W piątym odcinku Gotham to nie sam Pingwin, lecz otaczający go ludzie wysuwają się na pierwszy plan, a raczej dwójka jego głównych oddanych współpracowników, czyli Butch i Edward Nygma. Konflikt obu panów zarysowany w poprzednim epizodzie tutaj dochodzi do punktu kulminacyjnego w klubie The Sirens, należącym do Barbary i Tabithy. Wątek ten przez większość odcinka jednak szczególnie nie pasjonuje – plan Butcha zdecydowanie nie jest zawiły, a taki geniusz, jakim niewątpliwie jest jego przeciwnik, radzi sobie bez problemu. Na szczęście pod koniec odcinka okazuje się, że działania Nygmy miały drugie dno, co zapowiada zdecydowanie ciekawsze wydarzenia w przyszłości. Jest tak także za sprawą jego coraz bardziej interesującej relacji z Pingwinem – świeżo upieczony burmistrz mówi przecież, że po śmierci matki brakuje mu już tylko jakiejś bliskiej mu osoby. Mam nadzieję, że twórcy nie zepsują tego wątku i rozwiążą go w jakiś zaskakujący sposób. W każdym razie mocny uścisk na końcu odcinka intryguje. Widzowie czekający na powrót Ivy w końcu mogą poczuć satysfakcję. Jej rola w odcinku Anything for You jest jednak epizodyczna, a spotkanie z Seliną ogranicza się do kilku zdań. Sama zaś Selina, nie domyśliwszy się, że spotkała zaginioną przyjaciółkę, odbywa z Bruce'em Wanynem bardzo krótką rozmowę na temat uczuć. Wątek tej szczenięcej miłości w żadnym punkcie nie jest oryginalny, ale przynajmniej nie sprawia, że zęby zgrzytają z irytacji W przeciwieństwie do relacji Gordon-Lee, której na całej szczęście w tym odcinku za dużo nie uświadczymy. Jedyne, czego widz się dowiaduje, to fakt, że James coraz bardziej angażuje się w związek z Valerie Vale, wyglądający zresztą znacznie ciekawiej. W poprzednim odcinku dowiedzieliśmy się, że narzeczonym Lee jest syn Falcone’a. Nieszczególnie ma się ochotę wierzyć, że to przypadek, zwłaszcza że przecież ta para poznała się daleko poza Gotham. Nie wygląda to też zbyt interesująco i zapowiada tylko wielkie dramaty w przyszłości, prawdopodobnie z Jamesem Gordonem w roli głównej. Jednak w najnowszym odcinku Lee zaskakuje, uderzając Nygmę i oświadczając (czy raczej grożąc), że jej przyszłym teściem jest Falcone. Być może jest to zapowiedź przemiany tej bohaterki, która na razie jest raczej wcieleniem dobra, co zaczyna już zwyczajnie nużyć. Odcinek skupia się w głównej mierze na relacjach między bohaterami, tym razem ograniczając akcję. Właściwie jedyne żywsze sceny to te z udziałem Butcha i Nygmy, a przez brak bardziej angażujących widza wydarzeń chwilami robi się zwyczajnie nudno. Anything for You udowadnia też, że mało scen z udziałem Gordona wcale serialowi nie szkodzi – ot znacznie ciekawszą postacią jest Pingwin, dla którego pewnie większość widzów ten serial wciąż ogląda. Krótka scenka z udziałem Szalonego Kapelusznika na końcu zapowiada jego szybki powrót – mordowanie nowych sióstr najwyraźniej weszło mu w nawyk, a widz może tylko mieć nadzieję, że ta postać trochę pożyje, ponieważ zdecydowanie ożywia fabułę Gotham – co marginalna rola Kapelusznika w tym odcinku tylko udowadnia.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj