CZASEM ZAMIAST SKARBU MOŻESZ ZNALEŹĆ… ZBRODNIĘ. Kiedy Paulina Marzec, dziennikarka popularnego portalu informacyjnego, dostaje do napisania artykuł o sensacyjnym odkryciu archeologicznym, nie przypuszcza nawet, że będzie to dla niej początek równie ekscytującej, co śmiertelnie niebezpiecznej przygody. Śledzona przez tajne służby państwowe i ścigana przez gangsterów, Paulina może liczyć na pomoc tylko jednej osoby – młodego kustosza jednego z mazowieckich muzeów. Czy oboje zdołają wydostać się z tarapatów i ujawnić prawdę, która może wstrząsnąć całą Polską i zmienić bieg historii? „Śmierć na wagę złota” to 33. książka w dorobku Alka Rogozińskiego, autora znanego z łączenia klasycznych intryg kryminalnych z dużą dawką czarnego humoru.
Premiera (Świat)
31 maja 2024Premiera (Polska)
31 maja 2024Liczba stron
320Autor:
Alek RogozińskiGatunek:
KryminałWydawca:
Polska: Filia
Najnowsza recenzja redakcji
Śmierć na wagę złota ma wszelkie atuty dobrej komedii kryminalnej – ciekawych bohaterów, nieoczywistą zbrodnię i niebywałą zagadkę archeologiczną w tle. Mam wrażenie, że za każdym razem, gdy Alek Rogoziński sięga po motywy historyczne – vide jego barokowy cykl Gorset i szpada – wychodzi mu to lepiej niż dobrze. W najnowszej książce spotykamy także starych, dobrych (lub złych) znajomych, w tym dwójkę bardzo rezolutnych dzieciaków, napotkanych po raz pierwszy w Nieboszczyku samym w domu, czy szefa gangu Tygrysa Złocistego, który uwielbia nadawać rozmówcom nazwy najdziwniejszych zwierząt, oraz jego odwieczną konkurentkę Kasjopeję (znanych z Jak cię zabić, kochanie?). Pojawia się również ulubienica autora – gwiazda muzyki pop Klaudia Hutniak, wzorowana na sami-wiecie-kim, której duchowe objawienia zmieniają się jak w kalejdoskopie, obecnie (przynajmniej w Śmierci na wadze złota) pozostając przy hinduistycznej wierze w Sziwę, choć zapewne obawa przed grasującymi po świecie reptilianami gdzieś tam się jeszcze tli. O dziwo, tym razem Klaudia Hutniak okazuje się przydatna, acz jak zwykle szalona. Jej rezydencja powinna mieć status „strzeżona bardziej niż Fort Knox”.
Zagadka archeologiczna najnowszej powieści Alka Rogozińskiego jest tak ciekawa, że po lekturze chciałoby się sięgnąć po źródła historyczne, a przynajmniej poczytać Pawła Jasienicę, który nieźle opisywał podobne wydarzenia. A może nawet zacząć na własną rękę poszukiwania pewnego złotego tronu, należącego do prawie (albo i naprawdę) króla polskiego Przemysła, a ściślej mówiąc – tronu Karola Wielkiego, ukrytego na dnie jeziora Lednica (bądź w zupełnie innym miejscu). Należy jednak pamiętać, że mimo zakusów bardzo bogatych i niekoniecznie moralnych kolekcjonerów, znaleźne należałoby oddać Skarbowi Państwa.
Nieco czarny humor, cięte riposty, kąśliwe uwagi wszechwiedzącego narratora, zwariowane sytuacje i nie mniej zwariowane rozmowy, zwłaszcza jedenastoletnich dzieciaków, Poli i Kacpra, które swoją intensywnością i bezpardonowością mogą doprowadzić do obłędu najbardziej zaprawionych w bojach dorosłych – wszystko to czytelnik znajdzie w Śmierci na wagę złota. Alek Rogoziński jest w świetnej formie i nie waha się jej użyć. Może nie powinnam tego pisać, ale czasem odpoczynek od przygód Róży Krull jest naprawdę miłą odmianą.
Nie samą Różą Krull autor żyć powinien, bo wszelkie „skoki w bok” wypadają świetnie. A gdy jeszcze w tle zamajaczy motyw historyczny – powinno się brać powieści Alka Rogozińskiego w ciemno. Pojawienie się Klaudii Jutniak, choćby na chwilę, także nie zaszkodzi.