Z tej książki dowiesz się: • Czym tak naprawdę był kamień filozofów? • Jak samemu zrobić homunkulusa? • Czy dzięki alchemii można było się dorobić? • Który polski władca ujrzał ducha swojej ukochanej? • Czy białe złoto rzeczywiście jest białe? Na dworach nowożytnej Europy wiele się działo: planowano wojny, knuto spiski, romansowano i szpiegowano. Ale nie tylko! Władcy mieli wówczas również bardziej nietypowe zainteresowania. Fascynowały ich nadprzyrodzone moce, horoskopy, wiedza tajemna, a przede wszystkim… możliwość powiększenia swojego bogactwa za pomocą kamienia filozofów. Dlatego tak chętnie zatrudniali alchemików, którzy mieli odkryć metodę przemiany innych metali w złoto. Alchemia to jednak nie tylko droga do wzbogacenia się, ale także tworzenie uzdrawiających eliksirów, marzenie o długowieczności i o ożywieniu materii nieożywionej. Czy któryś z tych celów udało się nowożytnym adeptom wiedzy tajemnej osiągnąć? Maja Iwaszkiewicz w pasjonującej opowieści o losach alchemików pokazuje, że nie tylko Voldemort i Harry Potter wierzyli w wielkie moce kamienia filozofów i że paranie się magią nie zawsze dobrze się kończy.
Premiera (Świat)
11 października 2023Premiera (Polska)
11 października 2023Liczba stron
256Autor:
Maja IwaszkiewiczGatunek:
non-fictionWydawca:
Polska: Wydawnictwo Poznańskie
Najnowsza recenzja redakcji
Alchemia to niezwykle ciekawy temat. Zamknięty świat magicznych ingrediencji i tajemniczych przepisów budził fascynację ludzi od zawsze.
Pisarze, a także twórcy filmowi, często po nią sięgali, tworząc mniej lub bardziej udane twory. Właśnie ze względu na tę etykietkę, moim zdaniem, jest dość trudno napisać dobrą książkę, która nie będzie oderwana od rzeczywistości, lewitująca w oparach magii i czarów. Ważne też, by nie była to pozycja naukowa, która zdusi temat racjonalnym podejściem.
Maja Iwaszkiewicz w Sekretach alchemii znalazła ten balans. I do naszych rąk powędrowała książka, którą czyta się błyskawicznie ze względu na treści i styl. Pisarka wykonała kawał dobrej i rzetelnej badawczej pracy. Właśnie tę naukową stronę potrafiła ubrać w słowa tak wspaniale, że od lektury trudno się oderwać.
Pisarka w ośmiu rozdziałach wprowadza nas w tajniki tej tajemniczej nauki i jej twórców. Sporo miejsca poświęca naszym rodzimym alchemikom, Janowi Twardowskiemu czy Michałowi Sędziwojowi. Oczywiście nie ona pierwsza o tym pisze. Zajmował się tym m.in. Roman Bugaj, na którego autorka wielokrotnie się powołuje. Jednak Iwaszkiewicz wychodzi poza Polskę.Nie sięga szczególnie daleko, bo do Czech, ale krótki rozdział poświęca też dworowi Tudorów.
Maja Iwaszkiewicz podkreśla także, że alchemia nie zajmowała się wyłącznie zamianą metalu w złoto, ale też rzucała wyzwanie samej śmierci. Za przykład podaje historię czeskiego Golema, która jest bardzo, ale to bardzo ciekawa. Mnie osobiście spodobało się też ukazanie, jak z alchemii wyewoluowała chemia.
Po zakończeniu lektury miałam duże poczucie niedosytu. Zdecydowanie przeczytałabym coś dłuższego – i tej autorki, i w tej tematyce. Oczywiście obszerna bibliografia daje możliwości działania na własną rękę, ale to nie to samo.