Zarówno recenzja, jak i ocena dotycząca jedynie kampanii dla pojedynczego gracza, końcowe wrażenia i wystawiona nota mogą ulec zmianie. Call of Duty: Modern Warfare II ma przed sobą nie lada wyzwanie, bowiem reboot trylogii z 2019 roku bardzo wysoko postawił poprzeczkę w kwestii poziomu jakości kampanii dla pojedynczego gracza. I trzeba przyznać twórcom, że bardzo się starają, choć podążają inną ścieżką niż przy poprzedniej odsłonie. W najnowszej części nie ma tak szokujących misji jak atak na londyński Piccadilly Circus, etap, w którym gra się Farą jak dzieckiem, czy kilka innych zamieniających Konwencję Genewską w listę "do zrobienia na dziś". Co prawda natkniemy się na kilka zbrodni wojennych i nieetycznych działań, ale nie jest to aż tak realistyczne. Tym razem mamy do czynienia przede wszystkim z akcją odwetową za wydarzenia z poprzedniej odsłony.  Misje w nowym Call of Duty to pomieszanie spokojniejszych, powolniejszych, bardziej taktycznych momentów z szaloną akcją Są one dość urozmaicone. Mamy tu elementy z poprzednich części: kierowanie ogniem samolotu wsparcia, rozkazywanie Ghostowi, podczas gdy sami obserwujemy go przez kamery, a nawet skakanie po jadących samochodach, które może jest bezprecedensowe, ale dobrze wpisuje się w hollywoodzki styl gry. Ciekawie wypada też misja, w której zwyczajnie musimy przetrwać, a która prezentuje zupełnie nowe dla serii mechaniki wytwarzania przedmiotów – prawdopodobnie jest to wprawka przed trybem DMZ. W recenzji poprzedniej odsłony wspominałem o tym, że postać kapitana Price'a stała się dużo bardziej mroczna. I choć wciąż pozostaje to prawdą, to fakt ten całkowicie blednie w porównaniu z tym, co twórcy zrobili z ulubieńcem tłumów, Simonem "Ghostem" Rileyem. Choć zawsze był on twardym, zaprawionym w bojach żołnierzem, który w tańcu się nie certolił, teraz trafia na całkowicie nowy poziom. Twórcom udało się wykreować postać, która mrozi krew w żyłach – nie tylko swoim wrogom, ale i sojusznikom. Do tego dochodzi jego mentorska relacja z Soapem, która szczególnie jest widoczna podczas jednej z misji, kiedy to pomaga mu przedostać się przez okupowane miasto. Ale nie tylko starzy znajomi wypadają świetnie! To samo można powiedzieć o nowych twarzach. Alejandro, Valeria, Graves – każdy ma swoją osobowość i świetnie wkomponowuje się w świat gry.  Jeśli chodzi zaś o oprawę audiowizualną... Ta seria z roku na rok przechodzi samą siebie. Myślałem, że ciężko będzie przebić wersję z 2019 roku. Pierwsze misje trzymały poziom poprzedniczki,  ale nie miały na tyle dużo do zaoferowania, by się wybić. Jednak w momencie, gdy trafiłem na hiperrealistyczne uliczki Amsterdamu, szczęka po prostu mi opadła. Naprawdę bardzo ciężko oddać to słowami czy nawet przekazać na screenach i wideo. Tego trzeba po prostu doświadczyć. A im dalej, tym lepiej. To wszystko oczywiście bez spadku płynności i z bardzo dobrymi czasami ładowania, przynajmniej w wersji na PlayStation 5.
fot. Activision
+6 więcej
Podsumowując, kampania w Call of Duty: Modern Warfare II jest świetna, choć daleko jej do poprzedniczki. Warto przy okazji dodać, że jest to jedna z najmniej zbugowanych premier, jeśli chodzi o tę serię. Osobiście doświadczyłem dosłownie jednego błędu przez cały czas ogrywania kampanii. Nie było to coś, co w jakikolwiek sposób popsułoby grę i płynące z niej doświadczenia.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj