Premiera (Świat)
28 sierpnia 2024Premiera (Polska)
28 sierpnia 2024Liczba stron
480Autor:
Martyna RaduchowskaGatunek:
FantasyWydawca:
Świat: Mięta
Najnowsza recenzja redakcji
Ida Brzezińska pochodzi z magicznej rodziny, ale nie ma w sobie krztyny magii, przynajmniej tak wydaje się jej rodzicom, którzy wielce nad tym ubolewają. Tymczasem Ida, tak jak bohater Szóstego zmysłu, od dzieciaka widuje zmarłych – nie zawsze ślicznych i miłych, za to lecących do niej niczym pszczoły do miodu. Jako zbuntowana młoda panna nie ma zamiaru poddawać się tej tyranii duchowej i rozpoczyna zwykłe studia na zwykłej uczelni. Gdyby nie pomoc ciotki Tekli, zrzędliwej i marudnej, daleko by nie zaszła. Raczej zginęłaby z kretesem, przytłoczona ciężkim brzemieniem. To właśnie dzięki cioci Ida zaczyna poznawać reguły rządzące życiem szamanki oraz tajemnice światów kryjących się za lustrzanymi odbiciami. Poznaje zjawę nieletniego indiańskiego szamana i zyskuje własny łapacz snów pod postacią puchatego stworka o wdzięcznym imieniu Gryzak. Mimo to pierwsza samodzielnie prowadzona przez Idę Brzezińską sprawa państwa Kwiatkowskich, a ściślej mówiąc przewidywanej śmierci pana Kwiatkowskiego, zaprowadzi szamankę od umarlaków w głębszy mrok, niż by się spodziewała – grożący koniecznością wkroczenia w lustrzany świat i spotkania Demona Luster.
W najnowszym wydaniu Szamanki od umarlaków Martyny Raduchowskiej jako bonus pojawia się bardzo rozbudowane opowiadanie Maszkarada o nieco wcześniejszych dziejach Idy, która dopiero szykuje się na studia. Wbrew wyraźnemu oporowi rodziny, mieszka w rezydencji Brzezińskich jak królewna zamknięta w wieży, z dosyć toksyczną matką Irminą, mistrzynią iluzją, niepotrafiącą pogodzić się z brakiem choćby iskry magii u córki. Bohaterka czeka na bal, podczas którego ma nastąpić jej inicjacja. Albo coś zupełnie innego, jako że Ida za grosz nie wierzy w dobre intencje matki. I słusznie.
Co ciekawe, opowiadanie, choć będące prequelem, idealnie dopełnia główny wątek powieści i wydaje się dojrzalsze pisarsko. W sumie nic w tym dziwnego, ponieważ powstało nieco później. Co do Szamanki od umarlaków – sama Martyna Raduchowska przyznała, że nie zmieniła zbyt wiele w trzeciej edycji powieści, mimo że ją kusiło. Był to debiut autorki, ale nawet po kilkunastu latach należy przyznać, że bardzo udany i niewymagający większej korekty.
Na specjalne podkreślenie przy nowej edycji Szamanki od umarlaków wydanej nakładem Wydawnictwa Mięta zasługuje absolutnie przepiękna szata graficzna. Chodzi nie tylko o okładkę autorstwa Urszuli Gireń, ale także o barwione brzegi kartek, układające się we wzór liści paproci w negatywie – białych na czarnym tle. Nie jestem pewna, czy coraz popularniejsze zadruki brzegów bloków kartek książkowych są tylko krótkotrwałą fascynacją, czy też wejdą na stałe do żelaznego „repertuaru” uszlachetnień wydań, ale niewątpliwie cieszą oko czytelnika.