Autorka bestsellerowych Córek Wawelu powraca z monumentalną opowieścią o wpływowych kobietach renesansu, które przetrwały „zmierzch świata rycerzy” i uporządkowały po nich rzeczywistość na nowo. Wprost z Wawelu, kolebki jagiellońskich królewien, Anna Brzezińska zabiera nas w podróż po Europie: do Burgundii Walezjuszów, która onieśmiela ostentacyjnym przepychem i bogactwem kultury dworskiej; Rzymu Borgiów, gdzie duch nowej epoki towarzyszy nepotycznym machinacjom; Ferrary d’Estów, krainy walecznych bękartów i renesansowych mistrzów pióra. Pisarka roztacza przed czytelnikami fascynującą panoramę ostatnich dekad średniowiecza i początków ery nowożytnej, niespodziewanie aktualną, stanowiącą zaskakujący komentarz do dzisiejszych czasów. Pokazuje nam transformację ustalonego, niezachwianego dotychczas męskiego porządku oczami wpływowych kobiet epoki – z Małgorzatą Andegaweńską, Małgorzatą York, Izabelą Portugalską, Marią Burgundzką i Lukrecją Borgią na czele. Tło dla splatających się losów żeńskich bohaterek stanowią: wielość wątków obyczajowych i kulturowych, ówczesne praktyki wojenne, seksualne, polityczne, religijne i artystyczne, tradycje i życie codzienne poszczególnych warstw społecznych, zaczynając od teatru władzy i związanych z nim knowań, poprzez opisy uczt i życia w miastach, na przesyconych symboliką mitów arturiańskich burgundzkich turniejach rycerskich kończąc. Tę doskonale udokumentowaną książkę historyczną, dzięki pisarskiemu doświadczeniu Anny Brzezińskiej czyta się niczym wciągającą powieść. Zmierzch świata rycerzy to przełomowy moment dziejów Europy na styku epok średniowiecza i renesansu, opowiedziany w świeży, olśniewający sposób – nareszcie przez kobietę!
Premiera (Świat)
12 kwietnia 2023Premiera (Polska)
12 kwietnia 2023Liczba stron
736Autor:
Anna BrzezińskaGatunek:
HistorycznaWydawca:
Polska: Wydawnictwo Literackie WL
Najnowsza recenzja redakcji
Anna Brzezińska dała się poznać polskiej publiczności czytelniczej jako autorka poczytnych powieści fantasy i książek historycznych. Przyznam, że po Wodzie na sicie i Córkach Wawelu spodziewałam się kolejnej beletrystycznej pozycji. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że z typową powieścią nie ma to nic wspólnego. Znacznie odpowiedniejszym słowem byłaby "opowieść".
Pisarka bowiem snuje opowieść o początkach renesansu w Europie. Książka ma pokaźną objętość, ale nie ma nic wspólnego z podręcznikami akademickimi. Przez Zmierzch świata rycerzy po prostu się płynie. Brzezińska pisze o końcu średniowiecza (to ci tytułowi rycerze) i początkach renesansu. Oczywiście zachowuje swój znak rozpoznawczy i sporo miejsca poświęca kobietom. Na kartach powieści przeczytamy o dziejach tak fascynujących niewiast jak chociażby Lukrecja Borgia, z którą historiografia obeszła się dość ostro, być może dlatego, że historia w większości jest pisana nie tyle przez zwycięzców, co przez mężczyzn.
Książka zaczyna się opisem pobojowiska po bitwie pod Nancy. Na arenę wydarzeń wkracza potem Małgorzata York i jej córka Maria. Obserwujemy, jak obie kobiety wszelkimi dostępnymi środkami próbują sobie wywalczyć miejsce w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Następnie przenosimy się do Włoch pod panowaniem co najmniej kontrowersyjnej rodziny Borgiów. A potem wędrujemy do Ferrary, gdzie renesans rozwijał się za sprawą rodziny d`Este.
Brzezińska na każdym kroku pokazuje czytelnikowi, że historia to przede wszystkim opowieść o ludziach. Stara się zapewnić czytelnikowi jak najszersze spojrzenie na opisywane czasy. Oczywiście renesans prężnie rozwijał się za sprawą bardziej lub mniej bogatych włoskich rodów, ale pisarka prowadzi nas także pod strzechy ubogich chat czy gospód dla lokalnego marginesu.
W całej książce nie brakuje mężczyzn, ale pisarka nie podważa ich roli w kształtowaniu świata, nawet nie szczególnie mocno ocenia. Stara się po prostu pokazać ich działania oczami kobiet.
Zmierzch świata rycerzy nie jest czarno-biały. Autorka nie daje nam narzędzia do oceny czasów czy postaci historycznych przewijających się na kartach książki. Daje nam coś dużo cenniejszego – narządzie do zrozumienia. A to, moim zdaniem, jest dużo cenniejsze. Poza niewątpliwymi walorami naukowymi i historycznymi książka jest przede wszystkim pięknie napisana. Przez nią się płynie. I nie czuje się ani objętości, ani ciężaru wiedzy. Nie trzeba być historykiem, aby w tej treści zasmakować.
Mogę sobie życzyć tylko kolejnych tego rodzaju książek spod pióra Anny Brzezińskiej.