Thunderbolts – superzłoczyńcy próbujący czynić dobro – od dawna szukają sprawiedliwości w Ameryce. Jak dotąd wszystko, co robili, tylko oddalało ich od tego celu, a odkupienie wydawało się nieosiągalne. Teraz, po niesławnej wojnie domowej superbohaterów, karta wreszcie się odwróciła: kraj, który stracił wiarę w swoich herosów, jest gotowy zaufać potworom! Nadszedł czas, aby to Thunderbolts wymierzyli sprawiedliwość Ameryce… „Thunderbolts” to arcydzieło scenarzysty Warrena Ellisa („Authority”, „Planetary”, „Transmetropolitan”) i rysownika Mike’a Deodato („Avengers”, „Grzech pierworodny”, „Wojny nieskończoności”), które zmiata z nóg błyskawiczną akcją, a do tego intryguje mrocznym klimatem i wielowymiarowymi postaciami nawróconych superłotrów, takich jak Venom czy Zielony Goblin.
Premiera (Świat)
31 lipca 2024Premiera (Polska)
31 lipca 2024Polskie tłumaczenie
Jacek DrewnowskiLiczba stron
300Autor:
Warren Ellis, Mike Deodato Jr.Gatunek:
KomiksWydawca:
Polska: Egmont
Najnowsza recenzja redakcji
Przez drużynę Thunderbolts przewinęło się wielu herosów i złoczyńców. Byli wśród nich ikoniczni bohaterowie, tacy jak Wolverine, Deadpool, Hawkeye czy Punisher oraz rozpoznawalni złoczyńcy pokroju Czerwonego Hulka, Juggernauta lub Taskmastera. Pierwszy skład, stworzony przez Barona Zemo, był mroczną wersją Avengersów, która pod przykrywką chwytliwych sloganów realizowała groźne cele. Później zespół wielokrotnie zmieniał załogę, ale punktem wspólnym wszystkich inkarnacji była wątpliwa moralnie postawa członków Thundebolts.
Komiks autorstwa Warrena Ellisa przedstawia ważny moment w historii zespołu. Akcja toczy się w czasie wojny domowej. To jeden z najsłynniejszych marvelowskich eventów, podczas którego dramatyczne wydarzenia podzieliły superbohaterów na dwie frakcje. Po tragedii, kiedy to zginęło wielu niewinnych ludzi, została wprowadzona ustawa nakazująca superbohaterom zarejestrowanie swoich mocy i ujawnienie tożsamości. Inicjatorem projektu był Tony Stark. Steve Rogers, posiadając silne argumenty przeciwko tej idei, stanął w kontrze i stworzył coś na zasadzie rebelii. Herosi, którzy przyłączyli się do Kapitana Ameryki zeszli do podziemia i stamtąd prowadzili walkę ze złem. Do życia powołano zespół Thunderbolts, który miał wyłapywać wojowników sprzeciwiających się rejestracji. W skład restrykcyjnie kontrolowanej przez rząd drużyny weszło kilku byłych superłotrów. Przywódcą został Norman Osborn, znany w niektórych kręgach jako Zielony Goblin.
Siłą Thunderbolts Ellisa są bohaterowie i ich charakterologiczna oraz psychologiczna eksploracja. W skład zespołu wchodzą jednostki chwiejne, wykolejone i niebezpieczne. Część z nich to psychopaci z bogatą historią zbrodni. Inni balansują na granicy zdrowia psychicznego, nie radząc sobie z rzeczywistością. Protagonistami komiksu są więc antagoniści. I to mogłoby wystarczyć do przedstawienia przewrotnej historii o złoczyńcach w roli herosów. Warren Ellis nie idzie jednak na łatwiznę. Każdy z członków Thunderbolts dostaje swój wątek, będący błyskotliwą wiwisekcją chorego umysłu. Autor wchodzi bardzo głęboko w swoich bohaterów, starając się odpowiedzieć na pytanie, czy drzemiące w nich zło jest wrodzone czy nabyte.
Efektem takiego kierunku fabularnego są złożone i nieoczywiste postacie. Świetnie wypada Bullseye – klasyczny marvelowski złoczyńca i wróg Daredevila. Ellis czyni z niego najbardziej nieobliczalnego członka Thunderbolts. Z jednej strony jest to kompletnie niepoczytalny psychopata, z drugiej, najskuteczniejszy wojownik w drużynie, będący kluczowym elementem strategii działań zespołu. Po drugiej stronie jest Penance, znany niegdyś jako Speedball. To jego niefrasobliwość była przyczynkiem Civil War. Teraz Penance odpokutowuje winy i zadaje sobie ból, który aktywuje jego moce. Młody chłopak ma delikatny umysł i nigdy nie wiadomo, jak zachowa się w danej sytuacji. Wśród złoczyńców na usługach rządu są też Venom (Mac Gargan całkowicie kontrolowany przez symbiota), Radioactive Man (złoczyńca uważany w Chinach za bohatera), syn Barona Struckera, Swordsman oraz walczące o przywództwo Moonstone i Songbird. Losy każdego z nich znacząco wpływają na fabułę komiksu. Nie zapominajmy też o Normanie Osbornie, który w finale pokazuje swoje prawdziwe, diabelskie oblicze.
Civil War według wielu fanów komiksów jest najważniejszym marvelowskim eventem. To właśnie wtedy klasyczne historie o herosach w trykotach stanęły na głowie, a grzeczne i poprawne do tej pory fabuły nabrały nieoczekiwanego i dramatycznego tonu. Thunderbolts to właśnie najlepsze w swojej formie pokłosie wojny domowej. Komiks bez pozytywnych bohaterów, w którym króluje szaleństwo, a czytelnik nie ma z kim sympatyzować. Marvel bardzo rzadko pozwala sobie na taki ryzykowny kierunek, dlatego tym bardziej warto sięgnąć po tę właśnie pozycję.