawie wszystko to wydarzyło się naprawdę, byłaby to świetna pozycja do poczytania w wolny weekend. Fakt jednak, że zbrodnia rzeczywiście miała miejsce, podszywa całość przejmująca grozą. I nagle czytanie przestaje być już tak przyjemne.