Dzisiaj śpisz ze mną to dla odmiany dramat wymieszany z romansem, a nie komedia romantyczna, ale to niewiele zmienia, jeśli chodzi o jakość prezentowaną przez platformę Netflix. Adaptacja książki pod tym samym tytułem to festiwal banałów i karygodnie napisanych dialogów, które brzmią jak pseudofilozoficzny bełkot. W tej historii brakuje tempa, charakteru, serca i wizji. Dostajemy film odtwórczy, który bierze się za schemat trójkąta miłosnego, ale nie przetwarza go na żaden ciekawy sposób. Dobrze, że twórcy nie pokusili się o jakąś ocenę zachowania czy decyzji bohaterów, ale czy to coś zmienia, gdy ich motywacje są przedstawione tak powierzchownie? Bez krzty wiarygodności? Zbyt dużo tutaj uproszczeń w relacjach międzyludzkich, by móc potraktować to poważnie. Rozmowy Niny i Jana są tak górnolotne i pseudofilozoficzne, że mogą wywoływać jedynie śmiech.  Wydawałoby się, że nie ma niczego trudnego w przedstawieniu trójkąta miłosnego na ekranie. A jednak nowy film Netflixa robi to pobieżnie i nieciekawie. Nie ma chemii pomiędzy Maciejem Musiałem a Romą Gąsiorowską, którzy starają się oddać dylematy emocjonalne bohaterów, ale pracują na słabym materiale. Są przytłoczeni jego absurdalnością i powierzchownością. Być może ta relacja na kartkach książki miała okazję wybrzmieć, ale na ekranie nie ma sensu. Można odnieść wrażenie, że cały podryw Jana opiera się na powtarzaniu słów: "świetnie wyglądasz". I to wystarczy! Do tego zbyt uogólnione są tutaj problemy postaci, by wyszły one poza szablony gatunkowe i potrafiły przekonać na poziomie emocjonalnym. Pojawia się kwestia braku komunikacji w małżeństwie, ale jest ona omówiona tak, że wzbudza jedynie poczucie zażenowania. Gdy mąż Niny nagle porzuca rodzinę, by pojechać na miesiąc do Islandii, to trudno traktować serio to, co się wydarza później. Gdy ona go zdradza, on nagle zdaje sobie sprawę, że spaprał sprawę i reaguje emocjonalnie. Brak w tym autentyczności. Te zachowania są głupie i nierealistyczne. Oczywiście w ekranowych romansach opowiadanych na serio nie chodzi o realizm. Gdyby strona emocjonalna potrafiła nas przekonać, nie byłoby problemu. Niestety film Dzisiaj śpisz ze mną prezentuje jedynie pustkę i odtwórczość. Nie ma szans, byśmy zrozumieli zachowanie Niny, ponieważ wątek jej problemów małżeńskim nie został pogłębiony. Do tego zlekceważono rozwój uczucia między nią a Janem. Kiedy wyznają sobie miłość, ich słowa wywołują jedynie uśmiech zażenowania, bo na ekranie nie wydarzyło się nic, co mogłoby uwiarygodnić tę relację. Zazwyczaj nie mam problemu ze zrozumieniem dialogów w polskich filmach, choć wiem, że wiele osób na to narzeka. W tym filmie jest inaczej – niektóre sceny są tak niedopracowane, że nie da rady zrozumieć słów wypowiadanych przez aktorów. Doskwiera to zwłaszcza na początku seansu. Dzisiaj śpisz ze mną to film, który należy omijać szerokim łukiem. Jest nudny, ma fatalne tempo, a czarę goryczy przelewa powierzchowność historii. Nawet ekranowy romans pozbawiono emocji. Nie warto.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj